MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wiszeńka Czereszeńka dodaje radości do lat

Fot. Krystyna Kościewicz
Na zdjęciu: Zespół ludowy „Wiszeńka Czereszeńka” z Suchowolców podczas występu nad Zalewem Repczyce
Na zdjęciu: Zespół ludowy „Wiszeńka Czereszeńka” z Suchowolców podczas występu nad Zalewem Repczyce Fot. Krystyna Kościewicz
W tym roku Miejski Ośrodek Kultury w Kleszczelach realizuje projekt "Dodać radości do lat", w ramach Działaj Lokalnie VII Stowarzyszeniem Euroregion Puszcza Białowieska. Ośrodek otrzymał na to 2,9 tys. złotych dotacji, a projekt pomaga realizować się ludziom starszym.

Relaks przy Zalewie Repczyce to trzecie działanie w ramach projektu "Dodać radości do lat" - mówi Małgorzata Zubik, z Miejskiego Domu Kultury w Kleszczelach. - Za sobą mamy już powstanie zespołu w Suchowolcach, wyjazd do Białowieży i Nowego Berezowa, a przed nami Dzień Seniora w Hładyszcze.
Uczestniczkami projektu są m.in. członkinie zespołu "Wiszeńka Czereszeńka" z Suchowolców.

- Nasz zespół nazywa się "Wiszeńka Czereszeńka", bo u nas, w Sucholcach, rosną piękne wiśnie i czereśnie - opowiada Walentyna Repko. - Razem śpiewamy rok. Występuje też z nami Łukasz Bartoszuk. W repertuarze mamy ponad dwadzieścia pieśni. Lubimy pieśń "Jawor na wodoju", którą pamiętamy z młodości, o kozaku z Ukrainy.

Zespół tworzy sześć pań. Śpiewają w chórze w cerkwi i w zespole. Basia, córka pani Walentyny, gdy przyjeżdża, też śpiewa z zespołem. - Spotykamy się, ćwiczymy. Latem trochę mniej, bo jest robota, ale zimą często - dodaje.

- W tamtym roku, przyjechali Białorusini i Ukraińcy, śpiewali u nas, na dworze koło świetlicy. No to my, dziewczyny, tak się zorganizowałyśmy, że oni zaśpiewali po swojemu, a my po swojemu - wyjaśnia Antonina Niegierewicz. - Tak powstał zespół. Przyjeżdżał pan Fionik i nas nagrywał. Występowałyśmy u niego w Studziwodach. Jeździłyśmy do Siemiatycz śpiewać pieśni cerkiewne. I w Bielsku występowałyśmy już dwa razy.

Grupa Inicjatywna "Wiejski Krąg", przy pomocy MOK w Kleszczelach, promuje tych starszych ludzi, którzy chcą coś robić. Stąd nad zalewem Repczyce tutejsze pieśni śpiewała także pani Wala z Dobrowody oraz zespół "Kalina" z Dasz.

- Jest nas więcej, ale dziś tylko dwie przyjechałyśmy - mówi Nadzieja Roszczenko. - Zespół w Daszach powstał dawno, 30 lat temu. Wtedy jeszcze Zosia Kierdelewicz śpiewała i Wala Micewicz, od nich się zaczęło. Potem ludzie zaczęli dochodzić, coraz więcej, ale i dużo odeszło. Śpiewamy w Kleszczelach i w Hajnówce. Naszą kierowniczką jest Zosia Kierdelewicz. Śpiewamy po swojemu, jak umiemy. Nasze pieśni znamy od pokoleń. Młodzi teraz nie bardzo chcą śpiewać.

- "Kalina" nazywamy się dlatego, że tak nas ochrzcili. Kalina to bardzo ładny krzew - twierdzi Nina Micewicz. - Imię nadano nam dopiero, gdy nasz zespół obchodził piętnastolecie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny