Ponad 19 tys. zł. Tyle Białostocki Park Naukowo-Technologiczny zapłacił w zeszłym roku za wynajem samochodu osobowego. Piotr Jankowski z PiS, przewodniczący komisji rewizyjnej, uważa był to wydatek nieuprawniony. - To nie lepiej kupić auto, niż co roku wydawać pieniądze na wynajem? - zastanawia się.
To jedno z 68 pytań, jakie miał do władz miasta. Jego komisja dostała sprawozdanie z wykonania budżetu. Teraz pyta prezydenta o szczegóły. Robi to bardzo skrupulatnie. W sprawie wspomnianego samochodu Tadeusz Truskolaski odpowiedział, że na kupno samochodu trzeba byłoby wydać 85 tys. zł i nie dałoby się odliczyć od tego podatku VAT.
Piotr Jankowski pytał też o sens wyjazdów służbowych, m.in. do Etiopii czy Indii. Dowiedział się też, że w zeszłym roku urząd wydał prawie 1,5 mln zł na nagrody dla pracowników.
- Wszystko i tak skończy się farsą, jak w zeszłym roku, kiedy Piotr Jankowski stwierdził, że plan dochodów nie został wykonany, bo wpływy z grzywien i mandatów były o blisko 40 proc. niższe niż zakładano - kwituje Tomasz Janczyło z PO, członek komisji.
Według niego Jankowski pyta tylko po to, by zdenerwować prezydenta. - Pyta o drobnostki, albo o sprawy oczywiste. Wszystko jest w sprawozdaniu. Na ostatnim posiedzeniu pani skarbnik pytała wręcz, czy radni nie umieją czytać... - twierdzi Tomasz Janczyło.
Według niego PiS szuka na siłę pretekstu, by głosować za nieudzieleniem absolutorium. - Chcą doprowadzić do tego, by jesienią odbyło się referendum w sprawie odwołania prezydenta - twierdzi Tomasz Janczyło.
Piotr Jankowski mówi, że Janczyło ma prawo uważać, co chce. - Mi chodzi tylko o to, by prezydent poważnie traktował mieszkańców. Nie może być tak, że w budżecie zapisane są inwestycje, które całymi latami czekają na realizację - podkreśla.
Przykłady pierwsze z brzegu. Z jakiego powodu w zeszłym roku wydano jedynie 500 zł z planowanych 200 tys. na rozbudowę ul. Gruntowej i tylko 156 tys. z planowanych 300 tys. na modernizację budynku przy ul. Branickiego 3 na potrzeby siedziby rady miasta? - Do dziś nie zrealizowano chociażby - zapisanej w pierwszym budżecie obywatelskim z 2014 roku - budowy toru wyścigowego „Wschodzący Białystok” na Krywlanach. Wciąż czeka przedłużenie ul. Sitarskiej czy budowa pasa startowego na lotnisku - wylicza Henryk Dębowski z PiS, wiceprzewodniczący komisji rewizyjnej.
Według niego, jeśli urzędnicy nie wyrabiają się w natłoku pracy, to niech prezydent poprzesuwa ludzi z różnych działów. - Na pewno da się w jakiś sposób usprawnić pracę, by inwestycje były realizowane na czas - uważa Dębowski.
Natomiast Piotr Jankowski dodaje, że jeśli się jednak nie da nic zrobić, to prezydent powinien w ciągu roku budżetowego poinformować radnych, których inwestycji nie uda się zrealizować. - Wtedy moglibyśmy przesunąć pieniądze na coś innego - uważa.
22 pytania radnego bez odpowiedzi. Jeszcze
Sprawozdanie z wykonania budżetu było już sprawdzane przez Regionalną Izbę Obrachunkową.
Chociaż opinia jest pozytywna, to znajdziemy w niej przytyk do władz miasta, że powinny skuteczniej ściągać pieniądze z dłużników. W zeszłym roku nazbierało się tego ponad 262 mln zł. To, że kwota jest aż tak wysoka, wynika z tego, że 101 mln zł miał miastu w zeszłym roku zapłacić Eiffage. To wynik zwycięskiej dla miasta batalii sądowej o opóźnienia w budowie stadionu. - Nawet odliczając pieniądze od Eiffage, inni dłużnicy byli miastu winni ponad 161 mln zł. To niebagatelna kwota - uważa Henryk Dębowski.
Wystosował do władz miasta aż 22 pytania właśnie o wierzytelności.
Radny chce wiedzieć np. ile pieniędzy miasto straciło z tego powodu, że urząd umorzył wierzytelność z uwagi np. na niemożność ustalenia miejsca zamieszkania, czy śmierć dłużnika. Poprosił miasto o przedstawienie mu wykresów kołowych lub słupkowych. - Nie widzę sensu w dokładaniu pracy urzędnikom. Radni PiS chcą dopiec prezydentowi, a uderzy to w szeregowego pracownika, który będzie siedział i rysował te tabelki - komentuje Tomasz Janczyło. Radny Dębowski broni się, że chce by informacje zostały mu przedstawione w precyzyjny sposób.
- Niestety wiem, jak władze odpisują na nasze interpelacje. Bardzo często odpowiedzi są tendencyjne i zbyt ogólne. Zniechęca to nawet do pisania interpelacji - twierdzi radny.
Jaki sens jednak pytać np. o dłużników, którzy nie wiadomo, gdzie mieszkają? Nie da się ściągnąć od nich pieniędzy, no bo jak?
- Chciałbym jednak wiedzieć, z jakich przyczyn nie udało się ustalić, gdzie mieszkają - podkreśla Dębowski.
Jaki widać radny jest osobą niezwykle skrupulatną. Czasem aż do przesady.
Prosząc o przedstawienie danych w formie wykresów kołowych lub słupkowych przy słowie „lub”
postawił odnośnik z podpisem: alternatywa łączna. To termin wyjęty z podręcznika do logiki dla prawników (radny jest z zawodu prawnikiem - przyp. red). - To znaczy, że władze mogą przedstawić albo wykres kołowy, albo słupkowy. Nie muszą przygotowywać tego i tego. Chciałem być precyzyjny - wyjaśnia dumnie radny.
Na jego pytania urząd ma odpowiedzieć przed 31 maja.
To data najbliższego posiedzenia komisji rewizyjnej. Sprawa udzielenia absolutorium będzie rozstrzygana na czerwcowej sesji. W zeszłym roku prezydent go nie dostał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?