Podlascy przedsiębiorcy źle oceniają ZUS. "Jesteśmy zaskoczeni"

Wynik badania jest zaskakujący – mówi dyrektor oddziału ZUS-u w Białymstoku. To skutek naszej regionalnej kultury administracji – ocenia z kolei szef Podlaskiego Związku Pracodawców. Prawo wszędzie jest takie samo, więc taki wynik świadczy o złej komunikacji – komentuje Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan.

Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, prezentując raport pod koniec grudnia w Białymstoku podkreśliła, że świadczy to przede wszystkim o złej komunikacji między dwiema stronami. I zaznaczyła, że po przedstawieniu raportu w zachodniopomorskim dyrektor tamtejszego oddziału ZUS-u bardzo szybko wystąpił z inicjatywą spotkania z przedsiębiorcami w celu zdiagnozowania i naprawy problemu.

O ocenę przyczyn takich wyników raportu odnośnie ZUS-u, zapytaliśmy zarówno dyrektora białostockiego oddziału – Zbigniewa Zaniewskiego, jak i Wojciecha Winogrodzkiego, szefa białostockich struktur Lewiatana.

– Wyniki badań są co najmniej zaskakujące – stwierdził dyrektor Zbigniew Zaniewski. – W codziennej współpracy z płatnikami składek nie odbieram zgłoszeń dotyczących niewłaściwego sposobu ich obsługi czy wyrażających niezadowolenie. Ze swoimi działaniami wychodzimy naprzeciw firmom sektora MŚP. Od kilku lat organizowane są bezpłatne szkolenia dla płatników składek, szczególnie adresowane do podmiotów o niewielkim rozmiarze.

Jak jednak z przykrością stwierdza dyrektor ZUS-u, na te szkolenia zgłaszali się niekoniecznie płatnicy, do których były one adresowane.

Czytaj także: Nowe firmy zapłaca wyższy ZUS

– Brali w nich gównie udział przedsiębiorcy prowadzący działalność na szerszą skalę – wyjaśnia Zbigniew Zaniewski i dodaje: – Oddział zawsze reaguje przychylnie na różnego rodzaju propozycje ze strony zainteresowanych podmiotów, mających na celu spotkania edukacyjne. Myślę, że na ocenę współpracy przekładają się stosowane niełatwe przepisy dotyczące ubezpieczeń społecznych. Niezależnie od oczekiwań zainteresowanych oddział musi przestrzegać zasad prawnych, co nie zawsze satysfakcjonuje naszych klientów.

Wojciech Winogrodzki podkreśla przede wszystkim, że podlascy przedsiębiorcy ocenili relatywnie nisko całą administrację publiczną, a nie tylko ZUS.

– Wydaje się, że jest to przede wszystkim skutek naszej specyficznie regionalnej kultury administracji, która w prostej linii dziedziczy jeszcze po administracji carskiej okresu zaborów: od 1807 r. do odzyskania niepodległości większa część obecnego województwa podlaskiego była częścią imperium rosyjskiego – przypomina prezes Podlaskiego Związku Pracodawców i jednym tchem wymienia cechy charakterystyczne tych relacji. W tym służebność administracji w stosunku do władzy, a nie obywatela; dominację interpretacji urzędnika nad literą i duchem prawa; lęk przed skutkami podejmowania decyzji korzystnych dla petenta, lecz niekorzystnych dla władzy czy przełożonego.

– Tu należy również wskazać, że niezbyt atrakcyjny nasz regionalny rynek pracy potęguje niechęć urzędników do wychylania się – nie owija w bawełnę Wojciech Winogrodzki. I wymienia dalej cechy podlaskiej administracji, takie jak np. przewlekanie postępowania, wydawanie decyzji w ostatnim zgodnym z prawem dniu lub niedotrzymywanie terminów pod byle pretekstem, a także wstrzymywanie procedury na pierwszej stwierdzonej niegodności, zamiast sporządzenia pełnej listy braków.

Na pytanie, czy dyrektor Zbigniew Zaniewski zamierza wystąpić z inicjatywą rozmowy z podlaskim biznesem sektora MŚP, dostaliśmy odpowiedź: Tak. Celem zdiagnozowania oczekiwań i obszarów, w jakich wskazana jest szersza współpraca.