Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Złe echa świątecznego przetargu

Iza Puc
Jak bumerang co pewien czas powraca temat sprzedaży działki w Hajnówce, na której został wybudowany supermarket
Jak bumerang co pewien czas powraca temat sprzedaży działki w Hajnówce, na której został wybudowany supermarket
Emocje wokół działki. Dla jednych przetarg na nieruchomość, gdzie potem pobudowany został Kaufland, to szukanie dziury w całym.

Dla innych - to łamanie prawa przez hajnowskie władze, czym prokuratura powinna się zająć ponownie.

Jeszcze trzy lata temu wzbudzał wśród mieszkańców wiele emocji. Dziś dla większości stał się nieodłącznym elementem miasta. Supermarket Kaufland bardzo szybko zdobył stałych klientów, nawet wśród osób, które protestowały przeciwko jego budowie w obawie o lokalny handel.

Jednak jak bumerang co pewien czas powraca temat sprzedaży działki, na której został wybudowany supermarket. Szczególnie gorąca dyskusja wybuchła podczas jesiennych wyborów samorządowych.

- Jaki z Ochryciuka gospodarz, jeśli dopuszcza do takich sytuacji. Sprzedaje za grosze (podobno 50 zł za metr kwadratowy) teren w centrum miasta wart kupę kasy i kiedy okazuje się, że pan Przeździecki to podstawiony facet, nasz burmistrz nic z tym nie robi!!!  Fajnie, że jest Kaufland - tyle tylko, że w normalnej sytuacji cena tego terenu byłaby inna…

Podobnych wypowiedzi na hajnowskim forum internetowym w czasie kampanii wyborczej było znacznie więcej.

Na prośbę czytelników postanowiliśmy sprawdzić, jak w rzeczywistości wyglądał ów słynny przetarg i czy faktycznie burmistrzowi Anatolowi Ochryciukowi można tu zarzucić niegospodarność.

Dlaczego w okresie świątecznym?

Przede wszystkim wielu mieszkańców, w tym głównie lokalni handlowcy, było oburzonych terminem ogłoszenia przetargu, do którego zgłosił się tylko jeden oferent - Jan Przeździecki.

- Jeśli chce się dobrze sprzedać działkę, to nie ogłasza się przetargu w okresie świątecznym. Również można było ustalić takie warunki, aby w przypadku tylko jednego oferenta przetarg był nieważny - mówi radna Grażyna Dymińska.

Termin ogłoszenia przetargu, jak i sam przetarg rzeczywiście miały miejsce w okresie świątecznym. Informacja o nim na tablicy ogłoszeń w urzędzie gminy ukazała się 31 grudnia 2002 roku czyli w Sylwestra. Sam przetarg odbył się 14 stycznia, czyli w dniu, kiedy osoby wyznania prawosławnego świętują Nowy Rok. W międzyczasie były jeszcze prawosławne święta Bożego Narodzenia, można więc przypuszczać, iż dużo mniej osób w tym czasie interesowało się czytaniem ogłoszeń. I, co ciekawe, o terminie ogłoszenia nie wiedział także Zarząd Miasta.

- Słyszałem o przetargu na jakąś działkę, lecz nie miałem pojęcia, że to chodziło właśnie o tę nieruchomość. Dla mnie był to po prostu jeden z wielu ogłaszanych przetargów. Nie sądziłem, że właśnie w tym okresie mogłoby dojść do tak ważnego przetargu - mówi jeden z ówczesnych przedstawicieli hajnowskiego samorządu.

Nie zachowano dwóch tygodni

Dodatkowo według opinii białostockich prawników ("Kancelaria Radców Prawnych Sacharczuk Prokopowicz i Wspólnicy") podczas przetargu zostało naruszone prawo. Informacja o przetargu powinna ukazać się także w lokalnej prasie. Co prawda, 3 stycznia 2003 roku pojawiła się w białostockim wydaniu Gazety Wyborczej, jednak jak tłumaczą radcy o kila dni za późno, a do samego przetargu doszło za wcześnie o jeden dzień. W myśl przepisów, zarówno od wywieszenia ogłoszenia o przetargu w gminie jak i w prasie powinno upłynąć dwa tygodnie.

Spośród sześciu członków komisji rewizyjnej Rady Miasta Hajnówka jedynie Grażyna Dymińska i Wiesław Rakowicz stwierdzili, iż przetarg został przeprowadzony nieprawidłowo. Natomiast większość komisji - to jest Irena Kowalczuk, Włodzimierz Mińko, Eugeniusz Bołtromiuk i Piotr Markiewicz - jakoś nie widziała w tym naruszenia prawa.

Prokuratura: mimo uchybień przetarg ważny

Również Prokuratura Okręgowa w Białymstoku dopatrzyła się wymienionych uchybień w procedurze przetargu, ale w jej opinii nie było to dostatecznym powodem, aby starać się o jego unieważnienie.

Wytoczenie przez prokuratora powództwa o ustalenie nieważności umowy sprzedaży nieruchomości przez Gminę Miejską Hajnówka, uznać należy za niecelowe - czytamy w decyzji Prokuratury z 23 czerwca 2003 roku. - W ogłoszeniu o przetargu, które było podawane do publicznej wiadomości w różnorodnej formie, zakreślono termin do wpłacania wadium do dnia 11.01.2003 włącznie. Ani w tym terminie, ani w późniejszym nie zostało ono wpłacone przez inne osoby, poza Anną i Janem Przeździeckimi. Świadczy to, że uchybienie w postaci przeprowadzenia przetargu o 1 dzień czy nawet uwzględniając opóźnienie w publikacji prasowej, o 4 dni za wcześnie, nie miało istotnego wpływu na liczbę uczestników przetargu.

Przeździecki zarobił ponad milion

Ogromne emocje wśród mieszkańców wywołały również pogłoski o kwocie, jaką zarobił na tym przetargu jedyny oferent Jan Przeździecki. Wtedy tez zaczęto mówić o niegospodarności burmistrza.

Zgodnie z aktem notarialnym z 28 lutego 2003 roku Jan Przeździecki za nieruchomość zapłacił Urzędowi Miasta 303 400 zł. Po burzliwych protestach hajnowskich kupców zobowiązał się do przekazania dodatkowych 200 tys. zł jako darowizny na rzecz samorządu miejskiego. Pół roku później tę sama działkę sprzedał już za 400 tysięcy euro.

W dniu sprzedaży nieruchomości przez Przeździeckiego wartość euro wynosiła 4,5 zł (sprzedaż), a więc w przeliczeniu na złotówki suma ta wynosiła 1.800 000 zł.

- Za cenę 300 tysiecy zł również byśmy kupili tę działkę. A gdyby Przeździeckiemu udało się przebić nasze oferty, miasto by tylko na tym zarobiło - mówią hajnowscy kupcy.

Część osób jest przekonanych, iż ze sprzedażą warto było poczekać kilka tygodni, licząc iż firma ta sama przystąpiłaby do przetargu, bo już wiadomo było o zainteresowaniu spółki Kaufland tą nieruchomością.

- Kaufland nie kupuje tego typu działek, kupuje albo już wybudowany pawilon, albo działkę z prawomocnym już pozwoleniem budowy. Żadna sieć handlowa nie chce wikłać się w konflikty lokalne na tle budowy sieci. Tym zajmują się deweloperzy - odpiera zarzuty burmistrz Anatol Ochryciuk.

Faktycznie. Jan Przeździecki sprzedał nieruchomość spółce "POLIMAR 4" z siedzibą w Warszawie 22 września 2003 za wspomnianą kwotę 400 tys euro. Dopiero 7 stycznia. 2005 roku spółka Kaufland za sumę dokładnie 14 531 535,82 zł, zakupiła nieruchomość od "POLIMAR 4".

Burmistrz: nie uchybiłem prawu

Dla jednych sprawa przetargu na nieruchomość, na której pobudowany został Kaufland, to niepotrzebne szukanie dziury w całym, dla innych - to łamanie prawa przez hajnowskie władze, czym prokuratura powinna zająć się jeszcze raz. Sam burmistrz Ochryciuk mówi:

- Gdyby cokolwiek pod względem prawnym zostało naruszone, mnie by już jako burmistrza nie było. Miałem liczne kontrole, a mimo to nie postawiono mi żadnego zarzutu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny