Obecnie z powodzeniem zasługuje na miano festiwalu. Na imprezę przyjeżdżają zarówno wykonawcy z okolicznych wsi jak i goście z zagranicy. W tym roku na scenie w Muzeum Małej Ojczyzny w Studziwodach wystąpili goście z Łotwy i Białorusi. - W przyszłości chciałbym poszerzyć repertuar festiwalu o folklor pogranicza bałtyjsko-słowiańskiego i folklor bułgarski - mówi Dariusz Fionik, organizator festiwalu.
Podczas pierwszej edycji, która miała miejsce 4 lata temu można było mówić jedynie o przeglądzie pieśni wiosennej. Obecnie impreza z powodzeniem zasługuje na miano festiwalu. I to z międzynarodowa obsadą. Co prawda, skierowany jest do widzów starszego pokolenia, ale jest również nie lada gratka dla zbieraczy czy znawców podlaskiego folkloru pisanego przez duże F. Folklor wiosenny stanowi bowiem czy nie najbardziej archaiczny obszar ludowej spuścizny.
- Jedną z części festiwalu był koncert "Ohulki..., borodajki..., sadońki..." - dodaje Dariusz Fionik. -To pieśni śpiewane zazwyczaj na podobną melodię połączone z zabawami młodzieży. Typowe dla tych pieśni były właśnie korowody. Przy tym było dużo radości i śmiechu.
Nie bez powodu na festiwal została zaproszona Wolha Jewcichijewa z Mińska, mistrzyni ludowego humoru. Przy jej niepowtarzalnej posturze i wyrafinowanym poczuciu humoru publiczności trudno było powstrzymać się od śmiechu. Przedstawiono również dwa weselne obrzędy w wykonaniu gości z Białorusi, którymi kończyły się zazwyczaj wiosenne śpiewy i zabawy po majowej rosie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
