Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pokaż swoje drzwi,

Tomasz ŻUKOWSKI
Ulotki, folderyi oferty reklamowe znajdziemy włożone w drzwi naszych mieszkań, wiszące na klamkach
Ulotki, folderyi oferty reklamowe znajdziemy włożone w drzwi naszych mieszkań, wiszące na klamkach Bogusław F. Skok
Kiedy policja radzi, jak ustrzec się przed włamaniem, to jedną z pierwszych rad jest ta, aby uniemożliwić złodziejowi poznanie naszego rozkładu dnia - kiedy wychodzimy do pracy, o której wracamy, kiedy nie ma nas w domu. Czy zatem firmy zlecające zawieszanie ulotek reklamowych na klamkach naszych drzwi, nie pomagają włamywaczom w planowaniu skoku?

Ulotek, folderów i ofert reklamowych jest coraz więcej. Firmy prześcigają się w walce o klienta. Znajdziemy je włożone w drzwi naszych mieszkań, wiszące na klamkach. Przed świętami będzie ich mnóstwo.

Strażnik tylko od śmieci

Czy z ulotkami w ogóle można walczyć? Policjanci przyznają, że wiszące na drzwiach ulotki, tak jak nie wyjmowana przez dłuższy czas ze skrzynki pocztowej korespondencja, mogą być wskazówką dla złodziei, że nikogo nie ma w mieszkaniu.
- Od samych ulotek gorsze jest to, że nawet jeżeli w budynku są domofony, to i tak mieszkańcy wpuszczają wszystkich, którzy chcą wejść na klatkę schodową. Domokrążców, akwizytorów, czy właśnie osoby roznoszące ulotki - mówi podkom. Jacek Dobrzyński, z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. Jak walczyć z ulotkami? - Rada jest jedna - nie otwierać drzwi, gdy prosi o to ktoś obcy.
Może więc Straż Miejska? Strażnicy są m.in. po to, żeby w mieście było czysto. A niechciane ulotki porozrzucane po klatce schodowej to codzienność.
- Jak strażnik stwierdzi, że klatka jest zaśmiecona, to może zawiadomić o tym administrację. Nie ma wcale znaczenia, czy jest to klatka budynku należącego do spółdzielni, czy komunalnego - mówi Stefan Sochański, komendant Straży Miejskiej w Białymstoku.
Kiedy jednak ulotka wisi na drzwiach, strażnikowi nic do tego.
- W tej sprawie trzeba by chyba spróbować w administracji osiedla - kończy komendant Sochański.

Kartka przeciw ulotkom

Spróbowałem. Pani w administracji nie wykazała zbyt dużego zrozumienia.
- Przecież macie na klatce domofon. Nie wystarcza? - zastanawiała się jedna z pracownic spółdzielni. Nie wystarcza, bo kolejne ulotki niemal każdego dnia pojawiają się na klamkach. A ja ich nie chcę.
- To napiszemy informację, że w tym bloku zakazane jest rozwieszanie ulotek na klamkach drzwi. I powiesimy na klatce schodowej - zapewniła pani w administracji, choć sama nie była pewna, czy odniesie to jakikolwiek skutek. Przez kilka kolejnych dni kartki z zakazem nie było...

Nie ma ustawy

W tej sytuacji na początek zadzwoniłem do sklepu, który sprzedaje sprzęt RTV. Tam odesłano mnie do biura, do działu reklamy. Zapytałem, czy mogę złożyć zastrzeżenie, że nie chcę ulotek.
- Nie ma ani ustawy, ani przepisów, na podstawie których można by prosić o takie zastrzeżenie - już na wstępie zastrzegła sympatyczna pracownica firmy. Przyznała, że dla niej nie jest to nowy problem, bo wiele osób dzwoni z podobnymi prośbami. Poradziła, żeby napisać petycję z podpisami wszystkich mieszkańców bloku lub chociażby klatki schodowej, to może coś da się zrobić. Zapisała adres.
- Przekażę to firmie zajmującej się dystrybucją ulotek. Ale nie daję żadnej gwarancji, że nie zapomną, aby omijać ten blok - zakończyła rozmowę.

Nie moja sprawa

W dużym sklepie, o którym mawia się, że należy do kapitału zagranicznego, po prostu mnie spławiono.
- Ulotki to nie nasza sprawa. Ja nawet nie wiem, gdzie mieści się firma, której zlecamy ich dystrybucję - oświadczyła pracownica, do której zwróciłem się o pomoc. Otrzymałem jedynie numer telefonu komórkowego. Zadzwoniłem. Miły kobiecy głos poprosił, żeby zadzwonić później.
W sklepie, o którym mawia się, że to wyłącznie polski kapitał, niemal od razu trafiłem na kompetentną osobę. - Proszę podać adres. Nasza kolejna gazetka nie powinna już do pana trafić - rozmowa była bardzo krótka.
Kolejna była pizzeria, której ulotki na drzwiach pojawiają się systematycznie - są nawet specjalnie przygotowane, by zawiesić je na klamce.
- Przekażę sprawę dalej. Prawdopodobnie uda się rozwiązać pana problem - zadeklarował szef firmy.

Rzecznik nie może

Firm reklamujących się poprzez gazetki jest jednak znacznie więcej. Na dzwonienie do wszystkich można stracić wiele czasu i pieniędzy. Kto jeszcze może pomóc? Miejski Rzecznik Konsumenta?
- To nie leży w moich kompetencjach - zastrzega Jarosław Brzozowski, pełniący tą funkcję. - Choć mam świadomość, że może to być uciążliwe dla mieszkańców i równocześnie może być to wskazówka dla złodzieja, to pomóc nie mogę. To raczej sprawa dla policji...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny