Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok. Rekrutacja do szkół średnich. Pani Monika: Mam wielkie obawy, jak licea - szczególnie te dobre - pomieszczą dwa roczniki

Magdalena Kuźmiuk
Magdalena Kuźmiuk
iele obaw związanych z pojawieniem się w szkole podwójnego rocznika ma młodzież. Uczniowie pierwszej klasy w VIII LO - Paweł Piotrowicz (z lewej), Zuzanna Dygas i Karol Karpiuk - podkreślają, że nauka do późnych godzin popołudniowych będzie kolidowała z korepetycjami i sportem.
iele obaw związanych z pojawieniem się w szkole podwójnego rocznika ma młodzież. Uczniowie pierwszej klasy w VIII LO - Paweł Piotrowicz (z lewej), Zuzanna Dygas i Karol Karpiuk - podkreślają, że nauka do późnych godzin popołudniowych będzie kolidowała z korepetycjami i sportem. Wojciech Wojtkielewicz
Wiosną 4,5 tys. absolwentów 8-letnich podstawówek spotka się z 4,2 tys. uczniami ostatniego rocznika gimnazjum. Wszyscy będą chcieli znaleźć miejsce w wymarzonej szkole średniej. To nie lada wyzwanie.

Córka od zawsze chciała uczyć się w IV LO. Już teraz obie denerwujemy się, czy uda się jej dostać. Oczywiście, mamy alternatywę, ale nikt nie zagwarantuje, że i w tamtej szkole będzie miejsce - mówi Elżbieta Masłowska z Białegostoku, mama ósmoklasistki.

W swoich obawach nie jest osamotniona. Odkąd rozbrzmiał pierwszy dzwonek, zarówno rodzice, jak i przyszli licealiści z niepokojem patrzą na wiosnę przyszłego roku, kiedy to przewidziana jest rekrutacja właśnie do szkół ponadpodstawowych i ponadgimnazjalnych.

Zobacz też Wielka integracja. Otrzęsiny prawa, ekonomii, pedagogiki w Black Diamond Club. Tak się bawią w Białymstoku [zdjęcia]

- Mam wielkie obawy, jak licea - szczególnie te dobre - pomieszczą dwa roczniki. Przecież budynki nie są z gumy. Nauka na dwie zmiany to też nie jest dobre rozwiązanie. Mam nadzieję, że nasze dzieci nie będą ofiarami reformy, która została wprowadzona zbyt szybko - mówi wprost Monika Zalewska, której córka uczy się obecnie w ostatniej klasie gimnazjum.

Niepokój rodziców jest uzasadniony. 1 września przyszłego roku podczas rekrutacji spotka się tzw. podwójny rocznik, czyli 4,5 tys. absolwentów ośmioletnich szkół podstawowych i 4,2 tys. absolwentów gimnazjów. Okazuje się, że po wstępnych szacunkach, nad Warszawą na przykład zawisło widmo nauki w soboty, co zdecydowanie nie podoba się młodzieży. Czy również białostoccy uczniowie powinni się tej opcji obawiać?

- Na pewno dwuzmianowość wystąpi. Tu nie ma co ukrywać. Ale czy sobota? Myślę, że w Białymstoku aż takiego czarnego scenariusza nie będzie. Natomiast dyrektorzy szkół pilnie muszą określić, ile dodatkowych klas mogą utworzyć. Szczególnie dotyczy to renomowanych szkół - ocenia Andrzej Gryguć, prezes okręgu podlaskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego.

I zwraca uwagę na inne problemy związane z podwójną rekrutacją. Przykładowo w liceach będą jednocześnie realizowane dwa programy nauczania: dla trzyletniego liceum i tego, gdzie nauka będzie trwała cztery lata.

- Organizacyjnie będzie to rzecz bardzo trudna do prowadzenia, bo ona nie ma wymiaru jednostkowego. Tylko to będzie trwało przecież trzy lata. Będzie oddzielna matura. Widzimy ten problem. Zwracaliśmy na niego uwagę już w momencie, kiedy były tworzone podstawy reformy. To niedobre rozwiązanie, ale trzeba się dziś przystosować to tej troszkę nienormalnej sytuacji - dodaje Andrzej Gryguć.

Nieco inaczej widzi to Agnieszka Rzeszewska, szefowa białostockiej Solidarności oświatowej: - Podwójna podstawa programowa rzeczywiście budzi niepokój u nauczycieli. Ale przecież jest to ten sam materiał, tylko w innym rozbiciu czasowym. Nauczyciele przygotowani do nauczania swojego przedmiotu poradzą sobie z tym doskonale. Od mądrości dyrektora szkoły zależy to, czy będzie jeden nauczyciel uczył z dwóch podstaw, czy da mu jedną podstawę, żeby już tylko uczył w jednym zakresie.

O miejsca w szkołach Rzeszewska jest raczej spokojna. Uważa, że przez dwa lata i dyrektorzy, i samorząd mieli czas, by się do tej podwójnej rekrutacji przygotować. - Mieliśmy jako Solidarność wpływ na to, jak będzie ukształtowana sieć szkół. Szkoły, które do tej pory miały mniej uczniów, niż te najbardziej renomowane, zapełnią się. Z pewnością część tych szkół będzie pracowała trochę dłużej, ale dyrektorzy przygotowywali się na taką sytuację - dodaje szefowa Solidarności.

W podobnym tonie wypowiadają się też sami dyrektorzy szkół średnich. Zapewniają, że zajęć w sobotę nie będzie.

- Jeszcze nie zapadły ostateczne ustalenia co do liczby oddziałów. Zawsze decydujący głos ma organ prowadzący. Jesteśmy przygotowani na różne warianty. Pewnie trzeba będzie wydłużyć czas pracy, ale nie będzie to jednak jakaś drastyczna różnica w stosunku do tego, co jest w tej chwili - uważa Robert Winnicki, dyrektor I LO.

Szkoła adaptuje pomieszczenia na sale lekcyjne, stworzyła trzy nowe pracownie językowe, powiększyła siłownię.

W roku szkolnym 2018/2019 naukę w I LO rozpoczęło siedem klas pierwszych. Dyrektor szkoły szacuje, że w przyszłym roku jest w stanie nawet podwoić liczbę oddziałów.

- Jesteśmy w specyficznej sytuacji, bo do ubiegłego roku tworzyliśmy zespół szkół składający się z gimnazjum i liceum. Ponieważ gimnazjum zostało wygaszone, więc ja z wielką chęcią przyjmę w przyszłym roku klasy po szkole podstawowej i po gimnazjum. Mamy możliwości, by przyjąć zwiększoną liczbę oddziałów. Poradzimy sobie - zapewnia Leszek Kochanowski, dyrektor XIV LO.

Czytaj dalej na kolejnej stronie.

- Na pewno nauka będzie trwała dłużej, bo w tej chwili uczymy się do godziny 15. Podejrzewam, że przeciągnie się do godziny 17, ale będą to przedmioty takie jak w-f, religia czy wiedza o kulturze. Taka pora kończenia zajęć już w naszej szkole występowała, kiedy było poprzednie czteroletnie liceum - przypomina Antoni Grodzki, dyrektor VIII LO.

Młodzież jednak o wiele mniej optymistycznie patrzy w przyszłość. - Będzie to kłopotliwe zarówno dla nas, jak dla roczników, które przyjdą do naszej szkoły. Jeżeli miałbym mieć lekcje do godziny 17 czy 18, a później iść jeszcze na korepetycje, to kiedy ja mam wrócić do domu, odrobić lekcje czy się pouczyć? - pyta Karol Karpiuk z klasy Ib VIII LO.

- Wolnego czasu już nie będzie - zauważa Paweł Piotrowicz z tej samej klasy.

Wielu uczniów, oprócz dodatkowych zajęć - uprawia też sport, np. Zuzanna Dygas z Ib VIII LO. - Gram w piłkę nożną, mam treningi trzy razy w tygodniu. Będzie ciężko to wszystko pogodzić - mówi Zuzanna.

Co na to magistrat?- Dyrektorzy szkół zapewniają, że są przygotowani na przyjęcie większej liczby uczniów. Każda szkoła ma na uwadze to, że powstanie więcej klas i może liczyć na wsparcie samorządu w kwestii dostosowania budynków i pomieszczeń do przyjęcia większej liczby uczniów- mówi Ewa Mituła, dyrektor departamentu edukacji.

Wiadomo, że w szkołach będzie więcej klas pierwszych. Ale będzie też większy nacisk na nabór do szkół branżowych I stopnia. Magistrat - jak mówi dyrektor Mituła - zapewnia pomoc w adaptacji i modernizacji dodatkowych pomieszczeń na zajęcia lekcyjne oraz doposażeniu sal w pomoce dydaktyczne.

Sonda: czy białostoczanie są zadowoleni z wyników wyborów samorządowych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny