MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo w Sokółce. Pobili i zgwałcili Agnieszkę, a potem zadali jej 25 ciosów nożem, bo krzyczała

Magdalena Kuźmiuk [email protected]
Prokuratura oskarżyła Mariusza P., Artura K. i Piotra N. o zabójstwo połączone z rozbojem i zgwałceniem. Cała trójka jest tymczasowo aresztowana.
Prokuratura oskarżyła Mariusza P., Artura K. i Piotra N. o zabójstwo połączone z rozbojem i zgwałceniem. Cała trójka jest tymczasowo aresztowana. Archiwum KWP w Białymstoku
Po ponad sześciu latach prokuratura właśnie zamknęła śledztwo w sprawie jednej z najbrutalniejszych zbrodni w ostatnich latach. 26-letnia Agnieszka z Sokółki została zamordowana w 2009 roku. Jej trzej oprawcy wkrótce staną przed sądem. Gdy doszło do zbrodni mieli tylko po 17 i 18 lat.

Sprawa tego zabójstwa wstrząsnęła mieszkańcami Sokółki. Nie żyje młoda, ładna dziewczyna. Zakrwawione zwłoki wnuczki odnalazła w mieszkaniu babcia. Ludzi paraliżowało to, że nie wiadomo było, kto mógł dokonać tak potwornej zbrodni.

Śledczy szukali odpowiedzi na to pytanie przez ponad pięć lat. Sprawą zajmowali się kryminalni z tzw. policyjnego archiwum X. Przełom nastąpił wiosną ubiegłego roku. Śledczy dotarli do pierwszego ze sprawców. Miesiąc później w Anglii wpadło dwóch pozostałych.

Kilka dni temu Prokuratura Okręgowa w Białymstoku nareszcie mogła zamknąć śledztwo i skierowała do Sądu Okręgowego w Białymstoku akt oskarżenia.

Ta potworna zbrodnia długo pozostawała tajemnicą

Artur K., Mariusz P. i Piotr N. byli kolegami z klasy w liceum profilowanym. Rankiem 21 stycznia 2009 roku postanowili, że pójdą na wagary. Zbliżał się koniec semestru i wielu uczniów zrywało się z lekcji. By to uczcić Mariusz, Piotr i Artur "na mecie" kupili alkohol, a potem wypili go w parku. Wtedy Piotr N. opowiedział kolegom o dziewczynie, którą niedawno poznał. Mówił, że dzień wcześniej znów ją spotkał i zaprosiła go na kawę. Postanowili, że pójdą we trzech. Szli podekscytowani, bo Piotr powiedział kolegom, że Agnieszka to bardzo atrakcyjna dziewczyna.

26-letnia Agnieszka M. mieszkała w bloku z babcią i jedną z sióstr. Nie pracowała, ale codziennie chodziła na warsztaty. Akurat w tamtym czasie była przeziębiona, więc była w domu. Była sama, bo siostra jeszcze w nocy wyszła do pracy w piekarni. Babcia opiekowała się schorowaną znajomą i też zwykle po śniadaniu z samego rana wychodziła do niej. Wracała po południu. Codziennie starała się jednak przed południem wpaść do domu choć na chwilę, porozmawiać z wnuczką, sprawdzić, czy wszystko jest w porządku.

21 stycznia 2009 roku było inaczej. Rano stan kobiety, którą babcia Agnieszki się opiekowała nagle się pogorszył i chora zmarła. Babcia nie mogła przyjść do wnuczki.

Agnieszka otworzyła drzwi zabójcom jeszcze w piżamie. Choć nie znała ich dobrze, wpuściła do mieszkania. Ufność ją zgubiła.

Zaprosiła chłopaków do salonu, sama poszła zaparzyć kawę. Filiżanki pomagał jej nieść Piotr N. Dziewczyna musiała jednak wrócić do kuchni po cukier. Piotr N. znów za nią poszedł. Nagle Mariusz P. i Artur K. usłyszeli dobiegające z kuchni krzyki dziewczyny. Gdy tam wbiegli, zobaczyli, że Piotr trzyma Agnieszkę ramieniem za szyję. W sekundzie oni też zaatakowali dziewczynę. Czy to wcześniej zaplanowali?

Prokuratura ustaliła, że za ręce i nogi zaciągnęli Agnieszkę do pokoju. Przerażona wyrywała się, krzyczała, ale oni chcieli, by uprawiała z nimi seks. Gdy się sprzeciwiła, pobili ją, dotkliwie skopali, dusili.

Śledczy ustalili, że to Mariusz P. pierwszy zgwałcił Agnieszkę. By ją uciszyć Piotr N. przyniósł z kuchni nóż. Ale Agnieszka zaczęła krzyczeć jeszcze głośniej. Wtedy napastnicy zadali jej 25 ciosów, głównie w szyję i tułów. Biegły z zakładu medycyny sądowej ocenił potem, że 26-latka umarła bardzo szybko.

Prokuratura ustaliła, że po zabójstwie sprawcy splądrowali mieszkanie. Zabrali laptop i pierścionek siostry Agnieszki. Zabrali też nóż. Potem zamknęli mieszkanie na klucz należący do Agnieszki i wyszli.

Około godz. 12.30 do mieszkania wróciła babcia. Zdziwiło ją to, że drzwi są zamknięte, a Agnieszka ich nie otwiera. Wołała wnuczkę. Gdy weszła do salonu, zobaczyła ją. Zmaltretowane zwłoki leżały we krwi na podłodze.

Przełom w śledztwie po latach

Policjanci przez kilka lat nie mogli trafić na trop zwyrodnialców, choć na miejscu zbrodni zabezpieczyli mnóstwo śladów biologicznych. Przesłuchali ponad sto osób. Bezskutecznie. Nikt nic nie widział i nie słyszał. Policjanci mówili o swoistej zmowie milczenia, jaką dało się wtedy zauważyć w związku z tą sprawą. A informacje, które docierały do śledczych, okazywały się mylne, prowadziły ich na błędne tropy.

Udało się jednak zrekonstruować dzień zabójstwa, stworzono też portrety pamięciowe sprawców. Postawiono nawet zarzuty czterem osobom. Jednej - zabójstwa. Później te ustalenia się nie potwierdziły. Dlatego po półtora roku śledztwo zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawców. Nie zostało jednak zapomniane.

Przełom nastąpił wiosną ubiegłego roku dzięki pracy specjalistów z tzw. policyjnego archiwum X, zajmującego się niewyjaśnionymi zagadkami kryminalnymi. Najpierw, na początku kwietnia, śledczy wpadli na trop Mariusza P. Mężczyzna odsiadywał w więzieniu dwuletni wyrok za rozbój.
Dziś wiadomo, że rok temu w trakcie przesłuchania Mariusz P. złożył obszerne wyjaśnienia. Opowiedział śledczym, co stało się w mieszkaniu Agnieszki. Podał nazwiska pozostałych sprawców. Dzięki temu śledczy mogli wysłać za nimi listy gończe. Artur K. i Piotr N. poszukiwani byli Europejskim Nakazem Aresztowania. Obaj wpadli w Anglii tego samego dnia - 20 maja. Jeden pracował na budowie, drugi - w pralni. W czerwcu obaj zostali przetransportowani do kraju.

Rodzina czeka na proces

Prokuratura oskarżyła Mariusza P., Artura K. i Piotra N. o zabójstwo połączone z rozbojem i zgwałceniem. Cała trójka jest tymczasowo aresztowana. Za kratami będą aż do procesu, który prawdopodobnie ruszy dopiero jesienią. Żaden się nie przyznał.

O akcie oskarżenia przeciwko nim rodzina zamordowanej Agnieszki dowiedziała się dopiero wczoraj z mediów.

- Czujemy ulgę, że zabójcy Agnieszki nareszcie za to odpowiedzą. Trudno mówić o sprawiedliwości, dopóki nie zapadnie wyrok. Chcielibyśmy, żeby to jak najszybciej się skończyło, bo ten koszmar ciągle do nas wraca. Myśli się o tym, co się stało - przyznaje Magdalena Arciuch, młodsza siostra zamordowanej.

Mimo, że od zbrodni upłynęło już tyle lat, mieszkańcy Sokółki ciągle o niej pamiętają. - Cały czas mnie ktoś zaczepia, nawet obcy ludzie. Pytają, co ze sprawcami. Czy usłyszeli już wyroki, bo tak nagle sprawa ucichła - mówi Magdalena Arciuch.

Artur K., Mariusz P. i Piotr N. dziś mają po 25 i 24 lata. Gdy - jak ustalili śledczy - w styczniu 2009 roku gwałcili i mordowali Agnieszkę, byli jeszcze nastolatkami. Mariusz i Piotr mieli tylko po 17 lat, Artur w grudniu 2008 roku skończył już 18 lat. Dlatego Artur K. - jako jedyny - może dostać dożywocie, Mariuszowi P. i Piotrowi N. - grozi maksymalnie 25 lat więzienia.

- Wiem, że dożywocia nie dostaną, ale chcielibyśmy, aby sąd wymierzył każdemu 25 lat - nie ukrywa Magdalena Arciuch.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny