Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok. Napięta sytuacja w spółkach komunikacyjnych. We wrześniu możliwy protest kierowców białostockich autobusów

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
Czy i na jaką skalę miałby odbyć się protest, nie wiadomo, bo rozmowy zaczęły się dopiero w tym tygodniu. Wiadomo jednak, że zbliża się początek roku, a brak kierowców - i tak przy napiętej sytuacji kadrowej - może się skończyć paraliżem miejskiego transportu.
Czy i na jaką skalę miałby odbyć się protest, nie wiadomo, bo rozmowy zaczęły się dopiero w tym tygodniu. Wiadomo jednak, że zbliża się początek roku, a brak kierowców - i tak przy napiętej sytuacji kadrowej - może się skończyć paraliżem miejskiego transportu. fot. Wojciech Wojtkielewicz/ Polska Press
Niska stawka godzinowa, nadgodziny, ignorowanie przez władze spółki i miasto - to główne zarzuty kierowców KZK i KPK. - Jesteśmy na skraju wytrzymałości. Chcemy godnie żyć - mówią.

Pracownicy rozważają akcję protestacyjną. Chodzi o masowe branie urlopów i zwolnień lekarskich. - Czas wziąć sprawy w swoje ręce. Kilka dni wolnego od pierwszego do szóstego powinno dać do myślenia - tłumaczy inicjator w SMS-ach wysłanych do białostockich kierowców autobusów.

Choć na razie nie ma pewności kim jest, a telefonu nie odbiera, część kierowców popiera ten pomysł.

Kierowca z kilkuletnim stażem zarabia niecałe 4000 zł, ale wliczona jest w to praca w święta, niedzielę, godziny nocne i nadgodziny. Stawka godzinowa to 17,10 zł brutto. Bez nadgodzin i premii (15 proc. od wypracowanych godzin), nie zarabialibyśmy najniższej krajowej - opowiada 45-latek, kierowca KZK z 6-letnim stażem. - Ludzie są na skraju wytrzymałości. W tej chwili pracujemy po 200-220 godzin, a są i lepsi rekordziści. Kierowcy są przemęczeni, źli - bo nie ma nas w domu.

Zobacz także:

Czy i na jaką skalę miałby odbyć się protest, nie wiadomo, bo rozmowy zaczęły się dopiero w tym tygodniu. Wiadomo jednak, że zbliża się początek roku, a brak kierowców - i tak przy napiętej sytuacji kadrowej - może się skończyć paraliżem miejskiego transportu.

Związkowcy podkreślają, że protest to oddolna inicjatywa, ale pracowników rozumieją.

- 17,10 zł na godzinę - takiej stawki w branży transportowej prawdopodobnie już w województwie podlaskim nikt nie ma, a my tak - mówi Jarosław Kruszewski, prezes związku zawodowego w Komunalnym Zakładzie Komunikacyjnym (KZK). - Sytuacja kadrowa jest zła, a nowi ludzie nie garną się do pracy, bo zrobienie prawo jazdy jest drogie, a praca nieopłacalna.

Kierowcy przypominają, że już przed pandemią mieli obietnicę podwyżki, ale skończyło się na - w sumie - 400 zł jednorazowej wypłacie za jazdę w czasie CIVID-19. Potem okazało się, że spadła liczba pasażerów i pieniędzy na podniesienie pensji nie ma.

Związkowcy twierdzą, że podejmowali rozmowy z przełożonymi, ale byli zbywani.

- Wysyłaliśmy pisaliśmy do prezydenta. Prezydent nam odpisywał, że to jest w gestii zarządu. Zarząd, że w gestii prezydenta. I tak od ściany do ściany - relacjonuje Jarosław Kruszewski.

Szczególnie bulwersuje kierowców, że nie znaleziono pieniędzy dla nich, ale na podwyżki dla szefów miejskich spółek komunikacyjnych, owszem - to około 2000 zł określone zimą ub. r. przez prezydenta Białegostoku w uchwale Walnego Zgromadzenia.

Czytaj też:

- Nasz sektor nie jest doceniany ani przez miasto, ani przez prezydenta, ani przez zarządy. A ja jeżdżę autobusem za ponad milion złotych, odpowiadam za niego i za setki ludzi przewożonych codziennie. Użyję metafory: jeżdżę z prokuratorem na plecach. Nie daj Boże, coś się komuś stanie, ja za to odpowiem. Nasza praca nie jest wynagradzana adekwatnie do odpowiedzialności, którą codziennie ponosimy - podkreśla Piotr Zalewski, związkowiec z KPK, gdzie stawka godzinowa wynosi 18,56 zł.

Nie udało nam się dziś porozmawiać z prezesami spółek komunikacyjnych, gdyż byli na urlopie lub byli nieuchwytni. We wtorek zapytaliśmy też Miasto m.in. o to, co zamierza zrobić w temacie podwyżek dla kierowców autobusów, by nie doprowadzić do protestu. Wciąż czekamy na odpowiedź. Podobne pytania zadał w swojej interpelacji radny Henryk Dębowski. Sekretarz miasta na początku sierpnia br. odpisał mu, że prezydent nie jest organem decydującym o wysokości wynagrodzeń pracowników spółek komunalnych. Jest to element zarządzania, który należy do kompetencji zarządów spółek. Podał też dane o wynagrodzeniu kierowców w spółkach komunikacyjnych. Wyliczono, że w pierwszym półroczu 2022 r. w porównaniu do analogicznego okresu 2021 r. wynagrodzenia kierowców wzrosły średnio 894 zł brutto.

- Oczywiście, zarabiamy więcej w stosunku do zeszłego roku, ale dlatego, że pracujemy dużo więcej godzin- irytuje się kierowca KZK.

Sytuacja jest napięta. O prawdziwym strajku na razie nie ma mowy.

- Obserwując nastroje, można powiedzieć, że iskrzy. W niedługim czasie może to w końcu wybuchnąć - uważa Piotr Zalewski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny