Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Psy wyją, szczekają i śmierdzą

Redakcja
Na posesji przy ul. Targowej 115 "panoszą się” czworonogi
Na posesji przy ul. Targowej 115 "panoszą się” czworonogi
Mieszkańcy Targowej są zbulwersowani, że ich sąsiad na wąskim podwórku zrobił wielką psiarnię.

Choć niebawem ma ona być przeniesiona, poszli ze skargą do sądu.

Obezdomnych psach w Hajnówce, którymi opiekuje się Jacek Walewski, pisaliśmy przed tygodniem. Trzyma na swojej posesji kilkadziesiąt psów, które niedługo mają otrzymać z pomocą władz miasta, przytulisko w nowym miejscu. Najwyższy czas, bo sąsiedzi od dawna skarżą się, że tutaj psy przegryzają płoty, wybiegają na ulicę, atakują przechodniów, a przede wszystkim całą dobę wyją, szczekają i...śmierdzą.

W kwietniu tego roku napisali do burmistrza: "Zwracamy się ze stanowczą prośbą o rozwiązanie schroniska dla psów przy ul. Targowej 115, które funkcjonuje na posesji Jacka Walewskiego. Informujemy, że są przetrzymywane w co najmniej niewłaściwych warunkach. Posesja jest niewielka, pan Walewski część psów zamyka w garażu, co powoduje, że wyją godzinami. Pozostałe biegają samopas. Teren nie jest odpowiednio zabezpieczony, więc psy wybiegają na ulicę i sąsiednie posesje. Zaatakowały rowerzystę i dziewczynę idącą do szkoły. Atakują również siebie nawzajem".

Zastępca burmistrza, Bazyl Stepaniuk, odpowiedział: "Zdajemy sobie sprawę, że sąsiedztwo kilkunastu psów bywa uciążliwe, jednakże ze względu na szczytny cel, jakim kieruje się właściciel posesji, proszę o wyrozumiałość".

Wkrótce przeprowadzka psów

Kiedy przed kilku laty Jacek Walewski został mieszkańcem Hajnówki, postanowił stworzyć schronisko dla zwierząt. Założył nawet Hajnowskie Stowarzyszenie Ochrony Zwierząt "Ciapek". Na spotkaniu założycielskim było 30 osób. Teraz pozostały cztery - pan Jacek, jego żona, córka i jeszcze jedna pani. Walewskiemu pomagają władze miasta. Wystarały się o teren na ul. Warszawskiej, za cerkwią, przy lesie. Jednak perspektywa sąsiedztwa psów nie pasowała zbyt wielu ludziom, więc magistrat podarował na ten cel inne terytorium.

Przytulisko ma już miejsce - o czym pisaliśmy - przy ul. Słowackiego, za oczyszczalnią ścieków, daleko od ludzi. Są już doprowadzone prąd, woda i kanalizacja. Psy mają być tam przewiezione za kilka tygodni. A wówczas mieszkańcy ul. Targowej i Poddolnej uwolnią się od uciążliwego sąsiedztwa.

Jednak będzie rozprawa

Ale sąsiedzi Jacka Walewskiego nie wierzą w rychły spokój. 2 sierpnia w Sądzie Grodzkim w Hajnówce będzie rozprawa. - Zawiadomiliśmy policję. Ale może ktoś go przestrzegł, bo w tym czasie psy gdzieś pochował - mówi sąsiadka Jacka Walewskiego. - Chcemy mieć spokój i czuć się bezpiecznie. Dość mamy ujadania i wycia psów dniami i nocami, wąchania smrodu i strachu przed zaatakowaniem na drodze.

- Na początku Walewski wydawał się sympatyczny, ale swoje robi. Nikogo nie pytał.
Czterdzieści psów, a podwórko małe - żali się mieszkaniec Targowej. - O, jaki sąsiad się trafił! I tak szczęście, że jeszcze tragedii nie było. Na razie...

Walewski się broni

- Oskarżyli, że moje psy kurę zagryzły. Zostałem ukarany i odwołałem się, bo kura żyje - odpiera oskarżenia. - Owszem, obawiałem się, że zostanę sam z psami, ale do tej pory radzę sobie. Schronisko będzie już w sierpniu. W jego budowie pomagają mi skazani z hajnowskiego Aresztu Śledczego. Gdyby nie oni, nie dałbym rady. Jeden boks już zrobiony. Muszę jak najszybciej chociaż część psów wyprowadzić z podwórka. Na Targowej mam ich teraz 36. Odławiam je na interwencję policji. W pierwszej kolejności agresywne.

Odpowiedzialność właścicieli

Bardzo często właściciele zwierząt zapominają, że to oni są odpowiedzialni za szkody, jakie zwierzę może spowodować. Dotyczy to również sytuacji, gdy psy swoim ujadaniem nadmiernie hałasują. Dla jasności - przepis kodeksu wykroczeń art. 51. § 1. mówi: "Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny".

Każdy właściciel zwierzęcia musi zadbać, by również zwierzę swoim zachowaniem nie zakłócało spokoju innych ludzi.

- Sporadyczne szczekanie psów na prywatnej posesji mieści się w ramach przyjętych norm i nie narusza zasad współżycia społecznego. Ale jeżeli psy ujadają niemal bez przerwy, to na pewno jest to naruszenie zasad współżycia - tłumaczy adwokat Robert Smoktunowicz. - Właściciel psa odpowiada za zakłócanie spokoju, niezależnie od tego, czy pies ujada w dzień czy w nocy. Jeżeli sam właściciel nie reaguje na zwracanie mu uwagi, to jak najbardziej można zwrócić się do policji czy straży miejskiej o interwencję. Każdy, kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany.

Od właściciela zwierzęcia można też żądać odszkodowania. Według kodeksu cywilnego każdy, kto zwierzę chowa albo się nim posługuje ma obowiązek naprawienia wyrządzonej przez nie szkody, niezależnie od tego, czy zwierzę było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny