MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Coraz więcej firm legalnie odtwarza muzykę

Redakcja
Właściciele lokali zdali sobie sprawę, że legalne odtwarzanie muzyki po prostu się opłaca.
Właściciele lokali zdali sobie sprawę, że legalne odtwarzanie muzyki po prostu się opłaca.
Z roku na rok lawinowo zwiększa się liczba sklepów, klubów i restauracji, które podpisują umowy na publiczne odtwarzanie muzyki z organizacjami zbiorowego zarządzania prawami autorskimi (OZZ). To efekt poprawy świadomości prawnej przedsiębiorców i wzmożonych kontroli w lokalach.

W ostatnich czterech latach pięciokrotnie zwiększyła się liczba podmiotów, które podpisały umowy licencyjne oraz odprowadzają z tego tytułu opłaty - mówi Bogusław Pluta, dyrektor Związku Producentów Audio Video (ZPAV), powołując się na najnowszy raport ZPAV. O ile w 2004 roku związek mógł się pochwalić 1102 umowami podpisanymi z przedsiębiorcami, o tyle liczba ta w ubiegłym roku wzrosła do 5554. Nie gorsze wyniki ma Stowarzyszenie Autorów ZAiKS. Cztery lata temu z ich licencji korzystało 38 510 podmiotów, podczas gdy w zeszłym roku było ich już 60 210.

- Właściciele lokali zdali sobie sprawę, że legalne odtwarzanie muzyki po prostu się opłaca. Przyciąga klientów, zwiększa obroty, a łamanie prawa nie jest nikomu na rękę. Podpisanie umowy ze ZPAV jest proste, stawki i zasady przejrzyste, dlatego też coraz mniej osób neguje obowiązek uiszczania opłat za korzystanie z muzyki - komentuje Bogusław Pluta. Zdaniem Andrzeja Kuśmierczyka z ZAiKS nie jest to jednak jedyny powód.

- Wzrost liczby zawartych umów jest wynikiem lawinowego przyrostu użytkowników chronionej twórczości, a także skuteczności naszych działań - podkreśla Kuśmierczyk.

Jak mówi Włodzimierz Wiśniewski, dyrektor biura zarządu STOART - Związku Artystów Wykonawców, sukces OZZ jest możliwy do osiągnięcia dzięki wzrostowi liczby przedstawicieli terenowych, którzy docierają do użytkowników artystycznych wykonań.

- Inspektorzy uświadamiają im, że mają obowiązek podpisywania licencji. STOART w ciągu ostatnich lat notuje wzrost podpisywanych umów co najmniej o 25 proc. rocznie (obecnie jest ich blisko 22 tys., podczas gdy dziesięć lat temu było ich zaledwie 10 tys.).

Płać za odtwarzanie

Podpisanie umowy licencyjnej z organizacją zbiorowego zarządzania, reprezentującą artystów, wykonawców lub producentów, to obowiązek każdego przedsiębiorcy wykorzystującego w swojej działalności muzykę.

- Obowiązek wynika z art. 24 ust. 2 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, który mówi: publiczne odtwarzanie artystycznych wykonań w miejscu prowadzenia działalności gospodarczej wymaga zgody (licencji) organizacji zbiorowego zarządzania działającej w imieniu artystów i wnoszenia stosownych opłat - przypomina Włodzimierz Wiśniewski.

Nie robi tego jednak ponad połowa właścicieli firm. Opłaty miesięczne są zróżnicowane w zależności od wielkości lokalu. Przykładowo: ZPAV za odtwarzanie muzyki w sklepie o powierzchni 50 mkw. miesięcznie pobiera 25 zł, a w sklepie 200-metrowym opłata licencyjna wyniesie 110 zł. Podobnej wielkości klub będzie musiał się już liczyć z wydatkiem ok. 500 zł. Umowę musi także podpisać nawet fryzjer, który słucha radia podczas pracy. Będzie to go kosztowało około 20 zł miesięcznie.

Sprzeciw przedsiębiorców

Konieczność podpisywania umów licencyjnych z OZZ i płacenia symbolicznych tantiem budzi w dalszym ciągu sprzeciw części przedsiębiorców, szczególnie tych, którzy bezpośrednio nie czerpią zysków z odtwarzania muzyki w lokalu swojej firmy. Dziwią się przede wszystkim, że muszą uiszczać tantiemy za włączone radio, mimo iż co miesiąc płacą równocześnie abonament radiowo-telewizyjny. OZZ podają jednak na swoich stronach internetowych prostą odpowiedź - abonament za odbiorniki radiowe i telewizyjne jest przeznaczony w całości na rzecz publicznych nadawców i nie ma nic wspólnego z opłatami na rzecz twórców, producentów, artystów i wykonawców.

Wątpliwości budzą także nie do końca jasne kryteria, którymi posługują się organizacje zwracające się z żądaniem podpisania umów. Obowiązek płacenia za odtwarzanie muzyki nie wiąże się z samym posiadaniem radia czy telewizora w lokalu, ale osiąganiem przynajmniej pośrednich korzyści z tego tytułu.

- Mam tylu klientów, że muszę odmawiać praktycznie co drugiemu z nich. Na pewno nie jest to spowodowane tym, że w zakładzie przez cały dzień cicho gra radio, ale tym, że ludzie są zadowoleni z moich usług. Mimo to muszę co miesiąc płacić tantiemy - mówi Andrzej Sulej, fryzjer z Łukowa.

Jedno radio, kilka umów

Przedsiębiorcy nie mogą również zrozumieć sytuacji, w której do zalegalizowania odtwarzania muzyki w lokalu nie wystarcza podpisanie umowy z jedną OZZ, np. ZAiKS-em. Wynika to jednak z tego, że każda organizacja zbiorowego zarządzania działa w innym obszarze praw chronionych - twórców, producentów fonogramów i wideogramów oraz artystów wykonawców. Każda z nich reprezentuje więc innych artystów i inny repertuar, ale razem chronią całość praw do wykonań utworów. Obszary te są ustalane na podstawie zezwoleń Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Przedsiębiorcy, którzy nie zalegalizowali do tej pory odtwarzania muzyki w swoim lokalu, muszą się liczyć z wizytą inspektorów OZZ. Pierwsze spotkanie ma zazwyczaj charakter czysto informacyjny, gdyż wielu dowiaduje się pierwszy raz o ciążących na nich obowiązkach. Jeśli przedsiębiorca będzie się uporczywie wzbraniał przed podpisaniem umowy licencyjnej, sprawa może skończyć się skierowaniem wniosku do prokuratury.

Podstawa prawna - Ustawa z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. z 2006 r. nr 90, poz. 631 z późn. zm.).

(GP/forsal.pl, Autor: Adam Makosz)

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny