Wiata autobusowa przy ul. 27 Lipca wymaga remontu

- Drewniane ławki zostały zdewastowane, ze ścian wybito czternaście szyb, a dach przypomina szwajcarski ser - pisze Jan Ciełuszecki. - To chyba najbardziej zniszczony przystanek w naszym mieście.

Wiata autobusowa na końcowym przystanku linii 13 przy ul. 27 Lipca lata świetności ma już za sobą. Obszerny przystanek mógłby pomieścić z dwadzieścia osób. Jednak zniszczona poczekalnia odstrasza potencjalnych pasażerów.

- Przez rozbite ściany wieje wiatr, a z dziurawego dachu leje się woda - pisze Jan Ciełuszecki. - Żadna to osłona przed deszczem. A przecież mamy jesień i już wkrótce zaczną się ulewy. Nie wspominając o nadchodzącej zimie.

Według naszego Czytelnika naprawą wiaty powinna jak najszybciej zająć się Białostocka Komunikacja Miejska. Szczególnie, że przystanek jest codziennie oblegany przez młodzież dojeżdżającą do szkoły.

Jednak magistrat twierdzi, że nic nie może zrobić, bo konstrukcja należy do prywatnej firmy, która sama powinna zająć się jej odnową.

Wiata jest prywatna

- Ta wiata nie jest własnością miasta i nie znajduje się w pasie drogowym ul. 27 Lipca - mówi Beata Kołakowska z biura prasowego urzędu miejskiego. - Stoi na terenie należącym obecnie do Eko-Bud. Została wykonana przez właściciela kompleksu szklarniowego dla pracowników zatrudnionych przy uprawie warzyw.

Jednak zapewnia, że Zarząd Białostockiej Komunikacji Miejskiej wstąpi do właściciela posesji o wyremontowanie wiaty.

- Jeśli właściciel nie naprawi wiaty lub zrezygnuje z jej utrzymania, rozpatrzymy możliwość budowy nowej w pasie drogowym ulicy ze środków finansowych miasta - dodaje Beata Kołakowska.