Żeby skorzystać z takiego przywileju, nauczyciel musi pracować w zawodzie siedem lat. Do szkół właśnie wpływają wnioski o urlopy zdrowotne.
- Nie możemy podważyć decyzji lekarza. Musimy uszanować prawo - mówi Alina Dźwilewska ze starostwa powiatowego w Białymstoku.
Na razie w powiecie z rocznego urlopu chce skorzystać siedmiu nauczycieli. Podobnie było w ubiegłym roku.
W gminie Choroszcz na razie wiadomo, że na urlopy zdrowotne wybiera się sześć osób.
W gminie Juchnowiec Kościelny zamierza na rok odejść dwóch nauczycieli. Tyle samo może być w Wasilkowie.
Urlop zdrowotny gwarantuje Karta Nauczyciela
Liczba chętnych do skorzystania z przywileju gwarantowanego Kartą Nauczyciela może wzrosnąć, bo pedagodzy mają jeszcze czas na złożenie w swoich szkołach orzeczeń lekarskich.
Jeszcze nie wiadomo ilu białostockich nauczycieli skorzysta po wakacjach z takich urlopów. Biorąc pod uwagę ubiegłoroczną statystykę - może być ich niemało.
- W mijającym roku szkolnym na urlopach zdrowotnych były 326 osoby - mówi Lucja Orzechowska, wicedyrektorka departamentu oświaty w białostockim magistracie.
W czasie urlopu dla poratowania zdrowia nauczyciel otrzymuje pensję. To duże obciążenie dla budżetów samorządów, szczególnie, że muszą płacić zarówno urlopowanym, jak i ich zastępcom.
W tym roku na wynagrodzenia tylko dla urlopowanych nauczycieli Białystok wydał 15,8 mln złotych. - Miasto na pewno odczuwa finansowe skutki. Sporo dokładamy do utrzymania naszych szkół - ostrożnie komentuje Lucja Orzechowska.
Urlopy zdrowotne nauczycieli dużo kosztują
Niemało wydadzą też na ten cel podbiałostockie gminy. Przykładowo: w ubiegłym roku szkolnym Łapy wyłożyły 362 tysiące złotych. To koszt urlopów ośmiu nauczycieli.
- To duże obciążenie dla naszego budżetu - mówi Zdzisław Jabłoński, zastępca burmistrza Łap.
Z kolei starostwo powiatowe - za urlopy ośmiu nauczycieli - zapłaciło 204 tysiące złotych. - To niemało. Dla porównania na nagrody dla nauczycieli wydaliśmy około 70 tys. złotych - przyznaje Alina Dźwilewska.
Ten rok będzie trudny dla podlaskiej oświaty. Pracę straci około 700 nauczycieli. Najwięcej, bo aż 371 - w Białymstoku. W placówkach podległych staroście - dziesięć osób. Słychać głosy, że niektórzy nauczyciele w obawie przed utratą pracy korzystają ze zdrowotnych urlopów.
- Zwolnienia to efekt niżu demograficznego. Do szkół ponadgimnazjalnych przyjęliśmy mniej uczniów niż planowaliśmy - podkreśla Alina Dźwilewska.
Nie potwierdza, że niektórzy pedagodzy uciekają na urlop przed zwolnieniem.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?