- W Choroszczy mieszkają różne osoby, nigdy nie sprawdzałem tego. Nie śledzę losów mieszkańców gminy, ale faktem jest, że mieszka u nas bardzo dużo znanych osób. Też jestem mieszkańcem, więc gdybym grantu nie dostał to dla innych mieszkańców byłoby lepiej? O konkursie wszyscy byli informowani na bieżąco, a być może, ci którzy się skarżą wniosków o granty w ogóle nie składali. W tej sytuacji proszę o pytania na piśmie, dopowiemy na nie i podamy linki z informacjami, gdzie wszystko można sprawdzić - zapewnia burmistrz Choroszczy Robert Wardziński.
Czytaj również: Polskie Domy Drewniane budują osiedle w Choroszczy. Jeden dom powstaje w trzy dni! (zdjęcia, wizualizacje)
Jak informują mieszkańcy Choroszczy, wnioski na dopłaty na instalacje OZE można było składać od 26 marca do 26 kwietnia. Zgodnie z regulaminem, przy dużej liczbie chętnych o dofinansowaniu decydowało losowanie. Choć ludzie chcieli wiedzieć, kiedy się odbędzie czy będzie jawne i czy będzie można je obserwować - odpowiedzi nie otrzymali. Urzędnicy tłumaczyli się pandemią i informowali, że trzeba śledzić stronę internetową urzędu. Tymczasem inne gminy w kraju radzą sobie z tym - podkreślają mieszkańcy i podają przykład (z linkiem do strony) gminy Mszana, która w styczniu tego roku losowanie o przyznaniu dotacji na wymianę kotłów transmitowała w internecie.
- Ku mojemu zaskoczeniu 5 maja na stronie pojawiły się listy podstawowe i rezerwowe wylosowanych grantobiorców. Okazało się, że na podstawie zarządzenia burmistrza Choroszczy z 29 kwietnia losowanie odbyło się 30 kwietnia, w piątek przed długim weekendem. Tak, składałem wniosek o grant, bo zależało mi na dofinansowaniu do fotowoltaiki, a to była atrakcyjna propozycja. Pilnowałem terminu i kilkakrotnie pytaliśmy urząd o termin losowania. Gdy zobaczyłem, że grant otrzymał m.in. Robert Wardziński postanowiłem sprawdzić. I okazało się, że m.in. radni, urzędnicy trafili na listy podstawowe, więc granty otrzymają - mówi jeden z mieszkańców Choroszczy (nazwisko do wiadomości redakcji).
Czytaj również: Coral zarobi na energii ze słońca
- Złożyłem wniosek o grant, tak jak mój tata i inni mieszkańcy gminy Choroszcz, którzy byli do tego uprawnieni i dopiero od pana słyszę, że go dostałem. W losowaniu nie uczestniczyłem i nie miałem żadnego wpływu na jego przebieg. Grant mnie cieszy i to wszystko, co mogę powiedzieć w tej sprawie - tłumaczy Łukasz Nazarko, prodziekan wydziału inżynierii zarządzania Politechniki Białostockiej.
W konkursie choroszczanie ubiegali się o granty na refundację zakupu i montażu tylko fabrycznie nowych instalacji OZE sięgające 65 proc. wydatków kwalifikowanych – do maksimum 54 tys. zł brutto. Dla instalacji o mocy do 5 KWP - do 6 tys. zł brutto za 1 kWp, a powyżej 5 kWp – do 5,5 tys. zł brutto za 1 kWp.
Czytaj również: Choroszcz. Powstała pierwsza w regionie tężnia solankowa. Stanęła w zrewitalizowanym parku (ZDJĘCIA)
Jak podkreślają w swoim liście, obostrzenia epidemiczne umożliwiały organizację spotkań dla pięciu osób. Przy trzyosobowej komisji w losowaniu mogło więc uczestniczyć dwóch obserwatorów. Niestety, urząd w Choroszczy dał nikomu takiej możliwości.
- Za to ślepy los wśród szczęśliwców postawił kilku radnych Rady Miejskiej w Choroszczy, w tym jej przewodniczącą, osoby z kierownictwa urzędu w Choroszczy z burmistrzem włącznie. Matematyczne zasady dają przy losowaniu równe szanse wszystkim, ale... na listach rezerwowych nie ma nikogo z radnych czy urzędników. Czyli wszystkie osoby związane z magistratem zostały wylosowane - skarżą się mieszkańcy i dodają, że wśród szczęśliwców w kategorii "instalacje do 5 kW - obszar miejski" trzy osoby pracują na rzecz UM w Choroszczy, a jedna to proboszcz parafii prawosławnej.
Pytają też, czy obecność na listach innych "nieanonimowych" i pewnie ważnych dla gminnej społeczności osób jest przypadkowa. A chodzi np. o radnego powiatu białostockiego, byłego rektora i dziekana jednego z wydziałów Politechniki Białostockiej oraz jego syna - dziś prodziekana tego wydziału PB czy dyrektora Muzeum Wojska w Białymstoku. Wskazują te, że wśród wylosowanych są też nazwiska osób zbieżne z nazwiskami radnych. Sprawdziliśmy i rzeczywiście, wśród grantobiorców jest m.in. matka radnego, mąż jednej z radnych, syn właściciela sieci sklepów spożywczych czy przedsiębiorca budowlany, który (według mieszkańców) miał wykonać elewację na domu burmistrza.
Czytaj również: Nie będzie betoniarni w Porosłach. Inwestor wycofał się z kontrowersyjnej inwestycji przeciwko, której od roku protestowali mieszkańcy
- Nie chodzi o to, że nie dostałem grantu na fotowoltaikę tylko o to, kto dostał. Chodzi o sprawiedliwość. Choroszcz to nie jest wielka społeczność, więc gdy widzimy nazwiska i kto granty dostał rodzi się pytanie, dlaczego losowanie nie mogło być publiczne? Gdy tak było, nikt nie miałby pretensji o to, że nie został wylosowany, bo wszystko odbyło się jawnie i pod kontrolą społeczną. Człowiek powiedziałby sobie, trudno, może innym razem. A tak, cała sprawa pachnie kolesiostwem, bo przecież ludzie się znają i widzą, kto miał więcej szczęścia niż inni - mówi Marek Turowski.
Granty na montaż instalacji fotowoltaicznych otrzymało 65 mieszkańców gminy Choroszcz w tym ok. 20 tzw. VIP-ów (burmistrz, urzędnicy, radni i osoby znane). Na listach rezerwowych znajduje się 195 mieszkańców i żaden nie jest związany z choroszczańskim magistratem lub samorządem.
- Ubiegałem się o grant, jak zwykły obywatel. Czy ja nie jestem zwykłym obywatelem? Funkcja dyrektora z niczego mnie nie wyklucza, zwłaszcza, że kieruję muzeum w Białymstoku, które w żaden sposób nie jest powiązane z Choroszczą. Zresztą dziś jestem dyrektorem, a jutro mogę nim nie być. Widziałem ogłoszenie, złożyłem wniosek i tyle. Wiem, że dostałem grant na instalacje fotowoltaiczną, ale nie rozumiem, dlaczego funkcja ma mnie dyskwalifikować z prawa do ubiegania się o wsparcie. To jakaś teoria spiskowa, ja nie miałem wpływu na wynik losowania. Proponuję, trochę normalności - apeluje Robert Sadowski, dyrektor białostockiego Muzeum Wojska.
Czytaj również: Choroszcz zmienia swój wygląd, a mieszkańcom żyje się bardziej komfortowo. Wiele osób czekało na budowę czy remont dróg i... się doczekało
Nic do zarzucenia nie ma sobie przewodnicząca Rady Miejskiej w Choroszczy. Jak mówi, mąż złożył wniosek, a ona go podpisała.
- Wiem, że burmistrz też składał wniosek. Nie miałam żadnego wpływu na przebieg losowania, nie wiem, jak się odbywało, więc trudno mi coś mówić o tej sytuacji. Nie czuję się preferowana w tym losowaniu, ale też nie wiem, ile jest prawdy w tym, co mówią ludzie. Może ponowne losowanie rozwiązałoby problem - wyjaśnia Beata Jeżerys.
Jak się okazuje, urząd marszałkowski może poprosić beneficjenta, czyli gminę Choroszcz o złożenie wyjaśnień w tej sprawie.
- Jako instytucja zarządzająca środkami UE mamy też możliwość przeprowadzenia kontroli projektu. Chcę podkreślić, że regulamin przyznawania dofinansowania na zakup instalacji orze przygotowują gminy i to one są odpowiedzialne za wybranie gospodarstw domowych ze swojego terenu, które będą z niego korzystać - wyjaśnia Izabela Smaczna-Jórczykowska, rzeczniczka marszałka województwa podlaskiego.
W poniedziałek (10.05), zgodnie z prośbą burmistrza Choroszczy wysłaliśmy pytania, prosząc by wyjaśnił m.in.: co decydowało o przydziale dofinansowania, dlaczego przedstawiciele mieszkańców nie mogli uczestniczyć w losowaniu oraz dlaczego losowanie nie mogło być transmitowane przez internet. Jak poinformowała rzeczniczka, burmistrz Choroszczy na nasze pytania odpowie 12 maja.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?