Przegrany Robert Tyszkiewicz zapowiedział, że nie będzie odwoływać się od decyzji delegatów
(fot. fot. Archiwum)
Liczba oddanych głosów nie zgadzała się z liczbą uczestników głosowania, tych pierwszych było o kilka sztuk za dużo - powiedział tuż ogłoszeniu wyników Jarosław Dworzański, przewodniczący zjazdu podlaskiej Platformy Obywatelskiej.
Chciał zamknął obrady. Zapowiedział, że w najbliższych dniach zwróci się do władz krajowych o wykładnię, co dalej robić: czy uznać głosowanie za ważne, czy też jeszcze raz głosować.
Na taką zwłokę nie zgodził się Damian Raczkowski (wygrał z Robertem Tyszkiewiczem różnicą 11 głosów) i przekonywał, że zjazd należy kontynuować, by wybrać skład takich ciał, jak sąd koleżeński.
Na mównicę weszła minister Barbara Kudrycka i powiedziała, że zadzwoni do Grzegorza Schetyny. Ten polecił kontynuować zjazd. Nic z tego nie wyszło, bo okazało się, że na sali nie ma potrzebnego do tego kworum (sporo z członków PO po głosowaniu wyszło z obrad, by oglądać toczący się właśnie mecz Jagiellonii).
Obrady więc przełożono. Na razie nie ma konkretnego terminu.
- Wybory są ważne. Członkowie PO dokonali demokratycznego wyboru - mówiła Kudrycka.
Przegrany Robert Tyszkiewicz zapowiedział, że pomimo niezgodności liczby oddanych głosów z liczbą głosujących, nie będzie odwoływać się od decyzji delegatów.
- Zamierzam wspierać nowego przewodniczącego - mówił.
Więcej o wyborach w podlaskiej Platformie Obywatelskiej w poniedziałkowym papierowym wydaniu Kuriera Porannego.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?