Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabił butelką od szampana w agencji towarzyskiej. Może trafić za kraty na 12 lat.

(mw)
Fot. sxc.hu
Nie żyje Łotysz. Dostał prawie pełną butelką od szampana w głowę. Iwan nie upadł. Nie miał też widocznych obrażeń. Ale po powrocie z baletów w agencji towarzyskiej zmarł.

Do białostockiego sądu okręgowego trafił właśnie akt oskarżenia w tej sprawie. Na ławie oskarżenia usiądzie wkrótce czterech młodych mężczyzn. W śledztwie nie przyznali się do pobicia dwóch obywateli Łotwy.

Wszystko wydarzyło się pod koniec stycznia. Około godz. 15.30 do Białegostoku przyjechał z Łotwy Sasza i jego syn Iwan. Zrobili zakupy w jednej z galerii handlowych i zakwaterowali się w hotelu.

Wypili butelkę whisky i około godz. 21 pojechali do agencji towarzyskiej. Tam wieczór upływał im w towarzystwie kilku kobiet. Zamówili im butelkę szampana, a sobie po piwie.

W pewnym momencie Sasza zaproponował jednej z nich, by dała mu swój numer telefonu. - Zarobisz więcej i nie będziesz musiała się z nikim dzielić - miał powiedzieć.

Dziewczyna poszła do kuchni. Tam, od kilku dni, pili alkohol czterej późniejsi oskarżeni - Mariusz S., Jarosław Z., Jakub Ł i Łukasz L. Mężczyźni poszli do salonu, gdzie siedzieli Łotysze. Łukasz L. zdenerwował się, że Sasza chce numer od jego dziewczyny. Łotysz zaprzeczył. Oskarżony 27-latek uderzył go pięścią w twarz. Między mężczyznami doszło do szarpaniny. Do bójki włączyli się pozostali.

W pewnym momencie 32-letni Mariusz S. uderzył Iwana prawie pełną butelką od szampana w głowę. Iwan nie upadł. Nie miał też widocznych obrażeń.

Po chwili wszyscy w zgodzie poszli do kuchni. Saszy leciała krew z brwi, więc dostał ręcznik, by się wytrzeć. Na zgodę wypili wódkę. Przyjezdni chcieli zapłacić za rozbity stolik, który zniszczył się w trakcie bójki.

Po jakimś czasie Łotysze wrócili do hotelu. Iwan pojechał taksówką po wódkę, by odkazić ojcu rany. Potem obaj poszli spać.

W nocy Sasza wstawał, bo syn chrapał.

Około godz. 5.30 mężczyzna znów się obudził. Podszedł do syna. Iwan jednak nie oddychał. Był zimny. Sasza pobiegł do recepcji, by wezwać pogotowie. Iwan zmarł z powodu licznych wewnętrznych obrażeń głowy.

Żaden z oskarżonych nie przyznał się do winy. Złożyli jednak szczegółowe wyjaśnienia, w który przedstawiają swoją wersję wydarzeń. Mariusz S. może trafić za kraty na 12 lat. To on uderzył butelką w głowę Łotysza. Pozostałej trójce grozi do 10 lat.

W areszcie czekając na proces. Na wolności przebywa tylko Łukasz L. Wszyscy byli już karani.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny