Beata Kempa w Białymstoku: Będziemy walczyć z ideologią gender

Będziemy wspierać wszystkie inicjatywy na terenie kraju, które zmierzają do walki z ideologia gender - zapewniała podczas konferencji prasowej w Białymstoku Beata Kempa, wiceprezes Solidarnej Polski i przewodnicząca zespołu parlamentarnego "Stop ideologii gender".

Inicjatywę taką podjął także jedyny białostocki radny - Marcin Szczudło, który złożył projekt zatytułowany "Stanowisko rady Miasta sprzeciwiające się propagowaniu ideologii Gender"

- Celem ideologii gender jest próba zatarcia biologicznych różnic pomiędzy płciami, co może doprowadzić do poważnych zaburzeń w rozwoju dzieci - cytował swe stanowisko Szczudło. - Jest one nie tylko niezgodna z naturą człowieka i jego godnością, ale stanowi także poważne zagrożenie dla wartości rodzinnych. Ideologia ta wdziera się także do polskich placówek oświatowych. Programy nauczania tzw. równościowego kwestionują kluczową rolę rodzica w procesie edukacji swoich dzieci, co jest sprzeczne z art. 48 Konstytucji RP .

Tydzień temu bardzo podobną uchwałę przyjęli radni z Łap. Nie ma jednak żadnych informacji o tym, by w Łapach, Białymstoku lub jakiekolwiek innej podlaskiej gminie placówki oświatowe stosowały równościowe programy nauczania.

- Rzeczywiście nie mam takich informacji, ale poproszę prezydenta, by to sprawdził - zapewnił Szczudło.

Danych o zasięgu "ideologii gender" nie ma też zespół parlamentarny. Powołuje się tylko na media, które donoszą, że w kraju funkcjonują 83 przedszkola, które realizują równościowy program nauczania. A program ten nie otrzymał nawet akceptacji ministra edukacji.

- Nikt nie wysyłał sprostowań do tych informacji, więc możemy je uważać za prawdziwe, ale jako posłowie wyślemy do wszystkich samorządów pytania o to, czy na ich terenie placówki oświatowe realizują taki program - zapewniała Kempa. - Wówczas będziemy mogli przedstawić realny zasięg problemu i podjąć odpowiednie kroki legislacyjne. Apelujemy też do radnych wszystkich ugrupowań, by zainteresowali się tym problemem i także przyjęli stanowiska sprzeciwiające się ideologii gender.

Marcin Szczudło w rozmowie z nami przyznał, że liczy, iż jego projekt uzyska poparcie większości białostockich radnych, szczególnie tych z klubów Prawa i Sprawiedliwości, Białostoczanie 2014 ( skupiający dawnych radnych PO) oraz radnych z innych ugrupowań, którzy mają bardziej konserwatywne poglądy . Jednak jego nadzieje mogą okazać się płonne.

Przewodniczący klubu radnych Platformy jest przeciwny przyjęciu tego stanowiska.

- Po pierwsze, nie powinniśmy zajmować się sporami ideologicznymi - komentuje Zbigniew Nikitorowicz. - Po drugie, mam wrażenie, że to stanowisko wynika ze złego rozumienia sprawy. Przecież ustawa dotycząca gender została przyjęta jeszcze za czasów rządu PiS, miała ona wspierać proces równouprawnienia kobiet. Po trzecie, nie istnieje coś takiego jak ideologia gender, jest to raczej wymyślony wróg prawicy.

.
Podobny stosunek do projektu Solidarnej Polski ma także Michał Karpowicz, radny SLD.

- Nie róbmy polowania na czarownice - mówił. - Są ważniejsze tematy, którymi powinni zajmować się radni, choćby oświatowe: Karta Nauczyciela, zmniejszenie liczby dzieci w klasach, likwidacja szkół, godne zarobki nauczycieli. To są ważne sprawy, a nie jakieś wymyślone ideologie. Gender istnieje od lat, niedawno popierana była przez Kościół i prawicę, a teraz raptem jest krytykowana. Poza tym, jako radni, nie możemy narzucać nauczycielom czego i jak mają uczyć.

Projekt Szczudły nie przypadł także do gustu Piotrowi Jankowskiemu (Białostoczanie 2014).

- Są to kwestie światopoglądowe, więc w naszym klubie nie będziemy ustalali wspólnego stanowiska, każdy będzie mógł zagłosować zgodnie z własnym sumieniem - stwierdził. - W mojej ocenie, jest to temat, nad którym warto dyskutować. Ale sama treść tego stanowiska jest zbyt kontrowersyjna i w takiej formie z pewnością go nie podpiszę.

Także klub radnych Prawa i Sprawiedliwości nie gwarantuje swego poparcia dla inicjatywy SP.

- Z pewnością będziemy za tym, by głosowanie nad przyjęciem tego stanowiska wprowadzić do porządku obrad - zapewnił Rafał Rudnicki, szef klubu radnych PiS. - Musimy się jednak jeszcze nad nim zastanowić i je przeanalizować.

To i tak więcej niż Szczudło dostał od PiS ostatnio. Gdy chciał zgłosić propozycję nadania jednemu z białostockich rond imienia Żołnierzy Wyklętych, radni PiS zapowiedzieli, że na głosowaniu będą za przyjęciem wniosku, ale nie zgodzili się go poprzeć podczas składania. W efekcie nie został on wprowadzony do porządku obrad i nad nim nie głosowano.

Nawet, jeśli stanowisko Szczudły odnośnie gender zostałoby przyjęte niewiele by to zmieniło. Samorządy mają jedynie kontrole nad przedszkolami i szkołami publicznymi, a te równościowego programu pewnie i tak nie wprowadzą. Niepubliczne przedszkola natomiast nie muszą się z konsultować z gminą.

- Ale samorząd może odmówić takiej placówce wykorzystania lokalu komunalnego lub cofnąć dofinansowanie - wyliczała Beata Kempa. - A przede wszystkim uprzedzić rodziców, że w tym przedszkolu wprowadzono równościowy program nauczania.

Z drugiej strony rodzice sami powinni się interesować tym czego i jak uczy się ich dziecko. Sami też mogą o tym decydować. Gwarantuje to konstytucja art. 48