Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Areszt śledczy przy ul. Kopernika. Osadzone stworzyły teatr

Magdalena Kuźmiuk [email protected] tel. 85 748 95 12
Dzieciom bardzo podobał się wtorkowy spektakl, zwłaszcza kolorowa i bardzo wygadana papuga. W tej roli wystąpiła Małgorzata (na zdjęciu).
Dzieciom bardzo podobał się wtorkowy spektakl, zwłaszcza kolorowa i bardzo wygadana papuga. W tej roli wystąpiła Małgorzata (na zdjęciu). Andrzej Zgiet
Barwne kostiumy, zmieniająca się w okamgnieniu scenografia, zabawne dialogi i mimika - wszystko jak w prawdziwym teatrze. Tylko zespół aktorski nietypowy. Tworzy go grupa kobiet, które odsiadują wyroki w białostockim areszcie. We wtorek wystąpiły przed dziećmi ze szkoły podstawowej.

- To przede wszystkim satysfakcja z tworzenia, ale też poczucie wartości, że człowiek coś sobą reprezentuje, mimo że jest po tamtej stronie muru - przyznaje Małgorzata.

Z grupą teatralną "Warto" Małgorzata występuje już cztery lata. Choć grupa istnieje ponad pięć lat, nie ma stałej obsady. Ta często się zmienia. Tworzą ją bowiem nietypowe aktorki - kobiety, które w Areszcie Śledczym w Białymstoku odsiadują wyroki. Nieraz bardzo długie i za bardzo poważne przestępstwa.

Wczoraj aktorki z grupy "Warto" stanęły przed nie lada zadaniem: miały rozśmieszyć kilkudziesięciu najmłodszych uczniów białostockiej podstawówki nr 50. Przez ostatnie pół roku przygotowywały - m.in. właśnie dla nich - spektakl pt. "Czarno na białym". Wczoraj odbyła się premiera. Udała się świetnie.

- To sztuka młodej dramatopisarki Marty Guśniowskiej. Jest parodią, w której postaci - ubrane w zwierzęce maski - pokazują pewne przywary ludzkie - mówi reżyserka Monika Kwiatkowska.

Na scenie skazane wcieliły się w role m.in. czarno-białych zwierzątek - zebry i pingwina, których nikt nie lubił, nie doceniał i dlatego razem postanowiły wyruszyć do wymarzonego świata, gdzie wszystko byłoby czarno-białe. Zebra i pingwin przeżyły po drodze wiele przygód, poznały krowę i szarą mysz. Wprawdzie wymarzony świat nie okazał się taki idealny, zwierzęta jednak zyskały wielką wartość - przyjaźń.

- Cieszymy się, że nasze role wzbudzają śmiech w małych widzach. My też dobrze się bawimy - przyznaje Agnieszka, która we wczorajszym spektaklu zagrała mysz.

- Dla mnie też wielką radością jest występ przed dziećmi. Pamiętam, jak byłyśmy z innym przedstawieniem w szpitalu. Dzieci, mimo choroby, śmiały się, były rozbawione. To wielka satysfakcja. Dlatego zawsze, występując przed nimi, daję z siebie wszystko - przyznaje Małgorzata.

Ona wcieliła się w postać kolorowej papugi, w finale zaś była czarnym Królem Królestwa Czarnobiałestwa.

Spektakl bardzo spodobał się dzieciom. Nagrodziły go gromkimi brawami, co wyraźnie dodało skrzydeł występującym przed nimi paniom.

- Teatr traktujemy jako formę terapii, która sprawia, że ludzie którzy kiedyś rozwiązywali swoje problemy siłą, agresją, teraz uczą się żyć na nowo. Dla osadzonych na pewno ważne jest też samo wyjście za mur, do normalności - przyznaje mjr Wojciech Januszewski, rzecznik prasowy Aresztu Śledczego w Białymstoku.

Skazane z aresztu już raz występowały przed uczniami podstawówki nr 50. W ubiegłym roku zaprezentowały dzieciom bajkę "Czerwony Kapturek". Dyrekcja szkoły nie wyklucza zaproszeń z kolejnymi spektaklami.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny