Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ścieżki brak, a krzyży coraz więcej

Julita Januszkiewicz
Z Łap do Płonki Kościelnej i na odwrót jeździe wielu rowerzystów. Sporo pieszych wędruje, również do płonkowskiego źródełka "Na Łasku”. Ludzie nie mają wątpliwości, że powinna tu dla rowerzystów i bezpieczne pobocze dla pieszych
Z Łap do Płonki Kościelnej i na odwrót jeździe wielu rowerzystów. Sporo pieszych wędruje, również do płonkowskiego źródełka "Na Łasku”. Ludzie nie mają wątpliwości, że powinna tu dla rowerzystów i bezpieczne pobocze dla pieszych Fot. Julita Januszkiewicz
Dlaczego na trasie z Łap do Płonki Kościelnej nie ma ścieżki rowerowej? Ta droga jest bardzo niebezpieczna. Dochodzi tu do śmiertelnych wypadków, w tym rowerzystów - skarży się Elżbieta Płońska z Łap.

Pani Elżbieta, choić mieszka w Łapach, często jeździ do Płonki rowerem. Ale nie tylko ona. Wiosną i latem takich osób będzie więcej. Z trasy tej korzysta wielu pasjonatów rowerowych wycieczek. Wielu pieszych wędruje, też do płonkowskiego źródełka "Na Łasku".

Ludzie jeżdżą też rowerem po zakupy do miasta, bo z Płonki do Łap ledwie kilka kilometrów. Niestety droga jest niebezpieczna. O tragedię tu łatwo.

Rowerzyści wpadają do rowu

- Codziennie tą wąską i prostą szosą przejeżdża mnóstwo samochodów i rowerzystów. Uczęszczają nią też piesi. A mimo to brakuje ścieżek, którymi można byłoby się swobodnie poruszać. Pobocza przy szosie prawie nie istnieją, a tuż obok są głębokie rowy - mówi pani Krystyna z Płonki.

Rowerzyści są zagrożeni szczególnie wtedy gdy po drodze mijają się dwa duże samochody, a na przeciw jednego z nich jedzie kierujący jednośladem. Ostatecznie jadący z dużą prędkością kierowca nie może wyhamować. Zaczyna się trąbienie, obrzucanie epitetami. Rowerzysta nie ma wyjścia, musi zjechać na pobocze, którego przecież brak. Dlatego najczęściej wpada do rowu.

Co gorsza, niebezpieczny dla rowerzysty jest podmuch wiatru z szybko mijających się tirów.

- Dla osób starszych to się może źle skończyć. Sama nieraz wpadłam do rowu lub schodziłam z roweru. Musiałam, boję się o swoje życie - dodaje zaniepokojona pani Elżbieta.

Mariana Bartockiego spotykamy w drodze z Płonki do Łap. Mijają go szybko jadące samochody. Starszy pan przez większość drogi prowadzi rower.

- Wracam do Łap. Jadę, a właściwie idę, z Płonki Strumianki. Jeżdżę tędy codziennie. Niestety, droga jest bardzo ruchliwa. Trzeba ciągle uważać. Powinna tu powstać porządna rowerowa ścieżka. I to natychmiast. Przecież władze obiecały, że zajmą się tym problemem. Proszę zobaczyć ile tu krzyży stoi... - denerwuje się pan Marian.

Śmiertelne żniwa

Większość osób nazywa tę trasę "drogą śmierci". Śmiertelne ofiary, wielu tragicznych wypadków, upamiętniają, stojące po obu stronach drogi drewniane lub metalowe krzyże.

Chociażby warto przypomnieć, że w latach 90. zginął tu motocyklista, a w ubiegłym roku - rowerzysta.

Jarosław Grycuk, szef łapskich mundurowych zna problem: - Ścieżka jest jak najbardziej potrzebna - przyznaje. - Policja będzie uważnie sprawdzała ruch na tej szosie.

Gmina rozmawia z PZDW

Droga należy do Podlaskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich.

- Gmina pragnie pomóc PZDW w wykonaniu ścieżki pieszo-rowerowej. W ubiegłym roku podpisaliśmy porozumienie. Bierzemy na siebie podziały geodezyjne, które już zostały wykonane, oraz wykup gruntów. Mimo że nie jest to zadanie gminne. Będzie to kosztowało nas kilkaset tysięcy złotych - zapewnia Roman Czepe, burmistrz Łap. I dodaje: - Już były rozmowy z niektórymi właścicielami, ale nie wszyscy chcą sprzedać pasemka gruntów i iść nam na rękę. Całe zadanie jest ogromne i może kosztować sporo, bo ponad dwa miliony złotych. Województwo nie ma jeszcze pieniędzy, ale my już teraz chcemy robić to, co niezbędne.

Piotr Dzierżanowski, dyrektor PZDW przyznaje, że oddzielenie ruchu rowerowego od samochodowego zwiększa bezpieczeństwo na drodze.

- Jest koncepcja budowy ścieżki na tej trasie. Ale jej powodzenie zależy głównie od pieniędzy - wyjaśnia.

- W styczniu pojawił się wniosek, by tę inwestycję umieścić w tegorocznym budżecie województwa. Mogłaby być zrealizowana z pieniędzy Urzędu Marszałkowskiego. Jednak zarząd nie przychylił się do tej propozycji pozytywnie. Tylko dwóch radnych było za - mówi Zdzisław Jabłoński łapski radny sejmiku wojewódzkiego z PO, który w tej sprawie wstrzymał się od głosu. - Nie znałem problemu. Po rozmowach z ludźmi, doszedłem do wniosku, że ścieżka rowerowa jest na tej trasie konieczna. Projekt musi być zgłoszony do konkursu o unijne pieniądze - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny