- Bulwersująca, skandaliczna. Tak o propozycji władz miasta mówi Zbigniew Nikitorowicz, przewodniczący PO w radzie miasta. Grozi wręcz, że jeśli projekt uchwały nie zostanie wycofany, postawi to pod znakiem zapytania dalszą współpracę PO z prezydentem.
O co całe zamieszanie? Otóż na konwencie - podczas którego władze omawiają z szefami klubów projekty uchwał kierowanych na sesję - wiceprezydent Rafał Rudnicki poinformował, że chce, by Centrum im. Ludwika Zamenhofa przestało być samodzielną instytucją. Miałoby podlegać Białostockiemu Ośrodkowi Kultury.
- Dałoby to oszczędności rzędu 500 tys. zł rocznie. Nie trzeba byłoby chociażby prowadzić osobnej księgowości. Poza tym CLZ zawiera często umowy z osobami z zewnątrz, np. na prowadzenie różnego rodzaju spotkań. Połączenie z BOK-iem sprawi, że będzie można wykorzystać do tego pracowników tej instytucji - mówi Rafał Rudnicki.
Miasto chce też dobrze przygotować przyszłoroczne obchody setnej rocznicy śmierci Ludwika Zamenhofa. - CLZ nie kładzie nacisku na to wydarzenie - uważa wiceprezydent.
Radny PiS Krzysztof Stawnicki, przewodniczący komisji kultury twierdzi, że nic nie wiedział o planach miasta. Jednak nie jest tajemnicą, że od dłuższego czasu spiera się z dyrektorem CLZ Jerzym Szerszunowiczem. Widać to było chociażby rok temu, gdy podczas składania sprawozdania z działalności radny Stawnicki dopytywał o cykle warsztatów edukacyjnych nastawionych na promowanie pozytywnych postaw wobec odmienności. - Czy są to również odmienności seksualne? - pytał Stawnicki. Jerzy Szerszunowicz odpowiedział, że tak, jeżeli przewodniczący ma taki dobry „gejdar” i jest w stanie to wskazać.
- Żadnego konfliktu między nami nie ma. Traktuję Jerzego Szerszunowicza jak każdego innego dyrektora - zarzeka się dziś Stawnicki.
Jednak jak zauważa po lekturze sprawozdań finansowych podsumowujących zeszły rok, Centrum Zamenhofa nie wypada najlepiej. - Białostocki Teatr Lalek i BOK zdobyły finansowanie zewnętrze, a CLK nie uzyskało nawet złotówki. Skoro więc zostanie ono przejęte przez BOK, to można to uznać za wzmocnienie tej instytucji - podkreśla.
Z ideologią w tle
Zbigniew Nikitorowicz twierdzi, że likwidacja samodzielności CLZ pogłębi stereotypy, że Białystok jest miastem nietolerancyjnym. - W 2011 roku, kiedy radni debatowali o wydzieleniu się CLZ z BOK z prawej strony sceny politycznej padły zarzuty, że przedstawiając historię Białegostoku za dużo mówi się o Żydach - mówi.
Radny podkreślał też, że powstanie CLZ można traktować jako zasługę prezydenta Tadeusza Truskolaskiego i ówczesnego wiceprezydenta Tadeusza Arłukowicza. - Apelujemy więc do prezydenta, by przywołał do porządku swego dzisiejszego zastępcę - Rafała Rudnickiego. Widocznie zostało w nim jeszcze coś z PiS-owca - mówi Nikitorowicz. Twierdzi wręcz, że Tadeuszowi Truskolaskiemu korona z głowy nie spadnie, jeśli wycofa projekt. - Kuria przeprosiła za ONR w katedrze. Prezydent też powinien przyznać się do błędu - podkreśla.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?