Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alfons Karny - rzeźbiarz był w młodości policjantem

Andrzej Lechowski dyrektor Muzeum Podlaskiego w Białymstoku
Starszy przodownik Alfons Karny
Starszy przodownik Alfons Karny Z archiwum rodzinnego
To, że Alfons Karny był znakomitym rzeźbiarzem, wiedzą wszyscy. Przekonać się o tym można naocznie zaglądając do muzeum na Świętojańskiej 17. Warto! Ale nie o rzeźbie będzie ta opowieść, tylko o tym, że był też Karny białostockim Sherlockiem Holmesem.

Może nie aż takim, zważywszy na proporcje Białystok - Londyn. Opowieść tę można więc wpisać i w pitawale, ale też i w annały historii sztuki pod tytułem "Nieznane fakty z biografii Artysty".

Oto i one. Była sobota, 2 grudnia 1921 roku. Na białostocki dworzec wtoczył się pociąg z Warszawy. Przybył nim, między innymi Franciszek Mierzykowski. Nieśpiesznym krokiem przemierzył peron, przeszedł przez dworcową poczekalnię i skierował się na ulicę Kolejową 18, do pobliskiego hotelu "Krakowskiego".

Hotel ów, mimo szacownego szyldu, nie cieszył się ani renomą ani też nie oferował gościom specjalnie wyszukanych luksusów. Jednak samotnemu Mierzykowskiemu bynajmniej to nie przeszkadzało. Zameldował się w recepcji i na kilka najbliższych dni wynajął pokój nr 3. Zagadnięty o cel przybycia do Białegostoku odparł z dziwnym akcentem, że chce rozejrzeć się po mieście. Bąknął coś półgębkiem o tym, że dawno nie był w Polsce i szuka dla siebie nowego miejsca.

W hotelu przybycie gościa, który płacił (!) za kilka dni z góry, wywołało sensację. Natychmiast przy przybyszu zjawił się numerowy Sidorowski, którego wprawne oko "poznało w przybyłym Amerykanina". Licząc na hojny napiwek Sidorowski ulokował gościa w pokoju.
Gdy nastał wieczór, numerowy nie chcąc przepuścić nadarzającej się okazji, postanowił kompleksowo zadbać o swego Amerykanina. Szybko wyczuł jego gusty i potrzeby, przeto "sprowadził mu kobietę" i urządził sutą libację, do której… sam się też włączył. Naprędce zaimprowizowana bibka przeciągnęła się aż do późnych godzin nocnych.

Wreszcie Franciszek Mierzykowski, zmęczony wrażeniami, których dostarczyła nadobna białostoczanka i trunkami serwowanymi przez Sidorowskiego, zapadł w kamienny sen.

Alfons Karny jak Sherlock Holmes

Rano z trudem przypomniał sobie co też działo się w pokoiku numer 3. Przezwyciężając ogólną niemoc namacał w kieszeni surduta portfel. Wydobył go i z przerażeniem stwierdził, że jest pusty. Zniknęło z niego całe 160 amerykańskich dolarów. To otrzeźwiło Franciszka Mierzykowskiego w okamgnieniu. Zerwał się, wypadł z hotelu i pognał na Lipową 47 do miejskiego komisariatu policji. Z impetem wkroczył do dyżurki i w niej spotkał niewysokiego, ale dobrze zbudowanego bruneta. Jego figlarne, czarne oczy dziwnie nie pasowały do powagi policyjnego munduru. Policjantem tym był starszy przodownik policji państwowej Alfons Karny.

Przyszły rzeźbiarz wysłuchał wzburzonego Amerykanina. Następnie wraz z innym starszym przodownikiem Górniakiem i pomocnikiem posterunkowego Czosynką udał się do hotelu. Przybywszy na miejsce, Karny rozpoczął śledztwo.

Przyznajmy, że nie było ono ani specjalnie zagmatwane, ani też nie roiło się w nim od trudnych do wyjaśnienia poszlak. Niemniej to właśnie na barkach Karnego spoczęła odpowiedzialność za uratowanie honoru Białegostoku. Cóż bowiem mógł pomyśleć o naszym mieście Amerykanin, to Karny wiedział doskonale. Śledztwo natychmiast skoncentrowało się na osobie Sidorowskiego.

Numerowy wzięty w krzyżowy ogień pytań przyznał się do wszystkiego. Można więc było zanotować, że przybyli na miejsce policjanci "sprawcę wykryli i pieniądze w całości odebrali, zwracając je właścicielowi".

Uradowany Mierzykowski dziękował Karnemu i jego kolegom. Podał do publicznej wiadomości informację o ich kunszcie śledczym i "energicznej działalności w celu odnalezienia skradzionych dolarów".

Sidorowski wylądował w areszcie. Co się stało z panną użyczającą swych wdzięków Amerykaninowi? Nic o tym nie wiemy. A Alfons Karny? Wkrótce wyjechał do Warszawy i rozpoczęła się jego długa, wspaniała kariera artystyczna.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny