Polskie komedie wszech czasów TOP 10
1. Sami swoi, reżyseria: Sylwester Chęciński, scenariusz: Andrzej Mularczyk, premiera: 15 września 1967
Pawlaka i Kargula nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Powiedzonka z tego filmu (ale też z "Nie ma mocnych" i nieco mniej popularnego "Kochaj albo rzuć") przeszły do kanonu polskiego kina, ale też weszły do naszego codziennego języka. Bo któż nie zna chociażby: "Słyszała? Naszemu sąsiadowi ogiera ukradli. A taki był ładny amerykański, szkoda".
Czytaj też: Wiesław Makulski z Grabowca miłość do Kargula i Pawlaka przywiózł z USA
2. Chłopaki nie płaczą, reżyseria: Olaf Lubaszenko, scenariusz: Mikołaj Korzyński, premiera: 25 lutego 2000
Pierwsza komedia z "Trylogii" (obok "Poranku kojota" i "E=mc2") Olafa Lubaszenki z początku XXI wieku, która dziś dla wielu jest dziełem kultowym. Kto wszak nie zadał sobie w życiu jednego "zajebiście, ale to zajebiście ważnego pytania"? Albo nie odpowiedział na pytanie "Co tam słychać w wielkim świecie?" tekstem "A co gazet nie czytasz"? Nie mówiąc już o daniu "piątaka" temu kto spyta: "Czy jest tu jakiś cwaniak?"
3. Dzień świra, scenariusz i reżyseria: Marek Koterski, premiera: 7 czerwca 2002
Moja jest tylko racja to święta racja. Bo nawet jak jest twoja to moja jest mojsza niż twojsza, że właśnie moja racja jest najmojsza - ten tekst z "Dnia świra" warto przypominać sobie, gdy mamy już dość naszych polityków. W filmie pełno zresztą od kultowych już dziś scen i powiedzonek. Tutaj też podobnie jak "Trylogia' Lubaszenki film wchodzi w skład nieformalnego cyklu. Razem z "Nic śmiesznego", "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" i nieco może zapomnianym, ale również świetnym "Domem wariatów" z 1984 roku. Czego dopełnienie mamy w "Baby są jakieś inne" z 2011 roku. Wszystkie te filmy nie tylko śmieszą, ale też mówią sporo o naszym codziennym życiu w kraju nad Wisłą.
4. Rejs, reżyseria: Marek Piwowski, scenariusz: Marek Piwowski / Janusz Głowacki, premiera: 19 października 1970
W zestawieniu nie mogło zabraknąć tego dzieła. Kulturalno-oświatowe zabawy na statku płynącym po Wiśle przeszły do historii polskiego kina. W którym jak wiadomo nic się nie dzieje. I za które pan płaci, pani płaci, my płacimy. Społeczeństwo!
5. C.K. Dezerterzy, reżyseria: Janusz Majewski, scenariusz: Janusz Majewski / Pavel Hajný, premiera: 22 września 1986
To jest kura panie generale! Chociażby dla tej sceny warto obejrzeć ten film. A równie zabawnych scen jest tu mnóstwo. I to scen, które się nie starzeją. Kontynuacja, czyli "Złoto dezerterów" z 1998 roku nie jest już może tak dobre jak jedynka, ale też warte obejrzenia. Trochę na zasadzie podróży sentymentalnej.
Czytaj też: Olgierd Łukaszewicz – Seksmisja i inne moje misje
6. Miś, reżyseria: Stanisław Bareja, scenariusz: Stanisław Bareja / Stanisław Tym, premiera: 4 maja 1981
Film legenda. W końcu jest przecież prawda czasów i prawda ekranu. A gdyby tu było przedszkole w przyszłości to...
7. Seksmisja, scenariusz i reżyseria: Juliusz Machulski, premiera: 14 maja 1984
Rządząca światem Liga kobiet i dwaj ostatni osobnicy rodzaju drugiego. To musi być mieszanka wybuchowa. Tym bardziej, że 2044 rok zbliża się wielkimi krokami...
Czytaj też: Z jakich komedii pochodzą te kultowe teksty? [QUIZ]
8. Kiler, reżyseria: Juliusz Machulski, scenariusz: Piotr Wereśniak, premiera: 17 listopada 1997
"Memory, find. Siara i wszystko jasne" albo "Pomyłka? Moja żona miała na drugie Pomyłka". "Kiler" i jego kontynuacja "Kiler-ów 2-óch" to kolejna kopalnia cytatów. Ale też pokazanie Polski końcówki szalonych lat 90 z rytmie niezapomnianych piosenek Elektrycznych Gitar.
9. Kariera Nikosia Dyzmy, reżyseria: Jacek Bromski, scenariusz: Tomasz Kępski, premiera: 15 marca 2002
Ten film "lektura obowiązkowa" dla każdego polskiego polityka. Od przypadkowego bankietu, na którym zbluzga się ministra do kariery politycznej wszak jeden krok.
Czytaj też: "U Pana Boga za Piecem" miał premierę 20 lat temu. Zobacz unikalne, zakulisowe zdjęcia z planu filmowego!
10. U Pana Boga za piecem, reżyseria: Jacek Bromski, scenariusz: Tadeusz Chmielewski, premiera: 13 listopada 1998
Film Jacka Bromskiego, który dał początek cyklowi (chciałoby się napisać "dla cyklu") "U Pana Boga..." to obraz naszego regionu w krzywym zwierciadle. Aczkolwiek z nutką melancholii.
Najsłodsze muzeum w Warszawie czyli projekt, który działa na zmysły
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?