Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces Tomasza Hirnlego: Najważniejszy świadek zmienia zeznania

Marta Gawina
Wtedy miałam takie przeświadczenie: ja muszę wręczyć pieniądze docentowi, więc on musiał je widzieć. Teraz nabrałam niepewności - mówiła wczoraj Joanna Ś. (na pierwszym planie, w tle Tomasz Hirnle).
Wtedy miałam takie przeświadczenie: ja muszę wręczyć pieniądze docentowi, więc on musiał je widzieć. Teraz nabrałam niepewności - mówiła wczoraj Joanna Ś. (na pierwszym planie, w tle Tomasz Hirnle). Fot. Anatol Chomicz
Kopertę zauważył na pewno. Ale teraz nie jestem pewna, czy widział w niej pieniądze - mówi Joanna Ś. To ona miała wręczyć łapówkę białostockiemu kardiochirurgowi Tomaszowi Hirnlemu.

Wcześniej utrzymywała, że Tomasz Hirnle musiał widzieć banknoty w niezaklejonej kopercie. Docent nie wziął łapówki do ręki, ale ruchem głowy miał wskazać na biurko. I tam Joanna Ś. położyła kopertę. Po czterech latach od prowokacji kobieta zmienia zeznania. Dlaczego?

- Próbowałam raz jeszcze odtworzyć w pamięci tamtą sytuację. Wtedy miałam takie przeświadczenie: ja muszę wręczyć pieniądze docentowi, więc on musiał je widzieć. Teraz nabrałam niepewności - mówiła wczoraj przed sądem Joanna Ś.

Nie trzeba było

Jej zeznania zdominowały trzecią rozprawę przeciwko kierownikowi kliniki kardiochirurgii w białostockim szpitalu klinicznym. Docent jest oskarżony o przyjęcie pięciu tysięcy złotych łapówki. Nie przyznaje się do winy.

Przypomnijmy. 13 czerwca 2005 roku do gabinetu Tomasza Hirnlego weszła Joanna Ś. Podając się za córkę jednego z pacjentów, położyła na biurku lekarza kopertę. Banknoty były znaczone. Docent schował kopertę do szuflady. Pieniądze znaleźli policjanci. Sąd rejonowy uznał kardiochirurga winnym. Okręgowy - wyrok uchylił i nakazał sprawę zbadać raz jeszcze.

Samo wręczenie łapówki było przygotowaną prowokacją, z udziałem policji. Ale jej głównym inicjatorem był chirurg Wojciech S., kiedyś podwładny Tomasza Hirnlego. To on wynajął ludzi do prowokacji. Za udział w akcji obiecał im 20 tysięcy zł.

Wczoraj, raz jeszcze, potwierdziła to Joanna Ś. Choć na początku stwierdziła, że szczegółów nie pamięta, w trakcie odczytywania jej poprzednich zeznań większość swoich słów podtrzymała.

- Lekarz nie żądał zapłaty za operację. Najpierw wyznaczył jej datę, a dopiero potem wyciągnęłam kopertę z pieniędzmi. Bo to miał być dowód wdzięczności. Sama data operacji nie zmieniła się - zeznawała.

Potwierdzeniem, że kardiochirurg widział kopertę, miały być jego słowa: - Nie trzeba było.

I słychać je w nagraniu z ukrytej kamery, którą Joanna Ś. miała przy sobie w czasie prowokacji. Jednak sam zapis wideo, który został odtworzony na rozprawie, to tylko urywki zdań. Nie słychać całego dialogu, trudno zrozumieć jego sens.

Tuzy na kolana

Dlaczego doszło do prowokacji wobec docenta Hirnlego? - Wojtek mówił, że ten lekarz bierze łapówki - stwierdziła w zeznaniach Joanna Ś.

Inaczej widzi to Bogusław Poniatowski, dyrektor szpitala klinicznego. Też zeznawał wczoraj jako świadek. Przed sądem skupił się na Wojciechu S. Ten miał sprawiać problemy swoim przełożonym, gdy tracił wpływ na podejmowanie najważniejszych decyzji.

- Zamiar prowokacji pojawił się już w 2004 roku. Wtedy doktor S. pojechał do Olsztyna, by tam poszukać dla siebie pracy. Ordynatorowi tamtego szpitala powiedział, że za parę miesięcy pierd...nie w świecie kardiochirurgicznym. Na kolana padną największe tuzy - przypominał dyrektor Poniatowski.

Dodał, że nigdy nie słyszał o braniu łapówek w białostockiej klinice. - Nikt mi o tym nie mówił, nawet Wojciech S. I nie potrafię wytłumaczyć jego nienawiści do szpitala klinicznego - mówił.

Sam doktor S. nie jest już pracownikiem tego szpitala. Ale chce tu wrócić. Czy mu się uda? Zdecyduje sąd pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny