Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zalew w Hajnówce. Decyzji wciąż nie ma

Redakcja
Członkowie Wspólnoty Dolna podczas spotkania z burmistrzem.
Członkowie Wspólnoty Dolna podczas spotkania z burmistrzem.
Jeżeli dobrze pójdzie, jeszcze w tym roku podejmiemy decyzje w sprawie budowy tego zalewu - mówił pełen nadziei Anatol Ochryciuk, burmistrz miasta Hajnówka. Ale na zwołane przez burmistrza zebranie nie przyszła wymagana przepisami liczba członków Wspólnoty Dolna. Nie można było podjąć wiążących decyzji.

W styczniu 2005 roku mieszkańcy dzielnicy Dolna podarowali miastu 14 ha ziemi, na której miał powstać zalew. Owszem wykonano, prace projektowe i badanie gruntów. Pewnie zalew już by był. Ale jeden z mieszkańców zaskarżył sprawę do sądu.

Zaskarżył także artykuł zamieszczony w naszej gazecie. Z "Kurierem Hajnowskim" przegrał, ale wygrał z urzędem miasta w Hajnówce . W rezultacie sąd stwierdził, iż wtedy, 27 stycznia 2005 roku, nie było wymaganego quorum, że ktoś za kogoś głosował, nie było właściwie sporządzonych pełnomocnictw itd. Z uzasadnienia wyroku wynika, że nie wszystko zostało uczynione zgodnie z wymogami formalno-prawnymi. Sąd nie rozpatrywał unieważnienia darowizny.

- Żeby można było realizować na tym terenie jakąkolwiek inwestycję, trzeba sprawy formalno-prawne doprowadzić do końca. Tak, żeby nie było żadnych wątpliwości. Aby nikt tego co wspólnota postanowi nie mógł kwestionować, podważać, czynić zarzuty, że coś nie jest w porządku - wyjaśnia Anatol Ochryciuk.

Co można zrobić?

- Na mocy przysługujących mi uprawnień zwołuję zebranie członków wspólnoty. Tylko zwołuję - mówi Ochryciuk. - Dalej, wspólnota będzie się rządziła swoimi prawami. Wcześniej, zleciliśmy uprawnionemu geodecie, żeby uporządkował stan członków wspólnoty. Została sporządzona imienna lista członków tej wspólnoty.

Formalnie Wspólnoty Dolna nie ma. Stąd spotkanie i propozycja odbudowania jej organów. Musi być zarząd wspólnoty, komisja rewizyjna. Jeżeli te organy zostaną odbudowane, to urząd miasta wystąpi do sądu z formalnym wnioskiem o unieważnienie aktu darowizny z 27 stycznia 2005 roku. Gdy darowizna będzie unieważniona, wspólnota, mając już swoje organy i mając znowu ziemię, będzie mogła postanowić co dalej.

Jednak do podejmowania jakiekolwiek uchwały, musi być quorum. Czyli, jeżeli jest 41 głosów uprawnionych, to minimum 21 lokatorów musi być obecnych. Było 16, zatem na samym początku zebrania stwierdzono, że w tym gronie, nie można podjąć żadnej uchwały, która by otwierała dalsze postępowanie proceduralne.
Spółka obowiązkowa? Nigdy!

Kiedy Marzanna Sołtys, radca prawny urzędu miasta w Hajnówce, powiedziała, że w tej sytuacji burmistrz może powołać spółkę obowiązkową, na sali zawrzało.

- Powiedział pan, że jeśli z tej liczby osób nie da się wyłonić decyzji, to już sam pan będzie o tym decydował, a w statucie jest napisane, że jeśli na zebraniu jest obecnych mniej niż połowa wszystkich członków, zebranie zwołuje się po raz drugi, z tym samym porządkiem obrad - zauważył Jarosław Prystupiuk. - To trzeba jeszcze raz nas poprosić.

- Chciałam zauważyć, że ten statut też musi być przyjęty - tłumaczyła Marzanna Sołtys. - Nie ma statutu, to jest tylko projekt. Jeżeli nie ma quorum, to nie można przyjąć statutu.

- Czy u nas był zarząd kiedykolwiek? Nigdy nie było - mówił Mirosław Nesteruk. - Wspólnota nigdy nie miała statutu ani zarządu.

Wspólnota, to problem

Podstawą funkcjonowania wspólnoty gruntowej, jest ustawa z 1963 roku. Członkami wspólnoty są jedynie osoby, które w 1961 i 1962 były właścicielami tych gruntów. Teraz, po latach, właścicielami są spadkobiercy, ale jeden głos dotyczy jednego udziału sprzed blisko 50 lat. Często spadkobierców jest nawet czterech, czy pięciu.

Z kawałem ziemi przy ul. Poddolnej, członkowie wspólnoty zawsze mieli problem. Kiedyś próbowali go dzielić między sobą, ale nie mogli się dogadać. Dobrze było jedynie wtedy, gdy wyganiali tam swoje krowy, które pasły się we wspólnym stadzie.

Ale teraz nie mają krów. W styczniu 2005 r., po burzliwych dyskusjach - dogadali się, że chcą zalewu dla miasta. Prawdopodobnie gdyby nie procesy z jednym z członków wspólnoty, zalew już by był. Ale nie ma zalewu, a wspólnota nie może się zebrać, żeby cokolwiek postanowić. Ostatecznie, zebrani ustalili, że najlepszym dniem na kolejne spotkanie jest sobota, godzina 18. Może jeszcze w czerwcu lub na początku lipca.

- Jeżeli będzie minimum 21 głosów, nie osób, ale głosów, rozróżniajcie to, proszę państwa, i będziecie mogli podjąć uchwałę - tłumaczył Anatol Ochryciuk. - Jeżeli zostaną odbudowane struktury wspólnoty i zostanie przyjęta uchwała w sprawie statutu wspólnoty, wówczas, gmina miejska natychmiast występuje do sądu z wnioskiem o unieważnienie aktu darowizny z dnia 27 stycznia 2005 roku. W tej sprawie, gmina miejska jest stroną, więc ma prawo występować. Wspólnota będzie miała organy, statut i wspólnotę ziemi. To wspólnota podejmie decyzję, co do tej ziemi. Tak dzisiaj zakończymy spotkanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny