Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Włamali się do kilkudziesięciu kościołów i cerkwi. Grasowali w całym województwie.

Magdalena Kuźmiuk
Prokurator domagał się dla obu oskarżonych, którym zarzucał również napaść z użyciem kastetu, po dziesięć lat więzienia. Sąd uznał jednak, że taka kara byłaby zbyt surowa.
Prokurator domagał się dla obu oskarżonych, którym zarzucał również napaść z użyciem kastetu, po dziesięć lat więzienia. Sąd uznał jednak, że taka kara byłaby zbyt surowa. Fot. (mw)
Ze świątyń zabierali pieniądze, naczynia liturgiczne i kościelne wota. Wypijali mszalne wino, niszczyli opłatki komunijne. Młodzi białostoczanie usłyszeli wyroki. Romuald P. spędzi w więzieniu pięć lat, jego kolega Jarosław A. o pół roku krócej.

Oskarżeni nie mieli żadnych zahamowań. Nie było dla nich żadnych świętości. Ich zachowanie świadczy o tym, że są im obce jakiekolwiek zasady, którymi powinien się w swoim życiu kierować człowiek - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Janusz Sulima.

Skazał wczoraj dwóch 21-letnich białostoczan m.in. za kilkadziesiąt włamań i kradzieży do kościołów, cerkwi, altanek, kiosków i sklepów spożywczych.

Oskarżeni działali w całym województwie. Białystok, Księżyno, Wasilków, Augustów, Studzieniczna, Kleosin. To tylko niektóre miejscowości, jakie jesienią 2008 roku odwiedzili białostoczanie. By wejść do świątyń, najczęściej wybijali szyby w oknach. Czasem udawali, że idą się pomodlić i chowali się między ławkami. Wychodzili dopiero nocą z łupem w torbach. Zabierali przede wszystkim pieniądze. Ale kradli też naczynia liturgiczne, kościelne wota.

Sąd podkreślał wczoraj, że to, czego chuligani nie mogli ukraść, bezmyślnie niszczyli. Tłukli butelki po mszalnym winie, rozrzucali opłatki komunijne i szaty liturgiczne po posadzce. Z jednego z cmentarzy ukradli nawet płytę nagrobkową.
Do kiosków i sklepów włamywali się głównie po to, by zabrać bilety, papierosy, alkohol, słodycze, karty doładowujące do telefonów, kosmetyki. Ale bywało i tak, że wybijali szyby w kioskach tylko po to, by ukraść przykładowo paczkę ciastek i kilka baterii.

Romuald P. okradł też lekarkę w jednej z białostockich przychodni. Wykorzystując chwilową nieobecność kobiety, wszedł do pokoju lekarskiego i zabrał z jej torby portfel.

Przez kilka tygodni koledzy z pogotowia opiekuńczego, bo tam kilka lat temu poznali się Jarosław A. i Romuald P., grasowali również w ogrodach działkowych przy ulicy Mickiewicza w Białymstoku. Pomieszkiwali w altankach, okradali je, a potem dewastowali. I właśnie w jednej z takich altanek, nocą w połowie listopada 2008 roku, zatrzymali ich policjanci.

Prokurator domagał się dla obu oskarżonych, którym zarzucał również napaść z użyciem kastetu, po dziesięć lat więzienia. Sąd uznał jednak, że taka kara byłaby zbyt surowa.

- Biorąc pod uwagę młody wiek oskarżonych - argumentował sędzia Sulima.
Na ławie oskarżonych w tej sprawie zasiadał też Paweł W. Śledczy oskarżali go o pomoc w wybiciu szyb w szklarni w Stanisławowie. Wczoraj sąd uniewinnił chłopaka.

Wyrok jest nieprawomocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny