Ta ulica jest tak ważna jak Lipowa dla śródmieścia. To kręgosłup tej części dzielnicy. Przez prace, które ciągną się od czerwca na okolicznych uliczkach osiedlowych tworzą się gigantyczne korki - mówi Marta Bogusz, która występuje w imieniu okolicznych mieszkańców.
Prowadzi sklep przy Korczaka 14. Ulica łączy się z ul. Brzechwy, gdzie trwa przebudowa kanalizacji. - Zaczęli coś robić dopiero tuż przed wyborami, kiedy zgłosiliśmy się z tym do radnego PiS Henryka Dębowskiego. Przez całe miesiące w ciągu dnia można było tu zobaczyć może z jednego robotnika. A jak było kilku to jeden coś robił, a reszta siedziała - denerwuje się nasza Czytelniczka.
Czytaj też: Wyrwa przy Zwycięstwa w Białymstoku. Mieszkańcy: spółdzielnia nie reagowała miesiącami
Dodaje, że można byłoby przymknąć na to oko, gdyby chodziło o jakąś mało znaczącą osiedlową uliczkę.
- Tu jednak chodzi o ulicę, której zamknięcie dezorganizuje życie bardzo wielu mieszkańców. Mój maż inżynier budowlany twierdzi, że takie prace robi się w miesiąc, a tu rozkopali ulicę w czerwcu i końca wciąż nie widać. Podobno roboty potrwają do przyszłego roku. To kpina z mieszkańców - irytuje się Marta Bogusz.
Czytaj też: Nowy Świat: Nieczystości spłynęły do naszych piwnic (wideo)
Rzecznik Wodociągów Białostockich Krzysztof Kita twierdzi, że prace tak długo trwają przez to, że pojawiły się trudności.
- Polegają m.in. na tym, że kanalizacja w tym rejonie leży na dużej głębokości (ok. 6 metrów), a dodatkowo jest tam wysoki poziom wód gruntowych. Dlatego zakończenie robót zaplanowane jest na koniec pierwszego kwartału przyszłego roku. Możliwe, że zostaną zakończone wcześniej - podkreśla.