- W tym tygodniu złożymy zawiadomienie do prokuratury. Byliśmy już u kilku prawników. Wszyscy zgodnie twierdzą, że umowy, jakie z nami podpisano, są bezprawne - mówi Andrzej Giemza, jeden z kupców handlujących na bazarze Włókniarz przy ul. Wierzbowej 4/1.
W poniedziałek pisaliśmy, że targowisko może zostać zlikwidowane. Właściciel terenu (firma Jaz-Bud) wypowiedział umowę dzierżawy spółce Emila Mańkowskiego, bo ta notorycznie nie płaciła. Tracą na tym kupcy, którzy mieli podpisane umowy z firmą Mańkowskiego.
- Przed weekendem odcięto nam wodę. To cud, że jeszcze jest prąd. Jesteśmy w kropce - rozkłada ręce Andrzej Giemza.
Pojawiła się koncepcja, żeby administrowaniem terenu zajął się Klub Sportowy Włókniarz. - Słyszeliśmy takie propozycje ze strony firmy Jaz-Bud. Nie chcemy się jednak na to zgodzić, bo umowy z klubem sportowym miałyby być podpisane tylko na rok. Na tych zawartych z firmą Emila Mańkowskiego widnieje data: 31 grudnia 2018 - zawraca uwagę Andrzej Giemza.
Sprawą kupców z bazaru Włókniarz zainteresowała się białostocka Fundacja Internacia, która interweniowała już w Jaz-Budzie.
- Firma ta powinna przejąć umowy zawarte między Emilem Mańkowskim a kupcami. Przecież każdy wiedział, że tu jest prowadzony bazar - mówi Aleksy Charkiewicz, prezes fundacji.
Jak się dowiedzieliśmy od pracowników Jaz-Budu, firma nie jest zainteresowana prowadzeniem targowiska.
- Nie leży to w granicach naszej działalności - stwierdziła w rozmowie z "Porannym" Aneta Domalewska, kierowniczka kadr i administracji w Jaz-Budzie.
Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorcówDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?