Śledczy prześwietlają urząd miejski w Białymstoku

Decyzja o wszczęciu postępowania zapadła w miniony poniedziałek. Próbowaliśmy porozmawiać na ten temat z prezydentem Truskolaskim. Nie odebrał telefonu. W jego imieniu skontaktowała się z nami rzeczniczka białostockiego magistratu, która twierdzi, że do piątku do urzędu miasta nie wpłynęło żadne pismo prokuratury w tej sprawie. A to on jest właściwym adresatem do doręczeń, bo prezydent Truskolaski nie występuje tu jako osoba prywatna.

Czytaj też: To była korupcja

– Ani ja, ani pan prezydent Truskolaski nie widział tych dokumentów na oczy. Trudno mi cokolwiek komentować nie znając faktów, nie mając wiarygodnych informacji, czego dotyczy sprawa – mówi Urszula Mirończuk. – Informacje na ten temat mam jedynie z przekazów medialnych, które są sprzeczne. Pismo z Białegostoku do redakcji TVP Info do Warszawy dotarło szybciej niż parę ulic dalej w Białymstoku do urzędu miejskiego – dziwi się.

Czytaj też: Tadeusz Truskolaski: Urzędnicy postawią na jakość

Dodaje, że prokuratura wielokrotnie zwracała się do prezydenta z wnioskiem o udostępnienie dokumentów – w różnych sprawach.

– Zawsze na wniosek prokuratury, w granicach prawa, takie dokumenty udostępniamy.

Od kilku lat Spółka Jagiellonia Białystok jest kontrahentem miasta. Umowa dotyczyła zakupu usług promocyjnych miasta w rozgrywkach ekstraklasy.

– Te przetargi kilkukrotnie wygrała Jagiellonia Białystok. Po przeprowadzeniu pełnej, publicznej, otwartej procedury przetargowej, były podpisywane umowy na konkretne kwoty.

Czytaj też: Białystok wyda miliony złotych na promocję

Były to m.in. kwoty rzędu 4 mln zł. Właśnie dokumenty z departamentu promocji miasta związanych z przekazaniem spółce Jagiellonia Białystok miały zniknąć.

Czytaj też: Promocja miasta i regionu. Kosztowna, ale skuteczna

Zobacz też: Magistrat i Bad Girls tak promują Białystok