Aleja Piłsudskiego po remoncie. Do poprawki

- To jest bubel. Chyba projektant nigdy nie jeździł, czy też nie prowadził roweru - mówi prezydent Tadeusz Truskolaski.

Chodzi o przejście podziemne pod skrzyżowaniem ul. Sienkiewicza z al. Piłsudskiego. Przy poręczach powstała rynna, która powinna służyć do prowadzenia rowerów. Sprawdziliśmy, jak działa. Okazało się, że znajduje się zbyt blisko poręczy, co blokuje ruch jednośladu. Rowerzyści mają więc tu drogę przez mękę. Napisaliśmy o tym we wtorkowym "Porannym".

Al. Piłsudskiego. Przejście podziemne drogą przez mękę dla rowerzystów (zdjęcia)

- Do 15 stycznia poręcze zostaną przemontowane - zapewnia prezydent.

To niejedyna praca, którą trzeba będzie zrobić w ramach zakończonej już inwestycji. - W najbliższych dniach montowane będą dodatkowe elementy na zadaszeniach wiat stojących w centrach przesiadkowych. Zadaszenia miały bowiem błąd projektowy. Gdyby nie został zauważony, płyty z poliwęglanu mogłyby się uginać pod ciężarem śniegu. To byłoby niebezpieczne - tłumaczy Janusz Ostrowski, dyrektor Zarządu Dróg i Inwestycji Miejskich.

Aż do wiosny poczekamy na linie ze strzałkami, które mają nas kierować na poszczególne skręty.

- Zimą nie można ich namalować, bo farba szybko się złuszczy - wyjaśnia Janusz Ostrowski.
Zaraz po oddaniu skrzyżowania do użytku rozpoczęła się dyskusja na temat buspasów, szczególnie tych na ul. Sienkiewicza. - Ludziom się wydaje, że buduje się drogi tylko i wyłącznie dla samochodów. Po części tak jest, ale pamiętajmy, że korzystamy przy tym z funduszy unijnych. A Unia nie daje pieniędzy na drogi, tylko na poprawę funkcjonowania transportu publicznego - tłumaczy Tadeusz Truskolaski.

Więcej przeczytasz w piątkowym papierowym Magazynie Kuriera Porannego.