Ul. Piastowska. Drzewa zasłaniają okna. Mieszkańcy mają dość ciemności

Okno w kuchni składa się z trzech części. Przez jedną widać aż pięć drzew - pisze pani Sylwia. Mieszka w bloku przy ul. Piastowskiej 23. Obok rosną drzewa. - Nieba nie widać. Od roku proszę spółdzielnie o przycięcie drzew. Niestety, bezskutecznie.

Rozmawiała w tej sprawie m.in. z - pracującym w spółdzielni - kierownikiem ds. technicznych.
- Po pierwsze mówi, że nie jest to czas na przycinanie. Po drugie, że nie ma zezwolenia. A po trzecie - że im się podobają rosnące na osiedlu drzewa. Jednym słowem nic nie chcą zrobić. A ja przez całe wakacje palę światło w mieszkaniu. I to od samego rana - opowiada Sylwia.
Wiktor Grześ, prezes spółdzielni Zachęta mówi, że skoro w jednym miejscu jest wycinka, nie oznacza to, że będzie i w drugim.

- Na każdą wycinkę musimy mieć pozwolenie wydawane przez urząd miejski. Często nie chodzi o to, że drzewa przeszkadzają mieszkańcom, ale np. są chore i należy je wyciąć - twierdzi.
Obiecuje zająć się sprawą drzew przy ul. Piastowskiej 23.

- Możemy je wyciąć lub przyciąć jeśli np. zagrażają bezpieczeństwu, wchodzą na elewację lub powodują zaciemnienie mieszkań - wylicza prezes.

Dodaje, że czasami trudno jest pogodzić interesy wszystkim mieszkańców.

- Należy się cieszyć, że nie mieszkamy na pustyni, a wokół bloków jest mnóstwo drzew. Zieleń to na osiedlach bardzo ważna sprawa - przekonuje Wiktor Grześ.

Jeśli jednak zostanie stwierdzone, że wycinka obok bloku przy ul. Piastowskiej 23 jest zasadna, może to nastąpić dopiero za pół roku. - Najlepszy czas na wycinkę to okres od stycznia do marca. Teraz drzewa są zielone i nie powinno się ich wycinać - tłumaczy prezes.
Dodaje, że trzeba zbadać wszystkie aspekty tej sprawy.

- Nie mówią, że jest tak w tym przypadku, ale zdarza się, że mieszkańcy proszą nas o wycinki z innego powodu niż mówią. Nie chodzi wcale o zaciemnienie mieszkań, tylko o anteny satelitarne. Ekran śnieży, jeśli blisko bloku rosną drzewa - podkreśla Wiktor Grześ.