Dani Alves w coraz gorszym położeniu. Zeznania ofiary gwałtu jeszcze bardziej go pogrążają. Brat piłkarza mówi o diabelskim planie

Według „El Periodico”, ofiara Alvesa złożyła swoje pierwsze zeznania w dniu zdarzenia. Pracownicy nocnego klubu „Sutton” w Barcelonie, widząc, że dziewczyna opuszcza placówkę zalana łzami, wypytywali ją o to, co się stało, a następnie wezwali policję.

Jeden z policjantów, który rozmawiał z ofiarą przypadkowo włączył kamerę na mundurze. Na nagraniu słychać, jak dziewczyna składa zeznania pasujące do jej pozwu, który złożyła 2 dni później. W dodatku 20 dni później opisała to zdarzenie dokładnie w ten sam sposób – w przeciwieństwie do Daniego Alvesa, który wielokrotnie zmieniał swoje zeznania.

Po udzieleniu pierwszej pomocy kobieta została przewieziona do szpitala w Barcelonie, gdzie trafiają ofiary przemocy seksualnej, i tam została zbadana przez lekarza medycyny sądowej. Podczas badania lekarskiego stwierdzono zadrapania na jej kolanie, co wskazuje na walkę. Uzyskano również pozostałości płynu nasiennego, które należy teraz dopasować do próbki DNA uzyskanej od Daniego Alvesa.

Ponadto policja zbadała toaletę, w której miał miejsce rzekomy gwałt. Znaleziono tam odciski palców ofiary oraz innej osoby, prawdopodobnie brazylijskiego piłkarza. Zdaniem specjalisty, zajmującego się badaniem przypadków przemocy seksualnej lokalizacja odcisków palców potwierdza wersję dziewczyny i nie odpowiada żadnej z wersji przedstawionych przez Daniego Alvesa.

Brat 39-letniego Brazylijczyka, Ney Alves skomentował zatrzymanie zawodnika przez policję:

– Mój brat jest w pułapce. Moja rodzina się nie podda. Mój brat miał bezbłędną karierę, grał na całym świecie, a ten bałagan, w który został wrzucony, topi jego karierę. Na pewno zrobimy wszystko, aby wyciągnąć go z tego demoniczno-diabelskiego planu, w którym się znalazł – powiedział Ney w „Espejo Publico”.

Tymczasem żona Daniego Alvesa, hiszpańska modelka Joana Sanz usunęła ze swojego konta na Instagramie większość zdjęć ze swoim brazylijskim małżonkiem.