MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sesja Rady Miasta Hajnówka

Krystyna Kościewicz [email protected] tel. 085 682 23 95
Obecna na sali duża grupa nauczycieli i rodziców hajnowskiej „dwójki” spowodowała, że obrady zmieniły się w burzliwą polemikę, dotyczącą konfliktu w Zespole Szkół nr 2. Stoi - Irena Snitkowska.
Obecna na sali duża grupa nauczycieli i rodziców hajnowskiej „dwójki” spowodowała, że obrady zmieniły się w burzliwą polemikę, dotyczącą konfliktu w Zespole Szkół nr 2. Stoi - Irena Snitkowska.
Nie zbliżający się termin zamknięcia składowiska odpadów zdominowało obrady ostatniej przed wakacjami sesji Rady Miasta Hajnówka.

Z końcem sierpnia formalnie upływa pięcioletnia kadencja dyrektora tej placówki. Organ prowadzący samorządu miejskiego może rozważyć i podjąć dwie decyzje. Albo powierzyć stanowisko dotychczasowemu dyrektorowi na następną kadencję, albo ogłosić konkurs na nowego dyrektora.

Dlaczego był konkurs na dyrektora

- Po konsultacjach z podlaskim kuratorem oświaty ogłosiłem konkurs. Nie mogłem uwzględnić prośby rady pedagogicznej o pozostawienie dotychczasowego dyrektora z dwóch powodów - tłumaczy burmistrz Anatol Ochryciuk. - Po pierwsze ciągle jest niewygaszony ostry konflikt wewnętrzny w szkole. Po drugie - dyrektor jest pozwany z powództwa nauczycielek, a sprawa sądowa nie została zakończona. W tej sytuacji, po konsultacji z kuratorem, nie mogłem w normalnym trybie przedłużyć kadencji.
Został ogłoszony konkurs. Zgodnie z prawem oświatowym komisja konkursowa liczyła 12 osób. Radzie pedagogicznej przysługiwało prawo delegowania do komisji dwóch członków. Konkurs się odbył. Kandydowały dwie osoby. Dotychczasowy dyrektor i inna osoba, z tym, że komisja konkursowa dopatrzyła się, że druga osoba startująca nie posiada kwalifikacji do prowadzenia zespołu szkół. Komisja nie wyłoniła kandydata na dyrektora, w związku z czym konkurs nie dał rozstrzygnięcia.
W takiej sytuacji prowadzący organ samorządowy może powołać dyrektora w porozumieniu z kuratorem, po zasięgnięciu opinii rady pedagogicznej. - O taką opinię poprosiłem radę pedagogiczną. Zwróciłem się z wnioskiem do kuratora o uzgodnienie dotychczasowego zastępcy, jako kandydata na dyrektora szkoły - tłumaczył Anatol Ochryciuk. - Mam nadzieję, że w najbliższym czasie kurator zajmie stanowisko i będę mógł podjąć dalsze czynności.

Burmistrz odpiera zarzuty

Co do spotkań z radą pedagogiczną, padł zarzut, że nie odpowiedziałem. Otóż rozmawialiśmy nie raz, nawet z całą radą pedagogiczną, nawet pozwoliłem sam się wprosić na radę, a więc zarzut jest bezpodstawny. Również apelowałem do nauczycieli, by spróbowali chociaż do końca roku szkolnego uśmierzyć niepokoje, bo być może po wakacjach emocje będą spokojniejsze. Jeździły delegacje do kuratora, byli angażowani posłowie, ale to się nie przyczyniło do wyciszenia konfliktu. W ramach przysługujących mi uprawnień przeprowadziłem rozpoznanie, czy nie można pewnych osób w trybie decyzji służbowych przenieść do innej szkoły. W jednym przypadku pojawiła się taka możliwość i pani została przeniesiona. Jeszcze raz przypomnę, co należy do kompetencji rady pedagogicznej, gdy chodzi o powoływanie dyrektora. Po pierwsze, desygnować swoich przedstawicieli do komisji konkursowej, a gdy konkurs nie został rozstrzygnięty - wyrażenie opinii.
W pierwszych słowach tej opinii rada pedagogiczna wypowiedziała się, że chce obecnego dyrektora. Jednak opinia rady nie ma tu charakteru wiążącego. Organ prowadzący może powierzyć stanowisko osobie, która posiada odpowiednie kwalifikacje, ma co najmniej tytuł nauczyciela mianowanego, po uzgodnieniu z kuratorem oświaty. Takie postępowanie się toczy.

Najgorsze wyniki w mieście

Grono rodziców próbuje przenosić swoje dzieci do innych szkół. - Konflikt zszedł do poziomu uczniów. Wszyscy liczymy, mamy nadzieję, że nowy dyrektor, młody, który cieszy się uznaniem, zdoła przywrócić spokój wewnętrzny w tej szkole - tłumaczył Anatol Ochryciuk. - Słyszałem niejednokrotnie, że szkoła jest dobrze prowadzona, że jest nawet "jagiellonką", co jest oznaką wysokiego poziomu. Mam przed sobą wyniki sprawdzianów 6-klasistów w 2008 r. Ta szkoła ma najgorsze wyniki w mieście.

Nauczyciele:konflikt eskalowały dwie panie

- Czy pan burmistrz chce nas oczernić? Czy pan burmistrz wysłucha głosu rady pedagogicznej i rodziców, którzy chcą tej placówki i tego dyrektora? - dopytywała Irena Snitkowka, nauczycielka ZS nr2. - Czy dzisiaj da pan nam gwarancje, że sytuacja się poprawi od września, jeśli dyrektorem będzie pan Adam Chudek? Bo to nie my podawaliśmy do sądu. To nie my eskalowaliśmy konflikt i nie my włączaliśmy w to dzieci dzieci. To były tylko dwie panie, a pan uoogólnia. Czwarty lub piąty raz to samo słyszę.

Pan przewodniczący powiedział, że to banał. Dla was, jak słyszę, głos ludu jest banałem. Tyle nas słuchacie, a pan mówi o wynikach? W tej szkole uczą się i mają dobrą opiekę pedagogiczną dzieci upośledzone. Pan nas oskarża, panie burmistrzu, a my od roku prosimy o pomoc. Czy to się nazywa pomoc?

Nauczyciele: chcemy dotychczasowego dyrektora

- Kiedy przestanie pan uciekać od tematu, powołując się na prawo oświatowe, a powie nam, że powołuje z powrotem naszego dyrektora i w takiej formie ta szkoła będzie funkcjonowała, o jaką się upominamy - zwróciła się do burmistrza Irena Snitkowska. - To pan powiedział o tych osobach, które konfliktują, że się nie nadają do pracy, a karani jesteśmy my wszyscy. Kolejny raz mówi pan o przepisach oświatowych, żeby zdyskredytować szkołę, przytacza pan wyniki sprawdzianu, chociaż u nas uczą się dzieci upośledzone, niedowidzące, niedosłyszące. Proszę nas porównać ze szkołą integracyjną. Są dwie osoby, dzięki którym my straciliśmy to, co straciliśmy, a pan burmistrz trzeci, bo pomógł tym paniom.

Burmistrz mówi: nie

- Powoływanie dyrektora szkoły nie wynika z kompetencji rady pedagogicznej. Takie kompetencje należą do organu prowadzącego w porozumieniu z kuratorem oświaty - jeszcze raz wyjaśniał burmistrz. - Mówiłem też wyraźnie, że za sytuację w szkole odpowiada dyrektor. Organ prowadzący nie może wchodzić w sprawy wewnętrzne szkoły. Natomiast wielokrotnie rozmawiałem z nauczycielami, prosiłem, apelowałem o porozumienie i wyciszenie się. Spotykałem się z całym gronem pedagogicznym, rodzicami. W swoim czasie prosiłem też te dwie panie, które założyły sprawę sądową, o wycofanie swoich pozwów. Prosiłem i tylko tyle mogłem, bo organowi prowadzącemu nie przysługuje prawo unieważnienia jakichkolwiek decyzji personalnych dyrektora szkoły. Nie może władczo wkraczać w sprawy wewnętrzne szkoły.

- To dlaczego wkracza pan teraz i zabiera nam dyrektora? - pytała Irena Snitkowska.
- To dlaczego dyrektor został całkowicie zwolniony? Nie będzie nawet nauczycielem w tej szkole, w której uczył tyle lat? - dopytywała się jedna z matek

Pan zabiera nam dyrektora, czyli karę ponosi Budzyński, zatem nasza szkoła, nie te dwie panie, których nikt nie chce, a pan kolejny raz ucieka w jakieś dywagacje - znów atakowała nauczycielka.

- Pani mówi kto ma być dyrektorem, a ja mam się pod tym podpisać? - ripostował burmistrz.

Będą kolejne spotkania

Przewodniczący rady miasta wielokrotnie próbował zamykać dyskusję. Udało się dopiero po dwóch godzinach. Zgodnie z propozycją radnego Ryszarda Sokołowskiego, będą kolejne spotkania w sprawie sytuacji w szkole nr 2.

Podwyżka uchwalona

Bez większych dyskusji przeszła zaplanowana na sesję sprawa podwyżki pensji dla burmistrza. Zmiana poborów burmistrza wynikała z przepisów odgórnych. Radni uchwalili podwyżkę od 1 stycznia o 200 zł, a z dniem 1 lipca ustalono na kwotę 11.600 zł, czyli tak jak zaproponował przewodniczący rady. (Pisaliśmy o tym przed tygodniem).

O sytuacji w ZS nr 2 piszemy również na str. 4

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny