Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anthony Beevor – Ardeny 1944. Ostatnia szansa Hitlera

Jerzy Doroszkiewicz
Antony Beevor to brytyjski historyk, pobierał nauki w Winchester College, a następnie w Royal Military College w Sandhurst. Studiował pod kierunkiem wybitnego znawcy II wojny światowej Johna Keegana, który odkrył w nim talent historyka wojskowości. Po zakończonej edukacji otrzymał stopień oficerski i przydział do 11. Pułku Huzarów
Antony Beevor to brytyjski historyk, pobierał nauki w Winchester College, a następnie w Royal Military College w Sandhurst. Studiował pod kierunkiem wybitnego znawcy II wojny światowej Johna Keegana, który odkrył w nim talent historyka wojskowości. Po zakończonej edukacji otrzymał stopień oficerski i przydział do 11. Pułku Huzarów Wydawnictwo Znak Horyzont
16 września, w dobrze znanym mieszkańcom naszego regionu „Wilczym Szańcu”, Adolf Hitler postanowił przypuścić kontratak na wojska sprzymierzonych.

Dokładnie po trzech miesiącach przygotowań wzmocnione oddziałami ściągniętymi z Polski armie ruszyły przez ośnieżone lasy i wąwozy Ardenów, zaskakując zachodnich aliantów. Mróz, podobnie jak teraz w Polsce, spada do minus 17 stopni, zamarzają celowniki, wybuchają chłodnice amerykańskich karabinów maszynowych, Amerykanie i Anglicy nienawykli do takiej pogody trzęsą się z zimna. Niektórzy uciekają, poddają się, ale wielu stawi ofiarny opór hitlerowcom.

Jankesi początkowo nie zdawali sobie sprawy z potęgi kontrofensywy. Mistrz pisarstwa historycznego Antony Breever, sięgając do niezliczonych źródeł, wie nawet, że porucznika Matta Konopa, służącego w kwaterze głównej amerykańskiej 2. Dywizji niemiecki atak zastał w kalesonach, w których zrejterował do piwniczki, by przeczekać ostrzał. Nic dziwnego, że przez pierwsze kilkadziesiąt godzin hitlerowcom udawało się siać przestrach i śmierć w szeregach przeciwnika. Nie wahali się też używać w konwój ciężarówek alianckich jako zmotoryzowanego konia trojańskiego. Pod plandekami skrywali kaemy, z których wjeżdżając pomiędzy jednostki nieprzyjaciela, prowadzili ogień. Przerażenie wśród wojskowych i cywili budziły też oddziały dowodzone przez sławnego Skorzennego, który miał do dyspozycji nie tylko amerykańskie willysy, ale też alianckie mundury, a nawet żołnierzy lepiej lub gorzej mówiących po angielsku. Alianci byli tak bardzo nieprzygotowani do odparcia kontrataku, że do kamuflażu używali prześcieradeł, a pojazdy wojskowe chcieli bielić wapnem.

Podczas walk okrucieństwo szerzyło się po obu stronach. Hitlerowcy mordowali i jeńców i cywili, ale i Amerykanom zdarzyły się samosądy na jeńcach. Większość z nich trafiła do walki kompletni e niewyszkolona, co też nie ułatwiało obrony. Potrafili zastygnąć w miejscu słysząc nadlatujące pociski moździerzowe, zamiast uciekać w inne miejsce. Wielu z nich doznało też licznych odmrożeń. Ten sam los spotkał też żołnierzy Hitlera. Oni także padali ofiarami mordów na jeńcach, czemu według historyka, przyklaskiwało wielu amerykańskich generałów.

Świetnie edytorsko wydana książka okraszona jest zdjęciami ukazującymi zarówno sylwetki dowódców, jak też fotografie zwykłych żołnierzy, jeńców obu armii, sławne Tygrysy i Pantery, jak też amerykańskie Shermany. Już w Wigilię 1944 roku widać było, że impet hitlerowskiego uderzenia osłabł i kontrofensywa zakończy się porażką. Trudno jednak nie przyznać racji Feldmarszałkowi Keitlowi i generałowi pułkownikowi Jodlowi, którzy przyznali , że „uwiązanie 5. i 6. Armii Pancernej w Ardenach otwierało drogę dla ofensywy Armii Czerwonej, która ruszyła 12 stycznia z przyczółków na Wiśle”. Paradoksalnie zatem i Polacy coś walkom w Ardenach zawdzięczają. „Arden 1944. Ostatnia szansa Hitlera” to książka, którą dzięki niewiarygodnej wręcz ilości cytatów i wypowiedzi, czyta się jak sensacyjną powieść. Nie wolno jednak nigdy zapomnieć, że jej bohaterowie ginęli naprawdę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny