W czwartek (6 sierpnia) odbył się odbiór techniczny, a w piątek (7 sierpnia) budowa została zgłoszona do nadzoru budowlanego. Do całkowitego zakończenia prac pozostało jeszcze wycięcie 14 tui i nasadzenie 20 nowych - mówiła w piątek Anna Kowalska z magistratu.
Właśnie zdjęto już barierki i można już tam spacerować. A mowa skwerze im. Lecha i Marii Kaczyńskich (mieści się między ul. Skłodowskiej a Akademicką). W ramach rozpoczętych zimą prac wymieniono nawierzchnię alejek. Popękany asfalt alejek głównych zastąpiony został płytami i kostką granitową, a alejek bocznych - nawierzchnią mineralna typu Hanse Grand. To ekologiczna i wodnoprzepuszczalna nawierzchnia żwirowo-glinowa. Można po niej chodzić chociażby w Parku Starym obok teatru im. A. Węgierki.
Hanse Grand oraz kostką granitową wyłożono też teren wokół pomnika "Inki". Postawiono tam też nowe latarnie. Koszt prac to ponad 2,2 mln zł. A to tylko preludium do zmiany oblicza całych Plant. Potrzeba na to jednak milionów.
- W marcu miasto wystąpiło z wnioskiem o dofinansowanie inwestycji pn. "Rewitalizacja zabytkowego Parku Planty i Bulwarów Kościałkowskiego w Białymstoku” z Programu „Kultura”, w ramach Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego 2014-2021. Całkowity koszt projektu wynosi ponad 20,5 mln zł, natomiast wnioskowana kwota dofinansowania to ponad 15,1 mln zł - mówi Anna Kowalska.
Procedura konkursowa jeszcze się nie zakończyła. - Wniosek przeszedł ocenę formalną i obecnie oczekujemy na wyniki oceny merytorycznej oraz decyzję, które projekty otrzymają dofinansowanie z Programu - podkreśla urzędniczka.
Historyk Andrzej Lechowski komentował w zeszłym roku na naszych łamach, że popękany asfalt, który leży dziś na alejach jest chyba najstarszym w Białymstoku. - Położono go we wczesnych latach 60. Można powiedzieć, że jest już "zabytkiem" - śmiał się.
Historia tego miejsca sięga XVIII wieku, kiedy na terenie dzisiejszych Plant był zwierzyniec danieli. W 1837 roku zwierzęta zastąpiły panny i do tego szlachetnie urodzone. Teren przeszedł bowiem w ręce Instytutu Panien Szlacheckich, który miał tu swój ogród.
Później zarosła to wszystko trawa. Siano było przeznaczane dla koni. I to nie byle jakich. Te które jadły siano z dzisiejszych Plant tworzyły komunikację miejską, czyli słynny tramwaj konny. To, że łąki zostały zmienione w park zawdzięczamy Marianowi Zyndramowi-Kościałkowskiemu, wojewodzie białostockiemu z czasów dwudziestolecia międzywojennego oraz Sewerynowi Nowakowskiemu, ówczesnemu prezydentowi miasta.
Urządzanie parku rozpoczęto w 1934 roku i trwało dwa lata. Na środku głównej alei powstał duży staw. Od strony Mickiewicza założono rosarium. I tam również wykopano staw. Ciekawostką jest, że pracowali przy tym bezrobotni. Był to jeden ze sposobów walki z Wielkim Kryzysem.
Tragedia w Połtawie. 41 ofiar po rosyjskim ataku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?