Debata z lokalnymi biznesmenami: jak ożywić łapską przedsiębiorczość?

Łapy już od dłuższego czasu borykają się z ogromnymi problemami ekonomicznymi. Gdy rok temu zlikwidowano cukrownię, pracę straciło kilkaset osób. Teraz bankructwo grozi ZNTK. W ramach zwolnień grupowych wypowiedzenia otrzymało już 270 osób. Powodem jest beznadziejna i stale pogarszająca się sytuacja firmy, której PKP Cargo nie zleca napraw wagonów. Dlatego na bruk pójdzie nawet więcej niż 400 osób.

- ZNTK nie ma dużych zleceń i nie może zatrudniać tak dużej liczby pracowników - mówił PAP prezes Jacek Łupinski.

Dlatego w piątek w sali łapskiego kina doszło do spotkania. Brali w nim udział lokalni przedsiębiorcy, Roman Czepe burmistrz Łap, marszałek województwa podlaskiego Jarosław Dworzański oraz szefowa Wojewódzkiego Urzędu Pracy Janina Mironowicz.

Co dalej z ZNTK?

Jerzy Łuba, dyrektor techniczny w ZNTK przedstawił ogólną sytuację firmy.

- Kapitały własne wynoszą niecałe 3 mln zł , kiedy kapitał akcyjny niespełna 2,5 mln zł. Czyli pozostałe kapitały wynoszą nieco ponad 0,5 mln, a zobowiązania na koniec kwartału 34 mln zł. Jak widać wielokrotnie przekroczyły kapitał własny spółki. Sytuacja jest katastrofalna - nie ukrywał Łuba.

Co dalej, okaże się 1 czerwca na zwołanym przez zarząd nadzwyczajnym walnym zgromadzeniu. Wtedy zostanie podjęta uchwała, czy firma będzie nadal istniała. Jeśli nie, bez środków do życia może zostać 750 osób. Dlatego Marek Sobociński, szef zakładowej "Solidarności" apelował, by łapscy przedsiębiorcy zatrudniali ludzi, którzy stracą pracę w ZNTK.

- W swoich zawodach pracują od 30 lat i trudno im jest teraz się całkowicie przekwalifikować. Średnia wieku wynosi 40-55 lat, a średnia pracy 25 do 50. Jest bardzo mało osób, którzy mogą odejść na świadczenia przedemerytalne i emerytury - mówił Sobocoński.

Pieniądze z UE w zasięgu ręki

Podczas spotkania dyskutowano jak ożywić łapską przedsiębiorczość, co zrobić, by w Łapach powstawały nowe miejsca pracy. Marszałek Dworzański zaapelował do łapskich przedsiębiorców, by korzystali ze środków zewnętrznych.

- Uwierzcie, że pieniądze w ramach dotacji unijnych są w waszym zasięgu - przekonywał Dworzański. Zapowiedział, że wnioski, które będą składane przez łapski samorząd i przedsiębiorców będą przez niego nadzorowane.

- Zapewniam, że dopilnuję, by one zostały rzetelnie i uczciwie ocenione. W ramach RPO nie mamy możliwości wsparcia tych, którzy w Łapach tracą pracę, ale mamy możliwość oddziaływania na lokalny rynek pracy w postaci wspierania projektów, które generują nowe miejsca pracy - deklarował marszałek województwa.

Władze Łap już podejmują pewne działania. Anna Rutkowska z magistratu poinformowała, że gmina wraz z WUP przygotowuje wniosek w ramach programu "Kapitał Ludzki". Uczestnicy projektu będą mogli otrzymać pieniądze na działalność gospodarczą - do 40 tys. zł na jedną osobę.
Przedsiębiorcy mogą również skorzystać z oferty szkoleniowej WUP.

- Osoby, które państwo zatrudnią mogą być przeszkolone za pieniądze, którymi dyspnujemy oraz w ramach środków Funduszu Pracy (PUP) - apelowała do łapskich biznesmenów Janina Mironowicz, szefowa WUP. - Szkolić mogą się też pracodawcy.