Autorka umieściła akcję swojej powieści w małym miasteczku, acz na tyle starym, by w pobliżu kościoła archeolodzy mogli odnajdować groby ludzi uznawanych w czasach, kiedy umierali za wampiry. Dość szybko okazuje się, że miłośnikami czarów jest zarówno rodzina archeologów, czarownicą jest, czy tego chce czy nie także główna bohaterka, dotąd dziennikarka lokalnej gazety. Zanim wszystko stanie się jasne, przeżywane przez nią wizje i sny, połączone z chwilowymi zanikami pamięci i przeczuciami mogą sprawiać wrażenie thrillera fantasy, ale im dalej, tym bardziej ta wizja staje się naciągana.
Z jednej strony tytułowa czarownica lubi imprezować, interesuje się mężczyznami, jest wręcz feministką chcącą stanowić o sobie, z drugiej jednak to stanowienie sprowadza się do decyzji o przystąpieniu do jakiegoś pogańskiego rytuału, który ma z niej ostatecznie uczynić wiedźmę. Na nic zdają się ostrzeżenia kościelnego prawnika. Staje się to, co się miało stać. Przy okazji autorka każe wierzyć czytelnikom, że w genach mamy zapisaną pamięć zdarzeń z udziałem naszych krewnych sprzed wieków i tak dalej.
Oczywiście, ta lekko napisana książka na swój sposób może uwodzić, ale pamiętając przestrogi prawdziwych, nie papierowych duchownych, przed zainteresowaniem chrześcijan okultyzmem czy choćby amuletami, nie wspominając o wróżbach tarota, trudno zgodzić się z eksponowanym przez wydawcę przesłaniem, które sugeruje że trzeba iść za głosem serca i odnaleźć wewnętrzną siłę. Są lepsze sposoby zabijania wolnego czasu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?