Tragedia w Łapach. Rodzina Roberta na wyjaśnienie sprawy czeka od prawie roku
Do zdarzenia doszło 31 lipca 2023 r., na terenie boiska szkolnego przy ul. Polnej w Łapach. Zatrzymany na miejscu (wówczas) 17-letni mieszkaniec miasta usłyszał pierwotnie zarzut lekkiego uszkodzenia ciała na tle chuligańskim. To zbulwersowało rodzinę tragicznie zmarłego Roberta.
Czytaj też:
Śledczy tłumaczyli, że to wstępna kwalifikacja. Kluczowa miała być opinia biegłego z zakresu medycyny sądowej, na którą prokuratura czekała długie miesiące.
- Musieliśmy ustalić związek przyczynowo-skutkowy między uderzeniem a zgonem pokrzywdzonego; wykluczyć np. samoistne schorzenia danej osoby - wyjaśnia Tomasz Pianko, zastępca Prokuratora Rejonowego w Białymstoku. - W sprawie wykonano szereg czynności procesowych w postaci przesłuchania wielu świadków tego zdarzenia, uzyskania opinii sądowo-medycznej. Pozwoliły one na skierowanie aktu oskarżenia.
Według biegłych między ciosem a śmiercią 20-latka bezpośredni związek jest. Dlatego oskarżony odpowie przed sądem za surowsze przestępstwo nieumyślnego spowodowania śmierci, za które grozi kara do 5 lat więzienia (gdyby kwalifikacja prawna się nie zmieniła, byłaby to sankcja do lat 2).
Oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci w Łapach częściowo przyznał się do winy
Oskarżony częściowo przyznał się do winy, częściowo tzn. do zadania uderzenia, ale nie do chęci zrobienia krzywdy i doprowadzenia do do śmierci.
Zobacz także:
18-letni dziś łapianin przebywa na wolności. Żadne środki zapobiegawcze ani zabezpieczenie majątkowe nie były stosowane.
Jak ustalono w toku śledztwa tragicznego popołudnia na boisku w Łapach doszło do awantury między dwiema grupami młodych osób. Jak wyjaśniał oskarżony, 20-latek miał obrazić jedną z dziewczyn z jego grupy.
- Na tym tle doszło do szarpaniny. W jej trakcie sprawca zadał co najmniej jeden silny cios pięścią w lewą część twarzy 20-latka. W wyniku uderzenia pokrzywdzony upadł na ziemię tracąc przytomność. Osoby znajdujące się na terenie boiska próbowały go cucić wodą, ale 20-latek nie odzyskał świadomości - relacjonuje okoliczności zdarzenia prokurator.
Wezwano karetkę i policję. Funkcjonariusze jechali na wezwanie do pobicia. Na miejscu stwierdzili u 20-latka brak funkcji życiowych. Podjęli czynności resuscytacyjne. Funkcje życiowe udało się przywrócić. Robert trafił do szpitala.
Pobity na boisku w Łapach nie odzyskał przytomności. Po kilku dniach zmarł w szpitalu
Rodzina dowiedziała się około godziny 22.
- W szpitalu lekarz powiedział, że stan syna jest krytyczny. Doszło do śmierci mózgu - opowiadał nam wkrótce po tragedii mieszkaniec gm. Poświętne, ojciec ofiary. - Nogi się pode mną ugięły.
Syna ostatni raz widział wczesnym popołudniem. Robert miał zajechać do kolegi, któremu naprawiał połamany błotnik (był po technikum mechanicznym), a potem na kebaba do Łap.
Warto przeczytać:Tragedia za zamkniętymi drzwiami. Strzały, które zabrały dwa życia
Innych - poza głową - obrażeń u 20-latka nie stwierdzono. Po kilku dniach podjęto próbę wybudzenia go ze śpiączki farmakologicznej. Nie udała się. Rodzina chłopaka zgodziła się na pobranie organów do przeszczepu: nerek, wątroby i trzustki. Serce było zbyt słabe. 3 sierpnia ub. Robert formalnie został uznany za zmarłego.
Akt oskarżenia w sprawie nieumyślnego spowodowania jego śmierci trafił właśnie do Sądu Rejonowego w Białymstoku. Termin pierwszej rozprawy nie został jeszcze wyznaczony.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
STUDIO EURO 2024 ODC. 6
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?