Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W ręku była butelka z szampanem. Łotysz dostał w głowę. Nie przeżył. Oskarżony nic nie pamięta, ale może posiedzieć 12 lat

(mw)
Butelką szampana uderzył Łotysza w głowę. Oskarżonemu grozi 12 lat więzienia.
Butelką szampana uderzył Łotysza w głowę. Oskarżonemu grozi 12 lat więzienia. Fot. Magdalena Wasiluk
Oskarżeni to trzej mieszkańcy Bielska Podlaskiego i jeden białostoczanin. Pobili Łotysza, jeden z nich rozbił obcokrajowcowi butelkę szampana na głowie.

- Wysoki sądzie! Nie pamiętam tych wydarzeń, ale sumienie nakazuje mi się przyznać - powiedział dziś w sądzie 32-letni Mariusz S.

On i jego trzej koledzy są oskarżeni o śmiertelne pobicie Łotysza. Na Mariuszu S. ciąży najpoważniejszy zarzut. To on, według prokuratury uderzył mężczyznę w głowę prawie pełną butelką po szampanie. Po kilku godzinach Łotysz zmarł.

- Nie wykluczam tego, że uderzyłem butelką jednego z nich. Mam świadomość, że zginął człowiek. Ja tam byłem i już dlatego jestem winny - dodał oskarżony.

Twierdzi, że nie pamięta feralnej nocy, gdy doszło do bójki z obcokrajowcami, bo od kilku dni pił alkohol z kolegami.

W środę 10 czerwca on, Łukasz L., Jarosław Z. i Jakub Ł. stanęli przed sądem. Tylko dwóch przyznało się do winy.

Przypomnijmy. Do bójki w jednej z białostockich agencji towarzyskiej doszło wieczorem 26 stycznia. Tam od kilku godzin oskarżeni pili wódkę. W agencji pojawili się też dwaj pokrzywdzeni w tej sprawie Łotysze. Ojciec i syn.

Zamówili dziewczynom szampana, sami pili piwo. Byli już pijani, bo w hotelu wypili butelkę whiskey.

W pewnej chwili starszy z gości poprosił jedną z dziewczyn o numer telefonu. A ta zgłosiła to oskarżonym. Wywiązała się szarpanina. Doszło do bójki, podczas której młodszy przyjezdny został uderzony w głowę butelką.

- Ten starszy pan miał rozcięty łuk brwiowy. Jego syn nie miał widocznych obrażeń. Potem wypiliśmy po dwa kieliszki wódki na zgodę i Łukasz odprowadził Łotyszy do drzwi - wyjaśniał w sądzie 32-letni Jarosław Z.

Mężczyźni wrócili do hotelu i położyli się spać. Ojciec wiele razy wstawał i zwracał uwagę synowi, że chrapie. Gdy się rano obudził, zobaczył, że syn jest zimny i nie oddycha. Na ratunek było już za późno. Lekarz stwierdził zgon. Mężczyzna zmarł z powodu wewnętrznych obrażeń głowy.

Mariusz S. może spędzić w więzieniu 12 lat. Pozostali po 10.
- Ja nikogo nie biłem. Żałuję, że wtedy się tam znalazłem. Chciałbym jednak złożyć rodzinie wyrazy współczucia - powiedział Jakub Ł.

Na rozprawę do Białegostoku przyjechał tylko ojciec zmarłego. Jego matka, która ma w tej sprawie status pokrzywdzonej, nie dała rady.

- Bardzo ciężko to psychicznie znosi. Nie może podróżować, bo obawia się o swoje serce - tłumaczył pełnomocnik Łotyszy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny