Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chaim Herz Halpern to białostocki rabin

Andrzej Lechowski dyrektor Muzeum Podlaskiego w Białymstoku
Chaim Herz Halpern
Chaim Herz Halpern
Całe pokolenia białostockich Żydów przyzwyczaiły się, że to właśnie on jest rabinem. Był najdłużej sprawującym tę funkcję w Białymstoku. Trwało to aż przez 63 lata. Na jego pogrzeb przyszły tłumy.

W poniedziałek 12 maja 1919 roku wszystkie żydowskie sklepy w Białymstoku były zamknięte. Tam gdzie codziennie panował gwar czyniony przez handlujących tego dnia zaległa cisza. Z dzielnicy żydowskiej, z ulic Kupieckiej (Malmeda), Kilińskiego, Pałacowej, na rynek w kierunku Suraskiej i Sosnowej pod białostocki rabinat sunął tłum. Kilka godzin wcześniej miasto obiegła wieść o śmierci Chaima Herza Halperna.

To postać niezwykła. Pochodził z rabinackiej rodziny. Jego ojciec Gaon Reb Lipe w pierwszej połowie XIX wieku był w Białymstoku rabinem. Zmarło się Rebemu Lipe w 1856 roku. Został pochowany na starym rabinackim cmentarzu. Spoczął w mauzoleum przy głównej alei prowadzącej od cmentarnej bramy w kierunku wzgórza św. Marii Magdaleny. I wówczas to w tymże 1856 roku zmarłego Lipe zastąpił jego 19 letni syn, Chaim Herz. Musiał być niezwykłym młodzieńcem. Współwyznawcy cenili w nim przymioty charakteru. Był w powszechnej opinii szanowany "za swoją uczynność".

Rodzina Halpernów była bardzo rozgałęziona. Większość jej przedstawicieli miała smykałkę do interesów. I tak Samuel Halpern w 1860 roku uruchomił fabrykę bawełny. Zatrudniał w niej blisko 100 robotników, co stawiało go w rzędzie poważnych przedsiębiorców. Jego syn Mejer do spółki z Krykunem w 1883 roku uruchomił sporą tkalnię sukna. Znajdowała się ona przy ulicy Fabrycznej. Pod koniec XIX wieku Halpernowie wznieśli wygodną kamienicę przy ulicy Aleksandrowskiej 10 (Warszawska). Dziś znajduje się w niej poczta.

Przez te wszystkie lata Chaim Herz przyglądał się poczynaniom swoich krewniaków, ale sam wolał oddawać się rozmyślaniom i studiowaniu talmudycznych dzieł. Całe pokolenia białostockich Żydów przyzwyczaiły się, że to właśnie on jest rabinem. Był najdłużej sprawującym tę funkcję w Białymstoku. Trwało to aż przez 63 lata. Pod koniec życia był już słaby i schorowany, aż nadszedł nieubłagany kres. Zmarł Chaim Herz Halpern dożywszy 82 lat. W dniu jego pogrzebu na Sosnowej zebrał się wielki tłum. Każdy chciał odprowadzić swojego rabina na bagnowski cmentarz. Około godziny 11 kondukt ruszył. Ogromna rzesza żałobników powoli przesuwała się Lipową, przez rynek, w kierunku ulicy Sienkiewicza. We wszystkich mijanych domach, w otwartych oknach tłoczyli się ludzie. Byli pewnie wśród nich też i chrześcijanie. Oni również czuli, że wraz ze śmiercią rabina kończy się w mieście pewna epoka. Okupowane przez mieszkańców, a również i zwykłych gapiów były wszystkie balkony.

Gdy kondukt wszedł na ulicę Sienkiewicza wydarzył się tragiczny wypadek. Była dokładnie godzina 12.30. Żałobnicy mijali właśnie kamienicę pod dziesiątką. I tu na balkonach stało mnóstwo ludzi. Każdy chciał lepiej widzieć. Stojący z tyłu zaczęli napierać i w tym momencie na jednym z balkonów znajdujących się na pierwszym piętrze pękła balustrada. "Kilka osób znajdujących się na balkonie razem z balustradą spadło na chodnik".

Zrobiło się wielkie zamieszanie. Do żałobnych zawodzeń dołączyły rozpaczliwe krzyki rannych. Natychmiast zaczęto organizować pomoc. Sprowadzono dorożki. Ale minęło sporo czasu zanim zdołały się one przebić przez gęsty tłum. Rannych odwieziono do szpitala żydowskiego na Warszawską. Jedna z poszkodowanych była "w stanie beznadziejnym". Inni mieli "obrażenia całego ciała" i "potłuczenia nóg i głowy".
Po opanowaniu sytuacji kondukt ruszył dalej ulicą Sienkiewicza i przez ulicę Wschodnią dotarł do cmentarza na Bagnówce. Tu spoczęły szczątki Chaima Herza Halperna.
W 1922 roku do Białegostoku przysłano pewną sumę dolarów. Nadawcami byli białostoccy Żydzi mieszkający w Nowym Jorku. Ich wolą było to, aby na mogile rabbiego Chaima Herza wzniesiony został ohel, co po hebrajsku znaczy namiot. Wzniesione zostało więc nieduże, murowane mauzoleum. W taki sposób wyróżniano tylko najwybitniejsze osoby.

Stoi ten ohel na bagnowskim cmentarzu do dziś. Nie wygląda zbyt pięknie. Ale to już wina naszej pamięci o dawnych białostoczanach.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny