Od dwudziestu siedmiu lat zawsze w ostatni weekend czerwca podążają do Różanegostoku. Zamiast jechać nad morze lub w góry, oni wolą maryjne sanktuarium.
Z powiatu sokólskiego na pielgrzymi szlak wyruszyło kilkanaście grup. Z samej Sokółki wyszły cztery grupy.
- Idę już po raz ósmy - mówi Magdalena Tkaczuk, licealistka. - Zaczęłam chodzić jeszcze z mamą, teraz chodzę z koleżankami. To mama zaszczepiła we mnie pielgrzymkowego bakcyla.
Stali bywalcy pielgrzymek przekonują, że co roku z niecierpliwością na nią czekają.
- To wciąga. Taka pielgrzymka pozwala odbudować swoją wiarę, podnieść się duchowo. Przez te dwa dni czujemy się naprawdę bliżej Boga - przekonuje Grażyna Biryło.
- Atmosfera jest wspaniała. Modlimy się śpiewem, tańcem. Można się przekonać, że nie tylko różaniec jest modlitwą - dodaje Iza Chmielnik.
Z prośbą o błogosławieństwo
Różanostoccy pielgrzymi to w większości młodzi ludzie. Tuż po zakończeniu roku szkolnego idą podziękować Maryi za opiekę i szczęśliwie zakończony rok szkolny.
- Zdałam w tym roku maturę i chcę za to podziękować - mówi Ania, absolwentka sokólskiego ogólniaka. - Chcę też prosić Maryję o to, żeby mi się powiodło na egzaminach na studia. Zdaję do Poznania na psychologię.
Ale pielgrzymi to nie tylko młodzi. Nie brakuje ludzi w średnim wieku, nawet starszych. Wśród nich najwięcej jest kobiet. Idą się modlić za swoje rodziny, za dzieci, zdrowie najbliższych, prosić o błogosławieństwo. Tak jak pani Wiesława Wróblewska z Sokółki. Od lat co roku dwa dni czerwca ma już szczegółowo zaplanowane.
- Do Różanegostoku chodzę od wielu lat. Zawsze modlę się o to samo: o zdrowie dla siebie i swojej rodziny - mówi pani Wiesława.
Sandały i płaszcz
Wśród osób wyruszających na szlak widać też było matki z małymi dziećmi, nawet w wózkach czy siwowłose staruszki. Choć mają już swoje lata, nie rezygnują z możliwości pielgrzymowania.
- Tutaj mogę poczuć się naprawdę młodo. Wcale nie czuję, że mam już tyle lat, ile w dowodzie. Nie wiem ile mnie czeka jeszcze życia, ale dopóki tylko zdrowie pozwoli, to będę chodzić na pielgrzymkę do Różanegostoku - zapewnia pani Jagna.
Pielgrzymów nie zniechęca nawet nie zawsze sprzyjająca pogoda. Nie zraża ich ani ulewny deszcz, ani prażące słońce. Są gotowi pokonać ponad czterdzieści kilometrów pieszo i z uśmiechem na ustach.
- To nie są żadne poświęcenia. Nigdy nie uzależniałam swojego pójścia na pielgrzymkę od tego, jaka będzie pogoda. To byłoby niepoważne. Wiadomo, że pogoda bywa przewrotna, więc zawsze mam w plecaku płaszcz przeciwdeszczowy. Zresztą, już nie raz zmokłam w drodze - mówi Wiesława Wróblewska.
W rocznicę koronacji
Historia pieszych pielgrzymek różanostockich sięga 1981 roku. Pierwsza taka pielgrzymka odbyła się z racji uroczystości koronacyjnych Obrazu Matki Bożej Różanostockiej - Wspomożycielki właśnie w 1981 roku w dniach 25-27 czerwca. Uroczystej koronacji dokonał 28 czerwca 1981 roku kardynał Franciszek Macharski, ówczesny metropolita krakowski.
Termin rozpoczęcia pielgrzymki ściśle związał się z zakończeniem roku szkolnego (zawsze w pobliżu rocznicy koronacji Obrazu Różanostockiej Pani czyli 28 czerwca). Stąd pielgrzymki co roku rozpoczynają się w ostatni piątek roku szkolnego.
Pieszą Pielgrzymkę Różanostocką zakończyła wczoraj uroczysta msza święta w bazylice w Różanymstoku. Mszę celebrował metropolita białostocki arcybiskup Edward Ozorowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?