Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chcą umacniać nasz region filmowo. Fundacja Bardzo Dziki Wschód zorganizowała Bardzo Dzikie Warsztaty Filmowe, które właśnie ruszyły

Urszula Śleszyńska
Urszula Śleszyńska
Hubert Buharewicz, prezes Fundacji Bardzo Dziki Wschód - Fundacja Rozwoju Podlaskiej Kinematografii.
Hubert Buharewicz, prezes Fundacji Bardzo Dziki Wschód - Fundacja Rozwoju Podlaskiej Kinematografii. Wojciech Wojtkielewicz
O podlaskiej kinematografii, warsztatach filmowych skierowanych do młodzieży i o tym, jak ważne jest wsparcie lokalnych twórców rozmawiamy z Hubertem Buharewiczem, prezesem Fundacji Bardzo Dziki Wschód - Fundacja Rozwoju Podlaskiej Kinematografii.

W poniedziałek, 3 lipca ruszają Bardzo Dzikie Warsztaty Filmowe.

- Tak, to jest już 2. edycja. Pierwsza odbywała się w ferie zimowe. Wtedy naszym partnerem merytorycznym była Szkoła Filmowa Wajdy z Warszawy, a teraz jest to Szkoła Filmowa w Łodzi. Z naszą młodzieżą będą pracować młodzi wykładowcy, a gościem specjalnym będzie Adam Woronowicz - wybitny aktor z Podlasia. On poprowadzi warsztaty aktorskie. Oprócz niego z uczestnikami warsztatów spotka się Ryszard Doliński, czyli kolejny wspaniały aktor teatralny i filmowy.

Będą to warsztaty stacjonarne?
- Tak, odbędą się w Kuklach na Sejneńszczyźnie, nad jeziorem, w bardzo malowniczym miejscu. Potrwają siedem dni. Skierowane są do młodzieży licealnej, uczestnicy mają zapewnione pełne zakwaterowanie, wyżywienie oraz opiekę wykwalifikowanej kadry. Bardzo ważnym czynnikiem, który zapobiega jakiemukolwiek wykluczeniu ekonomicznemu jest fakt, że warsztaty są darmowe. Wszystko dzięki wsparciu finansowemu województwa podlaskiego i miasta Suwałki.

Chętnych było chyba wielu?
- Tak! Ale już pierwszy stopień rekrutacji był dość wymagający. W formularzu trzeba było wysłać swój pomysł na film. Wielu młodych ludzi już na tym etapie rezygnowało. Wiedzieliśmy więc, że wśród zgłaszających się mamy odważną, świadomą swojego celu młodzież.
W drugim etapie komisja z łódzkiej Filmówki przeanalizowała nadesłane pomysły. Było ich kilkadziesiąt, część z nich zostało odrzuconych. Wybrano 26 osób, które zostały przesłuchane online. Po tym etapie została wybrana „finałowa czternastka”, która weźmie udział w drugiej edycji warsztatów.

Jakie masz doświadczenia po pierwszej, zimowej edycji warsztatów?
- Bardzo dobre, bo i młodzież trafiła nam się świetna. Obecnie często narzeka się na młodych ludzi, że nie mają celu w życiu, nie wiedzą co robić, nie potrafią się wypowiedzieć, mają zero kultury. A ta nasza młodzież była totalnym przeciwieństwem takiego stereotypowego myślenia. Świetnie się z nimi rozmawiało. Byli bardzo otwarci, szybko się zintegrowali. Pochodzili z różnych części województwa, nie znali się wcześniej. Ale połączył ich wspólny cel, wspólna pasja. Mówili mi, że nie mają z kim pogadać o swojej filmowej pasji. I nie mam tu na myśli nauczycieli, bo są przecież jakieś koła filmowe. Chodzi mi tu o rówieśników.

Aż trafili na wasze warsztaty.

- Dokładnie. Tutaj nagle znaleźli kogoś, z kim mogli porozmawiać, kto ma podobne zainteresowania. Tutaj też mieli zajęcia z profesjonalistami. A w międzyczasie oglądaliśmy filmy i rozmawialiśmy o tym, co nas interesuje.
To nas jako fundację bardzo cieszy i to jest jeden z ważniejszych celów fundacji - właśnie edukacja filmowa. Próbujemy zasiać ziarno, żeby ci młodzi ludzie poszli dalej w tym kierunku. Mam nadzieję, że to co sobie założą im się uda. I, że będą też pamiętać o tym, skąd to się wzięło i gdzie zaczynali. I tu wrócą.

Wrócą z większymi umiejętnościami...
- Oczywiście! I będą robić podlaską kinematografię. Bo wielu jest utalentowanych twórców stąd, od nas. My sami właśnie jesteśmy na etapie scenariuszowym drugiego filmu pełnometrażowego. Widzimy potencjał w naszym regionie. Widzimy tutaj twórców, zawodowców, profesjonalistów z różnych dziedzin kinematografii, z którymi można współpracować i którzy poziomem w żaden sposób nie odbiegają od kolegów po fachu z innych części Polski.

I chcecie tych ludzi promować, a przy okazji sprawiać, że ich wiedza "pójdzie w świat".
- Za sprawą tych warsztatów chcemy młodzieży pokazywać, że są tacy ludzie. Dlatego tym kluczem wyboru zawodowców jest też klucz podlaskich twórców. W pierwszych warsztatach reżyserką, która prowadziła warsztaty, była Kinga Dębska - znana między innymi z filmów "Moje córki krowy" czy "Zupa nic". Był też z nami Przemek Sadowski, aktor urodzony w Hajnówce. Fajnie nam się z Przemkiem rozmawiało o tych jego korzeniach podlaskich i o tym, że jest z dumny z tego skąd pochodzi. Wykorzystuje to. Patrzy na życie z dystansem, a dzięki temu nie daje się też pochłonąć tzw. wielkiemu aktorskiemu światkowi. I cały czas jest chłopakiem z Podlasia.
Tym razem będzie z nami Adam Woronowicz oraz Ryszard Doliński. No i oczywiście Szkoła Filmowa w Łodzi - Jan Bujnowski, scenarzysta, reżyser młodego pokolenia który urodził się w Białymstoku. Będą też jego dwie koleżanki z uczelni, doktorantki – Katarzyna Drozdowicz i Natalia Jacheć, które zajmą się na warsztatach postprodukcją oraz częścią montażową. Jan weźmie odpowiedzialność za scenariusz, reżyserię i zdjęcia. A pan Adam Woronowicz poprowadzi część aktorską.

Czy uczestnicy będą pracować na pomysłach, które wysłali podczas rekrutacji?
- Nie, to będą całkiem nowe etiudy. Prace nad scenariuszem zaczną się już na samym początku, uczestnicy zostaną podzieleni na dwie grupy i będą równolegle pracować pod okiem Jana. Filmy nakręcimy w Kuklach. Będziemy wykorzystywać wszystko, co będzie wokół. Nakręcimy nawet nie tyle filmy krótkometrażowe, co sceny. Polecam do obejrzenia, na naszym facebookowym profilu Bardzo Dziki Wschód, to co udało nam się nakręcić podczas warsztatów zimowych. Warto dodać, że dzieciaki to same napisały, same zagrały, ale też same nakręciły, zmontowały. Myślę też, że nie bez znaczenia jest fakt, że wszystko było kręcone telefonami komórkowymi, a montowane na powszechnie dostępnych programach montażowych.

Teraz będzie podobnie?
- Tak. Chodzi nam tutaj głównie o to, żeby ci młodzi ludzie wracając z warsztatów mogli kontynuować przygodę z tworzeniem filmów. Oczywiście postaramy się też pokazać im sprzęt profesjonalny, żeby każdy uczestnik wiedział, do czego to w przyszłości może prowadzić - cała ta filmowa droga. Takie kręcenie telefonami może sprawić, że kiedyś sięgną po profesjonalny sprzęt.

Wspomniałeś na początku o fundacji. Jak doszło do jej powstania?

- Zawiązaliśmy się tuż po premierze "Czarnej damy", naszego pierwszego filmu pełnometrażowego. Zobaczyliśmy jak wielu ludzi chce tutaj, w Białymstoku i regionie, działać wokół filmu. Zauważyliśmy, że chęci są duże, a filmy nie są robione. A raczej są, ale przez firmy producenckie z zewnątrz, z innych części Polski. Przyjeżdżają, kręcą na Podlasiu i nieraz ten obraz jest nie do końca taki, jakbyśmy chcieli, żeby nasz region był pokazywany. Marzy nam się, żebyśmy sami mogli opowiadać o sobie. Dlatego po dobrym przyjęciu "Czarnej damy" postanowiliśmy iść za ciosem i tworzyć kolejne produkcje. Już mamy następną w planach... Ale wróćmy jeszcze do tego, jak się fundacja zawiązała. Na początku były to osoby bardzo mocno związane z "Czarną damą" - to był trzon fundacji. Więcej o nas można się dowiedzieć z filmu "Bardzo", który dostępny jest na naszym Facebooku oraz na oficjalnej stronie internetowej fundacji. On pokazuje, jak wiele osób już zaraziliśmy naszą ideą podlaskiej kinematografii.

Wspomniałeś, że zaczynacie prace nad nowym filmem...
- Tak, tytuł roboczy to "Żywie Pank" i chyba taki już zostanie. Scenariusz pisze Jan Bujnowski, o którym wspominałem już wcześniej przy okazji warsztatów. To będzie fabuła osadzona w hajnowskim środowisku muzycznym. Niewiele osób wie, że na przełomie lat 70. i 80. i w sumie jeszcze na początku 90. w Hajnówce działało kilkadziesiąt kapel punkowych. Hajnówka słynęła z punka, Białystok z metalu, a w Bielsku Podlaskim działali reggae'owcy. Bohaterką filmu będzie młoda dziewczyna. Ale w filmie pojawi się też mocno zaznaczone prawosławie, puszcza i wierzenia ludowe. A to wszystkie okraszone dużą dawką punka. Plany już są dość zaawansowane, jesteśmy na etapie tworzenia scenariusza. Reżyserować będzie Agata Biziuk, najbardziej znana na polu teatralnym, ale mająca także doświadczenie i wykształcenie filmowe twórczyni pochodząca z Białegostoku. Wierzymy, że w przyszłym roku uda nam się rozpocząć etap zdjęciowy, aby już w 2025 roku widzowie mogli obejrzeć nasz drugi pełnometrażowy film.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny