Rawbud ma proces. Szefowie nie płacili

Prezes Bogumiła R.-Sz. ani jej syn Andrzej Sz. (prokurent) nie przyznają się do zarzutów. A jest ich ponad 30. To też oszustwa. Według śledczych Bogumiła R.-Sz. zawierała z przedsiębiorcami nowe umowy choć wiedziała, że za usługi i towary nie będzie im w stanie zapłacić. Pokrzywdzeni stracili od 4 do ponad 320 tys. zł.

- Nie chciałam nikogo oszukać, nikomu zrobić krzywdy - zapewniała wczoraj w sądzie Bogumiła R.-Sz. W okresie objętym zarzutami białostocka spółka prowadziła kilka dużych inwestycji w regionie. To m.in. rozbudowę szpitala wojewódzkiego w Białymstoku, budowa bloków czy sali sportowej przy zambrowskiej szkole.

Ul. Św. Rocha 3. Miasto skończy remont, Rawbud ma zapłacić

- Firma Rawbud to moje drugie dziecko. Utworzyłam ją w 1988 roku - opowiadała szefowa. Firma dobrze prosperowała. W pewnym momencie zaczęło brakować zamówień. - Roboty można było pozyskać niemal wyłącznie w przetargach publicznych. Zatrudniałam dużo osób, miałam stałych podwykonawców. Nie da się z dnia na dzień wyrzucić ludzi na bruk, bo nie ma pracy. Walczyłam o zamówienia.

I wygrywała, niską ceną. Od 2010 r. Rawbud prowadził na raz pięć dużych budów. Ciosem, co skrupulatnie opisywała szefowa spółki, była podwyżka cen materiałów budowlanych, wzrost podatku VAT. Do tego bank cofnął kredyt - 3,5 mln zł...

Rudera, a skarb

Od 2012 r. firma przestała wywiązywać się z umów, straciła płynność. Doszły kary za opóźnienie w rozbudowie szpitala. Kontrahenci upomnieli się o swoje pieniądze. W grudniu 2012 r. sądy zaczęły wydawać pierwsze nakazy zapłaty. Spółka miała milionowe długi wobec blisko 60 wierzycieli. Wtedy, zdaniem prokuratury, właściciele Rawbud manipulowali udziałami, tak żeby przedsiębiorcy nie mogli dochodzić roszczeń (chodziło w sumie o około 6,5 mln zł).

Śledczy zarzucają też szefowej, że nie zgłosiła wniosku o ogłoszenie upadłości spółki, mimo że było to uzasadnione.

Kolejne terminy rozpraw są wyznaczone do końca maja.