- Przepis dotyczący umów mógłby wejść w życie od roku akademickiego 2010/2011 - mówi Bartosz Loba, rzecznik resortu.
Takie kontrakty powinny zostać wprowadzone - uważa Emilia Chodyna, studentka III roku prawa na Uniwersytecie w Białymstoku. - Jest umowa, mamy jasną sytuację. Wiemy, czego student może się spodziewać w czasie nauki, co gwarantuje mu uczelnia - wymienia.
O kontrakty od wielu lat walczy Parlament Studentów. W nich ma być jasno napisane, jakie student ma prawa i obowiązki. Za co musi płacić. Jest szansa, że umowy wejdą w życie w przyszłym roku. Pomysł podoba się bowiem Ministerstwu Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Podobną umowę podpisują studenci zaoczni, którzy płacą za naukę. Nie jest to więc nowość - wskazuje Daniel Nicewicz z Parlamentu Studentów w Białymstoku. Dlaczego jest potrzebna na studiach bezpłatnych? - Żeby nie było zaskoczenia. Student musi na przykład wiedzieć, że powtarzanie roku jest płatne - dodaje Daniel Nicewicz.
Kolejny przykład podaje Bartosz Loba. - Teraz uczelnie organizują wyjazdowe praktyki. Za hotel i wyżywienie student musi zapłacić sam. I dowiaduje się o tym w trakcie nauki.
Loba przypomina, że resort już teraz przygotowuje katalog, za co uczelnie nie będą mogły pobierać opłat. To na przykład egzaminy poprawkowe, komisyjne, wydanie suplementu dyplomu.
- Każda inna opłata, poza proponowanym katalogiem, musi być w umowie - dodaje Loba.
Parlament Studentów idzie dalej. Chce, by kontrakt zawierał nie tylko opłaty, ale też spis zajęć na danym kierunku. - Teraz zdarza się, że jakieś przedmioty są wykreślane z grafiku. Tak być nie może. Oczywiście kontrakt zawierałby też obowiązki studenta, choćby chodzenie na zajęcia - dodaje Bartłomiej Banaszak, przewodniczący Parlamentu Studentów.
Nie wiadomo jednak, czy zapis o zajęciach znajdzie się w kontrakcie. - Ostateczny kształt umów przygotowywać będą uczelnie i mamy nadzieję, że Parlament Studentów włączy się w te prace - mówi rzecznik MNiSW.
A co o takich kontraktach myślą uczelnie? - Na studiach zaocznych umowa jest potrzebna. Ale na dziennych to tylko niepotrzebne papiery. Przecież są regulaminy, samorządy studentów, które nad wszystkim czuwają - uważa prof. Jerzy Nikitorowicz, rektor UwB. Zapewnia, że na jego uczelni nie ma żadnych dodatkowych opłat. - Jest tylko rekrutacyjna i za powtarzanie roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?