Samorządowcy chcą S19. Ale w starym wariancie - przez Puszczę Knyszyńską

Nie poddawajmy się dyktatowi ekologów - apelował Bogusław Dębski, radny wojewódzki PiS.

W piątek Białystok odwiedził Jerzy Szmit, wiceminister infrastruktury odpowiedzialny m.in. za transport drogowy. Wysłuchał podlaskich samorządowców, którzy przekonywali, że trzeba zmienić zaproponowany jeszcze przez poprzednie rządy przebieg drogi ekspresowej S19. Pierwotnie miała biec po dzisiejszym śladzie drogi krajowej nr 19, czyli z Białegostoku przez Czarną Białostocką, Sokółkę i Kuźnicę.

W 2009 roku rząd zmienił jednak przebieg przyszłej ekspresówki. Poprowadził ją przez Kuźnicę, Korycin, Knyszyn, Dobrzyniewo Duże i Choroszcz. Znacznie wydłużyłoby to trasę. Rządowi chodziło jednak o ominięcie Puszczy Knyszyńskiej. Na piątkowym spotkaniu samorządowcy zgodnie jednak podkreślali, że trasa w obecnym śladzie wiedzie wśród lasów nasadzeniowych, a nie dzikiej puszczy.

Poza tym powrót do koncepcji sprzed 2009 roku oznaczałby, że oddana do użytku w 2011 roku obwodnica Wasilkowa nie byłaby już nazywana obwodnicą donikąd. Weszłaby w skład ekspresówki. - Powstałyby tu też tak potrzebne drogi serwisowe - mówił zastępca burmistrza Wasilkowa Piotr Bujwicki.

Minister powiedział, że rząd PiS jest po stronie samorządowców. Nie zadeklarował jednak powrotu do pierwotnej koncepcji. Na odcinek od Choroszczy do Korycina została już wydana decyzja środowiskowa. Pieniądze, które wyłożono na jej uzyskanie (ok. 4,5 mln zł), poszłyby więc w błoto. Poseł PiS Dariusz Piontkowski mówił, że decydując się na wariant przez Korycin, ponieślibyśmy o kilka miliardów złotych większe koszty niż w pierwotnym wariancie. - Na razie należy więc powstrzymać prace nad ogłoszeniem przetargu na dokumentację - uważa.

Minister obiecał, że sprawa S19 będzie ponownie przeanalizowana.