Białystok: Nie ruszymy się stąd - mówią handlowcy z ul. św. Rocha

Ulica św. Rocha to jeden z głównych tras łączących białostockie dworce z centrum. Miejscy urbaniści od stycznia pracują nad koncepcją jej zagospodarowania. Projekt ma dotyczyć odcinka od kładki nad torami do placu Niepodległości. Ulica zostanie poszerzona, powstaną nowe chodniki, zmienią się skwery. Niektóre miejsca zostaną uzupełnione o nowe budynki oraz inaczej rozmieszczone reklamy i szyldy. Koncepcja ma być gotowa na wiosnę.

Zobacz: Koniec z białostocką Figurą

Magistrat chce też, żeby zniknęły z ulicy różnokolorowe kioski handlowe.

– Ich właściciele już od sierpnia 2008 roku byli wielokrotnie informowani, że nowe umowy na dzierżawę terenu nie będą zawierane – wyjaśnia Beata Kołakowska, z biura prasowego magistratu.

Z decyzją miasta nie zgadzają się jednak osoby, które handlują przy ulicy św. Rocha.

– Stracę pracę i jedyne źródło utrzymania – mówi Elżbieta Brysiewicz. – Urzędnicy wszystkich mierzą jedną miarą. A my tu mamy stałych klientów.

Zobacz: Białystok. Galeria Antoniuk- już otwarta.

Budki przy ulicy św. Rocha są prywatną własnością handlarzy.

– Od miasta dzierżawimy tylko teren – wyjaśnia pani Elżbieta. – Wyposażenie, podłączenia do wody czy kanalizacji robiliśmy za własne pieniądze. Nikt nam tego nie sponsorował.

– Za podłączenie do gazu trzy lata temu zapłaciłam ponad siedem tysięcy złotych – dodaje Jolanta Lajtkowska. – Co roku robiłam remonty, żeby mój sklep wyglądał estetycznie.

Właściciele pawilonów ciągle nie wierzą, że zostaną z nich wyrzuceni.

– Przecież tu ma być tylko poszerzona droga – mówi pani Jolanta. – Niektóre z lokali, jak na przykład mój, nie stoją na chodniku. Droga po remoncie aż tak się nie poszerzy.

Kupcy twierdzą, że miasto nie zaproponowało im innego miejsca na handel.

– Wszyscy mogą wziąć udział w przetargach na najem lokali użytkowych i dzierżawę nieruchomości organizowanych przez ZMK – wyjaśnia Beata Kołakowska. To jednak nie zadowala sprzedawców z ulicy św. Rocha. Zapowiadają, że tak łatwo się nie poddadzą.

– Za nic się stąd nie ruszę – mówi Jolanta Lajtkowska.