Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracownica banku dawała sobie kredyty. Wykorzystywała hasła i loginy koleżanek z pracy

Magdalena Kuźmiuk
dawała sobie kredyty
dawała sobie kredyty
20, 35, a nawet 60 tysięcy złotych jednorazowo, zdaniem śledczych, potrafiła sobie przyznać Agnieszka M., była już pracownica jednego z największych banków w Białymstoku. Sprawa wyszła na jaw po tym, jak zgłosiła się tam jedna z klientek. Miała do spłaty duży kredyt, którego nigdy nie zaciągnęła.

Początkowo 37-letnia Agnieszka M. kontrolowała kwoty pożyczek i kredytów, które przyznawała sobie bądź mężowi. Potem jednak sytuacja się skomplikowała. Bo kobieta zaczęła zaciągać kolejne kredyty, by spłacić poprzednie. Trwało to trzy lata.

Prokuratorskie śledztwo w tej sprawie właśnie się zakończyło, a do sądu trafił akt oskarżenia.

Policję powiadomił jeden z pracowników banku, w którym pracowała oskarżona. W listopadzie 2009 roku zgłosiła się do niego klientka, która stwierdziła, że ma do spłaty duży kredyt, a w rzeczywistości nigdy nie pożyczała takich pieniędzy. Śledczy ustalili, że chodziło o dwie pożyczki na łączną kwotę 70 tysięcy złotych. Dodatkowo okazało się, że także inny klient banku ma do spłaty 35 tysięcy, a zarzekał się, że nigdy ich nie pożyczał.

Prokuratura ustaliła, że pierwsze nielegalne pożyczki Agnieszka M. zaczęła brać pod koniec 2006 roku. By przyznawać sobie lub mężowi kredyty, wykorzystywała hasła i loginy swoich współpracowników bez ich wiedzy.

Agnieszka brała po kilkadziesiąt tysięcy

Śledczy ustalili, że kwoty pożyczek sięgały jednorazowo 20, 30 tysięcy złotych, ale zdarzały się kredyty na dwa razy większe kwoty.

W czasie śledztwa wyszło, że w sprawę zamieszana jest też koleżanka Agnieszki M. - 34-letnia Katarzyna M. Śledczy zarzucili jej poświadczenie nieprawdy i podrobienie dokumentów potrzebnych do uzyskania kredytów. Miała się podpisać na nich za męża Agnieszki M., ale też za klientkę banku. Katarzyna M. się nie przyznaje.

- Z kolei Agnieszka M. złożyła wniosek o dobrowolne poddanie się karze - mówi Dorota Antychowicz z Prokuratury Rejonowej w Białymstoku.

Prokurator zaakceptował karę 3,5 roku więzienia w zawieszeniu na 6 lat, 7,5 tysiąca złotych grzywny i częściowe naprawienie szkody.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny