A tak wygląda rynek dziś. Miejska feta w dniu jego oficjalnego otwarcia po przebudowie zgromadziła tysiące białostoczan.
(fot. Fot. Wojciech Wojtkielewicz)
Początki białostockiego rynku sięgają XV wieku. W miejscu tym krzyżowały się drogi wiodące do Suraża, Wasilkowa i Choroszczy - tak pisze o centralnym punkcie miasta Andrzej Lechowski w swoim "Przewodniku".
Sam autor mówi nam, że do naszych czasów zachował się właściwie tylko układ komunikacyjny, który nadał kształt dzisiejszym ulicom.
Kościół i karczma
Początki zabudowy centrum były spontaniczne. Nie było żadnych planów zagospodarowania czy warunków zabudowy. Zapisy historyczne mówią np., że w 1578 roku powstała pierwsza karczma. Żeby nie było, że początki rynku wiążą się z piciem alkoholu, należy dodać, że znacznie wcześniej, około 1547 roku, w miejscu obecnego klasztoru Sióstr Miłosierdzia wyrósł drewniany kościół.
Ostateczny kształt zyskał rynek za czasów Jana Klemensa Branickiego. Wtedy powstała pierzeja południowa (tam, gdzie jest bar "Podlasie") i północna (tam, gdzie Empik), które zwężają się w jednym punkcie i dzięki temu rynek ma wygląd jakby dwóch nieco nieforemnych trójkątów. Trójkąt zachodni to ten z Ratuszem, wschodni - ten z katedrą.
Zawsze handel
Rynek od zawsze był związany z handlem. Przez lata nazywano go po prostu rynkiem, a w XIX wieku placem Bazarowym. Rynek Kościuszki to nazwa z 1919 roku.
Najwięcej kupców kręciło się zawsze przy wybudowanym w 1745 roku Ratuszu. Zresztą to na koszt miejscowych Żydów dobudowano do niego cztery narożne pawilony. - Funkcja handlowa przetrwała aż do II wojny. Sprzedawano tam drożdże, mąkę, pierze, wino i co tylko można było wymyślić. W pobliskich karczmach można się było napić wódki i zagryźć suszonym śledziem - opowiada Lechowski.
Zmiany, zmiany...
Rynek dość często zmieniał jednak swe oblicze. W XVIII wieku stały tu na przykład figurki św. Floriana (żeby chronić miasto przed pożarem) i drewniany posąg Temidy (jako przestroga dla nieuczciwych kupców). W 1892 roku pojawiła się fontanna, na początku XX wieku - pawilony z napojami, w 1918 okupant niemiecki zbudował przed Ratuszem wielką kolumnadę ku czci poległych na wojnie, "drugi Niemiec" postawił tablicę z mapą frontu wschodniego, a w 1940 roku Sowieci rozebrali Ratusz...
- W XVIII wieku na pierzejach rynku powstało wiele murowanych lub drewniano-murowanych kamienic. Po większości nie ma dziś śladów. Wyjątki to: budynek kina Ton, dzisiejsze Archiwum Państwowe i należący administracyjnie do ulicy Kilińskiego budynek Książnicy Podlaskiej - opowiada Lechowski.
Resztę zniszczyła II wojna, a po jej zakończeniu nie odbudowano go w kształcie sprzed 1 września 1939 roku.
Lechowski mówi, że obecny kierunek zmian, jakie zachodzą na rynku, mu się podoba. Nie żałuje wyciętych drzew na skwerku przed Ratuszem. - Skwer powstał na początku PRL-u, kiedy władza walczyła z prywatnym handlem. A rynek był jego symbolem. Kazano więc posadzić tam drzewa. Przedtem nigdy ich tam nie było - kwituje.
Ma jednak nadzieję, że na rynek wróci handel. - Może jakieś pamiątki, rękodzieło, jadło regionalne, drobne upominki... - wylicza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?