Na wszczepienie endoprotezy do kolana w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym trzeba czekać nawet do lutego 2020 roku. Na ten sam termin wyznaczane mają operacje pacjenci z neurochirurgii. Jeszcze gorzej jest na otolaryngologii - najbliższy termin przeszczepu implantów laryngologicznych jest w czerwcu 2021 roku. Na razie pacjenci są zapisywani. Ale niestety nikt im nie zagwarantuje, że kolejki nie wydłużą się jeszcze bardziej.
Bo szpital ma poważne problemy finansowe. Ubiegły rok zamknął stratą 15 milionów złotych. W tym sytuacja jeszcze się pogorszyła. Od stycznia do końca sierpnia bilans strat powiększył się o kolejne 21 milionów złotych. - Narodowy Fundusz Zdrowia nie płaci za nadwykonania - mówi prof. Adam Krętowski, rektor Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, który jest jednostką prowadzącą szpital kliniczny.
Klinika kardiologii inwazyjnej USK. Uczą ratować ludzkie serca
NFZ nie płaci szpitalowi za te wszystkie porady, hospitalizacje i operacje, które nie były wcześniej zakontraktowane. - Pacjenci przychodzili z problemami zdrowotnymi, więc chcieliśmy im pomóc - tłumaczy prof. Krętowski. - Nie podejmowaliśmy niepopularnych decyzji, żeby ograniczać przyjęcia.
Jednak teraz suma niezapłaconych nadwykonań sięga już 31 milionów złotych. - Jeśli tak dalej pójdzie, szpital zbankrutuje. Bo uczelnia też nie ma pieniędzy, żeby dopłacać do funkcjonowania szpitala - mówi Adam Krętowski.
Sytuacji nie polepsza fakt, że NFZ kilka miesięcy temu o około jedną trzecią zmniejszył wycenę procedur na kardiologii inwazyjnej i okulistyce. Do tej pory nadwyżkami finansowymi z tych oddziałów można było choć częściowo pokrywać straty innych.
Do tego szpital przeszedł generalny remont i rozbudowę. Warunki są świetne - dwa razy większa powierzchnia, komfortowe, dwu-, trzyosobowe sale. Jednak i to powiększa koszty utrzymania szpitala, bo większe są koszty chociażby prądu czy sprzątania. - Jeśli NFZ zapłaciłby za nadwykonania, to rozwiązałoby problemy - nie ma wątpliwości prof. Krętowski.
- Na bieżąco opłacamy świadczenia nielimitowane, zabezpieczamy również środki finansowe w zakresie anestezjologii i intensywnej terapii - mówi Rafał Tomaszczuk z podlaskiego oddziału NFZ. Dodaje też, że oddział ma dodatkowe 33 mln zł. Część z tych pieniędzy ma trafić właśnie do USK.
Ile - na razie jeszcze nie wiadomo. Jeśli nie wystarczą na pokrycie długów szpitala, trzeba będzie - jak mówi rektor - wdrożyć plan B, czyli m.in. ograniczenia przeprowadzania planowanych zabiegów, oszczędności prądu, ale też oszczędności tzw. osobowych. - A lekarze i pielęgniarki i tak już przecież zarabiają mało - mówi Adam Krętowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?