Pracodawca oszukał. Poszła do prokuratury

To niecodzienna sytuacja, że takie zachowanie traktujemy jak oszustwo. Tego typu sprawy są z reguły rozpatrywane przez sąd pracy - mówił prokurator Marek Żędzian.

Ta jednak trafiła na wokandę wydziału karnego. Jadwiga W. - właścicielka baru - odpowiada za oszustwo i groźby karalne. Pokrzywdzonymi w tej sprawie są jej pracownicy. Śledczy ustalili, że oskarżona Jadwiga W. w październiku 2011 roku zatrudniła pokrzywdzoną na okres próbny, zawierając z nią umowę ustną. Następnie kilkakrotnie obiecywała jej pisemną umowę o pracę i nie wypłaciła jej uzgodnionego wynagrodzenia, czyli 700 zł. Ponadto innemu z pracowników groziła w smsach.

W lipcu 2013 roku Jadwiga W. usłyszała wyrok łącznej kary roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz obowiązek naprawienia szkody w wysokości 700 zł. Oskarżona złożyła apelację.

- Zeznania pokrzywdzonej są nieprawdziwe, chociażby w kwestii wymiaru godzin pracy. Ponadto pozostali pracownicy zeznawali, że pokrzywdzona pojawiała się w lokalu w charakterze gościa - mówiła przed sądem mecenas Katarzyna Zdasiuk-Piaseczna.

W apelacji w dużej mierze odniosła się także do gróźb karalnych, jakie jej klientka miała kierować wobec innego pracownika. Wnosi o uniewinnienie Jadwigi W., prokurator natomiast - o utrzymanie pierwszego wyroku. Postanowienie sądu odwoławczego poznamy we wtorek, 18 marca.

I zapewne ze względu na drugi zarzut sprawą zajęła się prokuratura. Relacje pracownik-pracodawca z reguły rozpatruje sąd pracy.

- Nie spotkaliśmy się z sytuacją gdy niewypłacenie pensji czy niepodpisane umowy zostało potraktowane jako oszustwo - przyznaje Krzysztof Rezanow, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Pracy w Białymstoku. - Pracownik może zwrócić się ze skargą do inspekcji na przykład gdy nie otrzymuje wynagrodzenia za pracę.
Mamy prawo wydać taki nakaz zapłaty. Możemy także wnieść sprawę do sądu o ustalenie stosunku pracy, gdy dana osoba ma na przykład umowę zlecenie.

Nieruchomości z Twojego regionu