W nieleczonych, ropiejących ranach zaległy się larwy pasożytów. Z guza na łapie sączyła się krew. Pies był wyniszczony przez choroby, miał brudną, skołtunioną sierść - opisywali świadkowie przesłuchani w pierwszym procesie.
"Jedna, duża chodząca rana" - napisała w dokumentacji weterynarz, która zajmowała się zwierzęciem.
Pies w typie owczarka został interwencyjnie odebrany z gospodarstwa oskarżonego przez kobietę, która prowadzi dom tymczasowy w Łapach. Było to jeszcze w czerwcu 2021 r. Po tym złożono zawiadomienie do organów ścigania.
Czytaj też:
Prokuratura potwierdziła, że zwierzę trzymane było w niewłaściwych warunkach, nie miało dostępu do odpowiedniego pokarmu i wody, było skrajnie zaniedbane. Pies miał zapalenie ropne opuszek, odwarstwienie macierzy pazurów, zanik mięśniowy, wodobrzusze.
Rolnicy. Podlasie. Oskarżony bohater hitowego programu: to pomówienia
Ostatecznie rolnik stanął przed sądem pod zarzutem znęcania się nad zwierzęciem. Sąd uznał dowody za jednoznaczne. W marcu ub. roku wymierzył mężczyźnie karę pół roku więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Orzekł tez nawiązkę w kwocie 4 tys. zł na rzecz schroniska dla zwierząt.
Zobacz także:
Mieszkaniec gm. Poświętne, który na co dzień zajmuje się hodowlą bydła, od początku nie przyznawał się do winy. Odwołał się do Sądu Okręgowego w Białymstoku. W piątek (210.4) ruszył proces.
38-latek powtórzył swoje argumenty z pierwszego procesu. Podkreśla, że zwierzę nie należało do niego, tylko do ojca. Na dowód dostarczył kserokopię szczepień psa oraz oświadczenie rodziców.
- Jestem niewinny, bo to nie jest mój pies. Zostałem ukarany niesłusznie. Poza tym, pani wzięła od rodziców psa dobrego, zdrowego - mówił na rozprawie.
Twierdzi, że zwierzę miało dostęp do świeżej wody, szczepienia i bardzo dobre warunki. Dodał, że w czasie wcześniejszych kontroli inspekcji weterynaryjnej nikt zwrócił mu uwagi na zaniedbanie psa.
Rolnicy. Podlasie. Oskarżony ma już na koncie wyrok za kradzież
Kobieta, która odebrała mu zwierzę zeznała, że w dniu interwencji owczarek był cały obolały, nie dał się dotknąć. Do tego stopnia, że dopiero po czterech dniach przekazała czworonoga weterynarzowi.
Oskarżony sugeruje, że kobieta w tym czasie sama mogła "coś" zrobić psu, sfabrykować dowody. Powód? Jej i rodzina oskarżonego są w konflikcie. Poza tym wiedząc, że wystąpił w jednym z odcinków programu Fokus TV Rolnicy. Podlasie - szantażowała i usiłowała wyłudzić od niego pieniądze.
- Wzięła tego psa specjalnie, żeby się odegrać i zrobić nagonkę - twierdzi oskarżony.
- Stan, w jakim znalazł się pies nie mógł powstać w okresie czterech dni. To efekt przynajmniej kilkumiesięcznych zaniedbań - ocenia prokurator Anna Wasilczuk. Wnosi o oddalenie apelacji.
Po wysłuchaniu stron, sąd okręgowy odroczył wydanie wyroku do 25 kwietnia.
To nie jedyny proces tego bohatera Rolnicy. Podlasie. W marcu br. mężczyzna usłyszał nieprawomocny wyrok za kradzież 11 balotów z sianokiszonką z pola innego gospodarza. Sąd ukarał go grzywną 4,5 tys. zł oraz nawiązką 1 tys. zł na rzecz pokrzywdzonego.
Paweł Szrot ostro o "Zielonej Granicy"."To porównanie jest uprawnione"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?